WIELKIE BITWY: CORRALES vs CASTILLO

7 maja 2005 roku doszło do niezwykle brutalnego pojedynku dwóch wielkich wojowników o miano króla wagi lekkiej. Piekielna wojna w Mandalay Bay w Las Vegas pomiędzy Diego Corralesem (40-5, 33 KO) a Jose Luisem Castillo (65-12-1, 56 KO) przeszła do historii nie tylko ze względu na nieprawdopodobną zaciekłość i upór walczących, ale przede wszystkim dlatego, że stanowi doskonały przykład wiary we własne siły do samego końca. Ten dramatyczny bój obrazuje dosadnie piękno i nieprzewidywalność naszego ukochanego sportu.

Popularny „Chico”, który wcześniej święcił triumfy w wadze super piórkowej, tego dnia w stolicy hazardu wniósł do ringu mistrzowski pas WBO, natomiast jego rywal z Meksyku rzucił na szalę trofeum WBC. Co ciekawe, ci ringowi zabijacy mieli się ze sobą spotkać dwa miesiące wcześniej w marcu, ale problemy z promotorem Corralesa sprawiły, że zastąpił go wówczas Julio Diaz, którego Castillo znokautował w dziesiątej odsłonie.

Przed tą wyczekiwaną wojną dwóch nieznających strachu mistrzów za faworyta eksperci bokserscy uznawali Meksykanina. Castillo, który swój pas zdobył w czerwcu 2004 roku zwyciężając Juana Lazcano, w pierwszej obronie pokonał kubańskiego asa Joela Casamayora. Z tym samym rywalem Corrales nie mógł sobie poradzić w październiku 2003 roku i jastrząb z Guantanamo zastopował go w przeciągu sześciu starć. Należy jednak dodać, że pięć miesięcy później twardy „Chico” odpłacił „El Cepillo” pięknym za nadobne i schodził z ringu jako zwycięzca. Za Castillo przemawiały także dwie wspaniałe i bardzo wyrównane walki z obecnym królem P4P Floydem Mayweatherem Jr, podczas gdy Corrales został przez „Pretty Boya” zdeklasowany. W styczniu 2001 roku Floyd na ringu w swoim ulubionym MGM Grand aż pięć razy posyłał na deski ambitnego, ale gorszego o klasę „Chico”, zanim w dziesiątej rundzie poddał go jego narożnik.

Gdy w Mandalay Bay rozbrzmiał pierwszy gong, wszyscy liczyli na świetną walkę i nie zawiedli się. Początek był rozpoznawczy i wyrównany, z przewagą Corralesa, Castillo był bowiem znany z tego, że rozkręca się powoli. Druga runda to już zdecydowanie wyższe tempo i zapowiedź wojny na wyniszczenie. Obaj czempioni nie żałowali sobie niczego, jednak to bomby Meksykanina częściej i regularniej lądowały i eksplodowały na głowie urodzonego w Sacramento Diego.

Po czwartej odsłonie zarówno jeden jak i drugi niedbający o tak błahą rzecz jak obrona mieli już kontuzje oka, jednak nie miało to bynajmniej żadnego wpływu na spowolnienie tego widowiska. Komentatorzy i eksperci uważali, że Corrales powinien walczyć na dystans wykorzystując swoje warunki fizyczne, lecz ten poszedł z Castillo na wojnę w półdystansie i mimo ambitnej postawy przyjmował kolejne uderzenia.

W siódmym starciu przewagę miał mistrz WBC z miasta Mexicali, jednak w samej końcówce Corrales wyprowadził świetny lewy sierpowy i „El Temible” padł na kolana. Jose uratował zbawienny gong, ale idąc na chwiejących się nogach i z wystającym w połowie z ust ochraniaczem na przerwę do narożnika widać było, że mocno odczuł to uderzenie.

Role odwróciły się w dziesiątej odsłonie, kiedy to lewy sierpowy Jose posłał na deski szalenie odpornego dotychczas Diego. „Chico” stanął na nogach, ale chwile później zaciekły atak rywala skutkował kolejną randką z deskami mistrza WBO. Zraniony Corrales próbował się ratować i chociaż wstał na „dziewięć”, to jednak zyskał jeszcze trochę na czasie wypluwając ochraniacz na usta. Następnie ten wielki wojownik, który wydawało się, że za kilka sekund padnie na dobre pod ostrzałem Castillo, niespodziewanie przeszedł do szaleńczego ataku! Straszliwa kombinacja lewy-prawy sierpowy wstrząsnęła Meksykaninem. Kolejny morderczy prawy-lewy sierp demolował szczękę niedawnego faworyta i opierającego się o liny, ale znokautowanego na stojąco Jose od poważnego uszczerbku na zdrowiu wyratował sędzia ringowy pan Tony Weeks. Tak oto dzięki nieprawdopodobnemu zwrotowi akcji, szczęściu, ambicji i twardym pięściom Diego Corrales stał się legendą.

Zaraz po walce Bob Arum oskarżał „Chico”, że ten nie walczył honorowo, kupując sobie czas wypluwaniem ochraniacza w krytycznych dla siebie momentach. Jednak reszta grubych ryb w bokserskim światku, tak jak miliony zwykłych kibiców była pod wielkim wrażeniem. Gary Shaw stwierdził, że "była to prawdopodobnie jedna z najlepszych walk w historii”, wtórował mu trener zwycięskiego mistrza Joe Goosen dodając: "nigdy nie byłem świadkiem tak niesamowitego pojedynku". Na koniec małą szpilkę Arumowi wbił sam ówczesny szef stacji Showtime Jay Larkin mówiąc: "Przez ponad 20 lat w tym biznesie nie widziałem czegoś równie ekscytującego. To była walka dekady. Nie godzi się, aby taki pojedynek był kalany takimi kontrowersyjnymi zarzutami".

