AMIR KHAN ZDEKLASOWAŁ COLLAZO
Amir Khan (29-3, 19 KO) potrzebował imponującego występu i nie może mieć sobie nic do zarzucenia. Na gali w Las Vegas "King" okazał się zdecydowanie za szybki dla Luisa Collazo (35-6, 18 KO) i po dwunastu rundach jednostronnego pojedynku może się cieszyć z zasłużonego zwycięstwa. Sędziowie punktowali 117-106, 119-104, 119-104.
Khan rozpoczął walkę znakomicie. Był nieuchwytny dla przeciwnika, a sam trafiał błyskawicznym prawym prostym i szybko zyskał szacunek nowojorczyka. W czwartej rundzie Collazo poszedł zdecydowanie do przodu i zapłacił za to wysoką cenę, bo podczas wymiany przy linach wszedł na prawą rękę Amira i był liczony po raz pierwszy.
Świetnie ustawiony taktycznie Khan poruszał się po ringu doskonale. Boksował ciosami prostymi i rozbijał Luisa, który nie mógł dobrać się do skóry szybszego rywala. Brytyjczyk zdawał sobie sprawę, że najgroźniejszą bronią Collazo są ciosy sierpowe, więc utrzymywał bezpieczny dystans i pewnie wygrał siedem pierwszych starć. Były mistrz świata kategorii półśredniej wrócił do gry w ósmej rundzie, ale po dwóch lepszych odsłonach znów znalazł się w tarapatach - w 10. rundzie Khan zranił go ciosem na tułów i wydawało się, że nokaut wisi w powietrzu.
Naruszony Collazo padł na deski i z trudem powstał, a Amir nie zamierzał go już wypuszczać i przeprowadził szturm, któy miał mu przynieść zwycięstwo przed czasem. Po kombinacji mocnych i szybkich uderzeń Luis był liczony po raz kolejny, ale znów się podniósł i udało mu się przetrwać kryzys. Sfrustrowany trzema nokdaunami i własną bezradnością Collazo zaczął bić poniżej pasa. Do końca walki nie wydarzyło się już nic dramatycznego i Khan wygrał bardzo wyraźnie na punkty oraz zasygnalizował, że jest gotowy na większe wyzwania - może nawet pojedynek z Floydem Mayweatherem (45-0, 26 KO).
Collazo chciał ubić Khana przez 12 rund i zbierał od waciaka wszystko na twarz a Khan spierniczał przed nim ledwo mu ringu starczyło
o wieszaniu się i przytrzymywaniu nie wspomnę więc skąd te okrzyki radości?
wreszcie poprawił obronę
jesteś psycho fanatyk piszesz zawsze od dawna o Khanie tak jakby był półbokiem i zakochany byłbyś w nim
ok ale do nikogo tak fanatycznie jak do Khana nie podchodzisz
nie każdy Polak to alkoholik i złodziej tak samo jak nie każdy Pakistańczyk to pasterz owiec albo anafabeta podkładający bomby
obrone poprawił , dla mnei na dzisiaj czolowy polsredni ale bez sznas na tytuł
Przede wszystkim nie wdawal sie w bijatyke, tylko uzywal swoich umiejetnosci, szybkosci oraz mobilnosci. Chyba dotarlo do niego w koncu ze (a) nie ma granitowej szczeki(!), oraz (b) ze nie jest puncherem.
Amir musi opierac swoj styl bokserski na swoich 4 najwiekszych atutach: technice, szybkosci, mobilnosci oraz kondycji. Tak dlugo jak jego taktyka (game plan) na walki bedzie sie opierala na tych atutach, bo bedzie usiagal dobre wyniki.
przecież nie piszę że jesteś kretynem,albo że nie wiesz o czym piszesz lecz tylko że nie ma co się zachwycać Khanem na tle żenującego Collazo który wyszedł na hura bez planu na walkę
w każdym niemal poście podkreślasz jak to się znasz na boksie,masz jakiś kompleks?
może i się nie znam,może Ziemia jest płaska ale
pokaż mi gdzie napisałem nieprawdę
jeżeli nick wskazuję że mieszkasz w Luton i masz sąsiadów,albo dziewczynę z Pakistanu to nie znaczy że musisz bronić Khana jak niepodległości,naprawdę.
PS. Już nigdy nie typuję wyrównanych walk. :)
Ten bogaty pakistański narcyz i podżeb dostałby TATALNY wpierdol od Gołowkina , Kowaliewa , Stevensona a nawet od naszego cieniasa Fonfary...amen