Bernard Hopkins (55-6-2, 32 KO) liczy na to, że przed zakończeniem kariery nie tylko zunifikuje tytuły w wadze półciężkiej, ale i zmierzy się z boksującym o cztery kategorie niżej Floydem Mayweatherem Jr (45-0, 26 KO).
49-letni „Kosmita” wspominał już kiedyś o gotowości do pojedynku z najlepszym zawodnikiem świata. Miałby się on odbyć w przyszłym roku, gdy Hopkins skończy 50 lat, a Mayweatherowi wygaśnie kontrakt z telewizją Showtime i – jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem – "Money" będzie o jedną wygraną od bilansu 50-0.
- Ja będę miał pięćdziesiąt lat, on będzie mógł odnieść pięćdziesiąte zwycięstwo. To byłaby ogromna walka. Mógłbym bez problemu zejść do 165-170 funtów. Najpierw jednak zajmę się Adonisem Stevensonem. Kiedy już będę niekwestionowanym mistrzem, nie będę bronić tego tytułu. Jeżeli wtedy wejdę jeszcze do ringu, to tylko dla jednej z największych walk w dziejach – stwierdził Hopkins.
Na drodze do organizacji takiego pojedynku może oczywiście stanąć waga. Najwyższa, w jakiej do tej pory boksował Mayweather, to 154 funty. Wydaje się mało prawdopodobne, aby „Money”, który zawsze trzyma formę między występami, zdecydował się na tak duży przeskok.