ALVAREZ: MUSZĘ UCISZYĆ LARĘ!
Nieco ponad dwa miesiące pozostały do elektryzującego starcia Saula Alvareza (43-1-1, 31 KO) z Erislandy Larą (19-1-2, 12 KO). Kubańczyk solidnie pracował na walkę z meksykańską gwiazdą często prowokując go w mediach. "Canelo" zamierza go ukarać za wszystkie wypowiedziane słowa między linami. Pojedynek będzie głównym wydarzeniem gali w MGM Grand w Las Vegas 12 lipca, która będzie transmitowana przez telewizję Showtime w systemie PPV.
- Trzeba przyznać, zainteresowanie tym pojedynkiem nie było zbyt wielkie. Pytałem o to fanów, jednak jedyne co usłyszałem, to odpowiedź menadżera Lary. Kibice jednak nie pozostali obojętni na jego medialne zaczepki i chcieli, bym uciszył Kubańczyka i jego ekipę. Słyszałem to od fanów, których spotykałem, a także czytałem komentarze na portalach społecznościowych. On powiedział za wiele pod adresem mojej osoby. Nie zaczepiał jedynie mnie, ale innych meksykańskich pięściarzy twierdząc, że Kubańczycy ich deklasują i są od nich lepsi. To pier***nie - powiedział Alvarez.
Ja też,naprawdę go lubię,gość jest tak młody,jest praktycznie na samym szczycie,a nie widzę u niego ani pychy,ani głupoty.Stylu walki Lary jakoś specjalnie nie lubię ,ale to bez wątpienia świetny zawodnik,Cóż,kibicuję Rudemu,ale niech wygra lepszy.
kapitanbomba
Gwiazd to jest wystarczająco,w boksie potrzeba czego innego,chyba każdy wie czego...po prostu rywalizacji sportowej,nie biznesowo-telewizyjno-promotorskiej.
"Gwiazd to jest wystarczająco,w boksie potrzeba czego innego,chyba każdy wie czego...po prostu rywalizacji sportowej,nie biznesowo-telewizyjno-promotorskiej. "
Dobrze powiedziane, ale dodam jedną rzecz - chyba właśnie taką rywalizację sportową dostaliśmy :) Ja także jestem za Canelo.
Ale jestem raczej za Larą bo hi-tech w boksie to to co lubię najbardziej. Szykuje się najlepsza walka roku?
co do bokserów meksykańskich i kubańskich, to dwa przeróżne style 9oba mają wady i zalety) ale myślę że meksykanie choć są doskonali to zawsze im brakuje moim zdaniem "ćwierć" klasy do super elity typu Leonard, Floyd , Rigondeaoux
W tym wypadku na pewno( i chwała za to),już pisałem ostatnio o Rigo.Tu nie chodzi o to bym ja lubił kogoś styl czy też nie,chodzi o to by konfrontować najlepszych z najlepszymi.Odniosę się do piłki,pewnie niektórzy pamiętają finał ligi mistrzów Porto-Monaco 2004.To był finał który z pewnością nie miał oglądalności Realu,Barcelony czy Man UTD,ale został wyłoniony w czysto sportowej rywalizacji,w boksie jest pełno zawirowań które z różnych względów okazują się murem nie do przejścia w organizacji bardzo ciekawych walk.To po prostu chore,Boks zżera gangrena i jakoś nikt nie próbuje temu zaradzić.
Ja bym chciał by było jak w innych sportach,wygrany bierze więcej przegrany mniej.Jak np w tenisie gra Federer z Janowiczem to wiadomo że 80% oglądalności podbija Federer,ale w przypadku wygranej to Janowicz dostał by więcej.W piłce to samo,jak Bate ogrywało Bayern to Bate miało premię,nie ważne że to Bawarczycy generowali zyski z transmisji.Kontrakty reklamowe niech se będą indywidualną sprawą,ale podstawowego hajsu niech zgarnia więcej ten co był lepszy sportowo.
Ach,pojechałem trochę...
Alvarez PTS
"Gwiazd to jest wystarczająco,w boksie potrzeba czego innego,chyba każdy wie czego...po prostu rywalizacji sportowej,nie biznesowo-telewizyjno-promotorskiej. "
Downson - Ward oglądało około miliona z hakiem w bezpłatnej telewizji, Floyd - Canelo ponad dwa miliony wykupiło PPV
To gwiazdy przyciągają kibiców nie poziom sportowy.