MAYWEATHER: WSPÓŁPRACUJEMY Z GBP TYLKO PRZEZ OSOBĘ SCHAEFERA
Zarówno Oscar De La Hoya jak i Floyd Mayweather wyrazili chęć wykupienia udziałów czołowego zespołu ligi NBA Los Angeles Clippers z rąk Dana Sterlinga, który zaliczył wpadkę na tle rasowym. Ale to jedyne co w tej chwili łączy obu panów i być może nawet w interesach dwaj wielcy rywale z przeszłości się poróżnią.
Nie jest tajemnicą, że "Złoty Chłopiec" ma poważne kłopoty z dyrektorem wykonawczym swojej stajni Golden Boy Promotions, bo Richard Schaefer ma zupełnie inną wizję prowadzenia interesów niż on. A przecież kiedyś obaj panowie poznali się na plaży i Oscar zatrudnił nikomu nieznanego szwajcarskiego bankiera, by ten pomógł mu trochę ustabilizować jego finanse. Potem zostali przyjaciółmi i DLH zaproponował mu posadkę w GBP. Razem zdeklasowali największych ówczesnych rywali, czyli stajnię Top Rank oraz Don King Promotions. Ale potem było już pomiędzy nimi coraz gorzej...
SPRZECZNE INTERESY W GOLDEN BOY >>>
- Rozumiem, że Oscar może chcieć pojednania z Bobem Arumem w ramach rehabilitacji jaką przechodzi. W jej myśl trzeba się pogodzić z każdym i akceptuję to, tylko to jedno a robienie z nim interesów to drugie. To nie jest moja droga, zbyt wiele razy się na nim przejechałem - powiedział niedawno Schaefer, kiedy dziennikarze zapytali go o ocieplenie stosunków między De La Hoyą a Arumem.
Jeszcze ostrzej sprawę przedstawia Floyd Mayweather Jr (45-0, 26 KO), który wychodząc w sobotę do ringu naprzeciw Marcosa Rene Maidany (35-3, 31 KO) już po raz dziesiąty z rzędu będzie współpromowany przez Golden Boy. Umowa podpisywana jest na jedną walkę, lecz obie strony współpracująw ten sposób już nieprzerwanie od dawna.
- Richard wie doskonale, że u nas zawsze będzie traktowany jakby był u siebie w domu. Chcielibyśmy współpracować z nim ramię w ramię, jeśli tylko będzie miał jakieś problemy w GBP. To przecież on stworzył tę stajnię. To świetny facet i drzwi dla niego zawsze będą otwarte, bo traktujemy go jak naszą rodzinę. Jeśli więc z jakiś powodów Schaefera nie będzie w GBP, czyli odejdzie bądź zostanie zwolniony, wówczas przestaniemy współpracować z tą grupą. W rzeczywistości współpracujemy z nimi tylko przez osobę Richarda - powiedział Mayweather, uważany powszechnie za absolutnego lidera rankingów P4P.
SCHAEFER: NIE CHCĘ MIEĆ NIC WSPÓLNEGO Z ARUMEM >>>
Nakręcany tego typu słowami Szwajcar sam zaczyna mówić w podobnym tonie, przypisując sobie całą potęgę Golden Boy.
- Przybyłem tu w 1988 roku i pomagałem stworzyć prywatny bank. Kiedy odchodziłem, był to już największy i najpotężniejszy prywatny bank na świecie. Po prostu sprawiłem, że kilku miliarderów zostało naszymi klientami. Tak samo było w tym biznesie. Przyszedłem, kiedy grupa GBP dopiero powstawała. Tworzyłem ją od zera, a teraz nie ma sobie równych. Zobaczymy więc, co będzie dalej - powiedział tajemniczo Schaefer, który jak twierdzą niektórzy w kuluarach jest już dogadany z Alem Haymonem w sprawie stworzenia nowego projektu.
- Ja i Al jesteśmy dobrymi kumplami. Pracuje się nam wspólnie bardzo dobrze i bez problemu robimy interesy. To biznesmen, dla którego mam wiele szacunku nie tylko za osiągnięcia w boksie, ale i innych środowiskach. Póki co jednak nie zamierzam nic więcej mówić, bo nie chcę też dać pożywki pogłoskom i tworzyć chaosu - dodał Schaefer.