GROVES: KIBICE ZAPŁACĄ, ŻEBY ZOBACZYĆ PORAŻKĘ FROCHA
George Groves (19-1, 15 KO) jest przekonany, że będzie miał po swojej stronie niemal całe Wembley, kiedy 31 maja zmierzy się w rewanżu z Carlem Frochem (32-2, 23 KO). Pochodzący z Londynu zawodnik podkreśla, że to tylko ułatwi mu zadanie.
GROVES: FROCH JAK PODSTARZAŁY KOT >>>
- Doping kibiców będzie dla mnie stanowić ogromny atut. Froch dobrze się czuje tylko w Nottingham, poza nim zawsze zalicza nieco słabsze występy. Ostatnio w ogóle mało o nim słychać, jakby unikał rozgłosu. Uważam, że to duża złośliwość ze strony jego promotora Eddie’ego Hearna, aby wysłać go na walkę do Londynu. I tak jest już w pojedynku, którego nie może wygrać, a do tego będzie musiał stawić czoła tutejszej publiczności. Po raz pierwszy w karierze brytyjscy fani będą przeciwko niemu i zapłacą za bilety, żeby zobaczyć, jak przegrywa. Ja już mam za sobą takie doświadczenia, poradziłem sobie z nimi. Froch będzie miał z tym problemy – uważa 26-latek.
FROCH BEZ SZANS W REWANŻU? >>>
Groves po raz pierwszy boksował z Frochem w listopadzie ubiegłego roku. Wygrywał na punkty, jednak w dziewiątej rundzie, kiedy przyjął kilka mocnych ciosów, sędzia podjął kontrowersyjną decyzję o przerwaniu walki. Tak jak w przypadku tamtego pojedynku, tak i teraz stawką będą pasy IBF i WBA Super w wadze super średniej.
Tak prawdę mówiąc to sędzia zaszkodził tylko sobie. Wszyscy pozostali, w tym obaj bokserzy dobrze wyszli na kontrowersyjnej decyzji sędziego. Nakręcona została wielka koniunktura. Zainteresowanie drugą walką jest kilka razy większe niż za pierwszym razem. walka odbędzie się na wielkim stadionie. Więcej kibiców to więcej dochodów z biletów. Na pewno walka lepiej się sprzeda w TV. To też dużo większe wpływy. Nie wiem czy będzie ppv, ale jeśli tak to na pewno dużo ludzi wykupi transmisję. Więcej sponsorów. To wszystko powoduje DUUUŻO większe gaże dla Frocha i Grovesa. Zarobią trenerzy, promotorzy, dziennikarze,telewizja. Same zyski.
A wygra tym razem Froch i to zdecydowanie.