JULIO DIAZ KOŃCZY KARIERĘ
Były mistrz wagi lekkiej Julio Diaz (40-10-1, 29 KO) postanowił zakończyć bokserską karierę. 34-latek podjął tę decyzję po niedzielnej porażce w z Keithem Thurmanem (23-0, 21 KO), który rozprawił się z nim w ciągu trzech rund.
- To było moje ostatnie rodeo. Nie chcę, abyście oglądali więcej takich występów w moim wykonaniu. Trzeba zrobić miejsce młodym talentom. Chciałbym jeszcze walczyć, ale z kim, jakie są przede mną perspektywy? Miałbym być kimś, na kim można sobie wyrobić nazwisko? Miałem świetną karierę, nie chcę jej rozmieniać na drobne – stwierdził "The Kidd".
Diaz dwukrotnie był czempionem IBF kategorii lekkiej i w obu przypadkach dzierżył pas krócej niż rok. Po raz pierwszy zdobył go w maju 2004 roku, a stracił w marcu roku następnego, decydując się na walkę o tytuł WBC z Jose Luisem Castillo. Ponownie sięgnął po tytuł w lutym 2007. W październiku tego samego roku odebrał mu go Juan Diaz.
W starciu z Thurmanem był natomiast bezradny, a przewaga szybkości rąk i siły ciosu Amerykanina wręcz raziła w oczy. O Thurmanie można już chyba mówić w kategorii nie tyle prospekta co czołówki wagi półśredniej. Mówi się o walce Portera z Thurmanem, dobrze gdyby do tego starcia doszło, chociaż w mojej skromnej opinii dobrze by było gdyby najpierw Shawn zawalczył z Brookiem (wymóg federacji IBF), a Thurman dostał zwycięzcę z pary Khan-Collazo. Zwycięzca tego "mini turnieju" byłby idealnym kandydatem na walkę z Floydem w maju 2015. Kolejnym zawodnikiem, który w niedalekiej przyszłości będzie stanowił o sile 147 jest świetnie zapowiadający się Errol Spence, którego karierę radzę śledzić już teraz.
Teraz wypadł rzeczywiście blado. Co mnie osobiście bardzo zaskoczyło, gdyż Thurmana traktowałem jak balon z ciosem. Jego boks naprawdę nie robi wrażenia. Ale może w tym szaleństwie jest metoda. Może to nie tylko dzika siła.
A może Diaz miał fatalny dzień.
Powinien zostać na rewanż z Khanem, gdy ten dostanie oklep od Collazo.