SZEREMETA POKONAŁ WAWRZYCZKA
Kamil Szeremeta (7-0, 1 KO) pozostaje niepokonany na zawodowym ringu. Podczas gali w Legionowie białostoczanin pokonał jednogłośnie na punkty na dystansie ośmiu rund Łukasza Wawrzyczka (19-3-2, 2 KO).
Stroną atakującą był od początku Wawrzyczek, który wyprowadzał zdecydowanie więcej ciosów. Szeremeta skutecznie jednak unikał większości z nich i cierpliwie szukał okazji do kontry. Narożnik pięściarza z Białegostoku już po pierwszej rundzie ocenił, że zbyt cierpliwie, i doradzał swojemu podopiecznemu podkręcenie tempa. W kolejnych minutach 24-latek nadal jednak walczył zachowawczo, skupiając się głównie na defensywie.
W czwartej rundzie Wawrzyczek wylądował na deskach po ciosie na tułów, jednak będący blisko akcji sędzia ringowy uznał, że był to efekt bardziej utraty równowagi niż uderzenia Szeremety. Ciosy na dół były w każdym razie dość skuteczną bronią białostoczanina. W szóstej rundzie trafił on rywala mocnym lewym kontrującym, który Wawrzyczek wyraźnie odczuł. Zaraz jednak sklinczował i przetrwał moment słabości.
Przed ostatnią rundą obaj zawodnicy wydawali się nie być pewni zwycięstwa, dlatego rozpoczęli ją z większym animuszem i starali się podkreślić swoją przewagę. Sędziowie bardziej docenili wyrachowany boks Szeremety, zgodnie punktując 77:75. Zdziwiony tym werdyktem Wawrzyczek usiadł na ringu, co nie spodobało się jego rywalowi.
- Można powiedzieć, że walka była wyrównana, ale nie ulega dyskusji moje zwycięstwo. Nie wiem, po co on się tak kładł i pajacował – stwierdził w rozmowie z dziennikarką Polsatu Sport.
Wawrzyczek w gazie? Wziął walkę po walce, pół profesjonalista z watą w rękach stawiał ci warunki.
Kolejny tancerz po Proksie i Szpulce.