HOPKINS: PORTER UKRADŁ MI SHOW. TO PRAWDZIWY KOZAK
Najstarszy mistrz świata w historii boksu Bernard Hopkins (55-6-2, 32 KO) przyznał, że jest pod dużym wrażeniem nabierającej rozpędu kariery Shawna Portera (24-0-1, 15 KO). 49-letni Amerykanin stwierdził nawet, że młodszy rodak ukradł mu show podczas niedawnej gali w Waszyngtonie.
Występ Hopkinsa był główną atrakcją kwietniowych zawodów w DC Armory. "Kosmita" raz jeszcze udowodnił, że nie bez powodu wybrał sobie taki pseudonim, i zdominował w ringu o osiemnaście lat młodszego Beibuta Szumenowa (14-2, 9 KO), unifikując pasy w wadze półciężkiej. Kilkadziesiąt minut wcześniej w tym samym ringu Porter w niezwykle efektownym stylu rozprawił się w ciągu niespełna czterech rund z Paulie’em Malignaggim (33-6, 7 KO), broniąc tytułu IBF w wadze półśredniej.
- Porter nie jest nadmuchany, to prawdziwy kozak. Należą mu się gratulacje za walkę w Waszyngtonie. Muszę przyznać, że ukradł mi show. Wiem, że sam świetnie sobie poradziłem, że zdobyłem kolejny tytuł, ale tym nokautem mnie przyćmił. Zachował dyscyplinę i walczył jak prawdziwa gwiazda – powiedział Hopkins.
49-latek przyznał, że gdyby Porter boksował w jego wadze, sam miałby wątpliwości, czy podjąć rękawice i zmierzyć się z nim w ringu.
- Pokonuję kolejnych młodszych od siebie zawodników dlatego, że nie są Porterem. Gdyby to był on, uciekłbym w przeciwnym kierunku. Ten facet to prawdziwek – stwierdził.
nie dead żebym nie wykrakał
Real Dead - beka ;D
A co do słów Hopkinsa: czy to w zabawowej sytuacji czy też na całkiem poważnie to widać po nim jak szanuje dyscyplinę, jak analizuje bokserów - dla niego to nauka i sztuka życia - podoba mi się to podejście. Zawodowe, bez pierdzielenia.