COLLAZO ZAPOWIADA ZWYCIĘSTWO
Wczoraj Luis Collazo (35-5, 18 KO) obchodził swoje 33. urodziny. Aż trudno uwierzyć, że od czasu, kiedy dzierżył tytuł mistrza świata federacji WBA w wadze półśredniej minęła już prawie dekada (panował w latach 2005-06). Starszy i bardziej doświadczony Amerykanin może wkrótce powrócić na szczyt, a drogę do tego otworzyła mu szokująca styczniowa wygrana nad Victorem Ortizem (29-5-2, 22 KO).
3 maja na gali Floyda Mayweathera (45-0, 26 KO) Luis zmierzy się z Amirem Khanem (28-3, 19 KO). Zwycięzca tej potyczki stanie się potencjalnym przeciwnikiem króla P4P i PPV, a nie jest tajemnicą, że jest to marzenie większości bokserów zawodowych.
- Tu chodzi o moją karierę. Wierzę, że pokonanie Amira Khana będzie oznaczać dla mnie wielką przyszłość w boksie. Jeżeli nie wygram, będę musiał znów zaczynać praktycznie od zera. Nie wybiegam dalej, myślę tylko o Khanie. Wszystko zawdzięczam Bogu i to on zadecydował, że jestem teraz tutaj. Zwycięstwo nad Khanem może mi zapewnić walkę z Floydem Mayweatherem - przyznaje Collazo.
- Jestem przekonany, że nigdy nie byłem tak blisko szczytu. Kiedy walczy Floyd, wszyscy patrzą, a ja wystąpię tuż przed nim. Próby kształtują nasz charakter. Tak, mam na koncie pięć porażek, ale wielu ludzi pamięta cię z ostatniego występu, a ja w walce z Ortizem wypadłem rewelacyjnie. Mam 33 lata, ale czuję się na 22. 75% to przygotowanie mentalne. Przewiduję swoje zwycięstwo - kończy pięściarz z Brooklynu.