Oczywiście bardzo szybko doprowadzono do rewanżu, który odbył się w październiku tego samego roku. Tym razem to Meksykanin wygrał nokautując swojego pogromcę sprzed pięciu miesięcy w czwartej odsłonie. Cień na to zwycięstwo „El Temible” rzucił jednak zbyt wielki nadbagaż kilogramów, jaki wówczas wniósł do ringu Meksykanin. Z bokserskiego szczytu zrzucił Jose ostatecznie niepokonany wówczas Brytyjczyk Ricky Hatton. „Hitman” z Manchesteru w czerwcu 2007 roku zwyciężył go przez KO w czwartej rundzie. Mimo to były mistrz nadal walczy i mając aktualnie 40 lat na karku, ani myśli o zawieszeniu rękawic na kołku. Ostatnio gościł w ringu w marcu tego roku, stopując niejakiego Felixa Bojorqueza.

Jeżeli chodzi o Corralesa, to stoczył jeszcze tylko dwie walki i obie przegrał. Najpierw w październiku 2006 roku po raz kolejny lepszym od „Chico” okazał się Casamayor, a w kwietniu 2007 roku poza zasięgiem był Joshua Clottey. Dokładnie w rocznicę swojego wielkiego triumfu nad Castillo, czyli 7 maja 2007 roku Diego Corrales zginął w wypadku motocyklowym. Miał wówczas 29 lat.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: zombi
Data: 08-05-2014 15:16:21 
straszna wojna, niesamowity zwrot "akcji", naprawdę coś wyjątkowego, takich pojedynków się nie zapomina.
Bardzo lubiłem Coralesa za jego styl, taka tyka a świetnie czuł się w półdystansie:)
 Autor komentarza: StasioKolasa
Data: 08-05-2014 15:42:35 
Bardzo dobra bogata w zwroty akcji walka.Nie często się zdarza zobaczyć taka wojnę cios za cios. Autor mógł dodać,że trzecia walka już miała się odbyć,ale Castillo znów nie zmieścił się w limicie,a obóz Corralesa jak i sam Diego nie zgodzili się na walkę.Meksykanin po tym numerze był gnojony przez tłumy kibiców.:)

Napisał: Wojciech Czuba
"W siódmym starciu przewagę miał mistrz WBC z miasta Mexicali, jednak w samej końcówce Corrales wyprowadził świetny lewy sierpowy i „El Temible” padł na kolana"

Nie do końca tak było bo Castillo nie padł na kolana,a jedynie ugięły mu się nogi.Corrales sztuczkę z wypluwaniem ochraniacza zrobił więcej niż raz i po kolejnym liczeniu Weeks zabrał mu nawet punkt, co dodatkowo wydłużyło czas i Chico doszedł do siebie.
 Autor komentarza: CELko
Data: 08-05-2014 15:57:02 
To była piękna walka ale ile zdrowia go kosztowała pokazały dwa kolejne pojedynki.Ja szczerze wolę zobaczyć takie jedno starcie niż większość walk Floyda.
 Autor komentarza: Sander
Data: 08-05-2014 16:04:56 
Castillo vs Corrales

1. 9-10
2. 9-10
3. 10-9
4. 10-9
5. 9-10
6. 10-9
7. 9-10
8. 10-9
9. 10-9

- - - - - -
86 - 85 Castillo

Pojedynek kultowy, wspaniała wyniszczająca wojna którą KAŻDY fan boksu musi znać. 10 runda to jedna z najlepszych rund w historii boksu (chociaż 4 runda walki Foreman vs Lyle...) Corrales uciekł z szubienicy rzutem na taśmę, choć wypluwanie szczęki z pewnością było pożytecznym posunięciem i dało te parę oddechów więcej. Szalone wymiany i niesamowite zakończenie. Obustronna klasa. Niesamowitym i przykrym zrządzeniem losu Chico zginął dokładnie dwa lata po tej legendarnej wojnie.
 Autor komentarza: MrAdam
Data: 08-05-2014 16:29:36 
Top 3 walk ever.
 Autor komentarza: LegiaPany
Data: 08-05-2014 18:24:02 
po Gatti-Ward I moja ulubiona walka



popatrzcie kto w 2 rzedzie skacze z radosci jak powalony gdy corrales przechyla szale zwyciestwa na swoja korzysc?????????


IM LOVING IT!!!!! a ten filmik co tu jest ogladam sobie minimum 4-5 razy na tydzien, tez jako motywacje....
 Autor komentarza: LegiaPany
Data: 08-05-2014 18:26:55 
kto tego nie zna jest kupskiem a nie kibicem......
 Autor komentarza: rakowski
Data: 08-05-2014 20:31:10 
Tę walkę można oglądać w nieskończoność.Prawdziwy zawodowy boks!
Nie widzi tego Corrales,co teraz się dzieje w zawodowym boksie-i może i dobrze.
Jakby mógł go ktoś porównać do np. Bronera,to można się tylko śmiechem udławić.
 Autor komentarza: rakowski
Data: 08-05-2014 20:33:02 
I tutaj uznanie dla Weeksa,bo zrobił wyśmienitą robotę.Dał ostatnią szanse,gdzie widać było świadomość Corralesa-brawo.
 Autor komentarza: milek762
Data: 08-05-2014 22:23:16 
Hmmm Szkoda św Corallesa ale jednak to wyplucie ochraniacza mu pomogło inaczej przegra by z Castillo ale sprawiedliwości stało sie zadośći Castillo w rewanżu znokałtował Diego

obaj to wielcy wojownicy pod wzgledem widowiskowości lepsi od Floyoda
ale wyżej z tej 2jki cenie Castillo
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.