TYSON: NIE CHCĘ SZACUNKU, CHCĘ NOKAUTÓW
Choć Mike Tyson złagodniał na sportowej emeryturze, kiedy przychodzi do walki, "Żelazny" wciąż wyznaje zasady sprzed lat. Dał temu wyraz na konferencji prasowej przed kolejną galą Iron Mike Productions, apelując do swoich zawodników, aby nie silili się na polityczną poprawność i weszli do ringu z jednym zamiarem – znokautowania rywala.
- Nie chcę słuchać tej gadaniny o szacunku, jakim się nawzajem darzycie. Chcę słuchać o tym, co zrobicie jutro przeciwnikowi. Chcę usłyszeć, że go znokautujecie. To jest boks. Przychodzimy tutaj po to, aby zobaczyć, jak kilku facetów się okłada. Chcemy zobaczyć walkę – oznajmił były czempion wszechwag.
Gala, której głównym wydarzeniem będzie starcie w wadze lekkiej pomiędzy Alexeiem Collado (18-0, 16 KO) a Rodem Salką (18-3, 3 KO), odbędzie się w Monroeville w Pensylwanii. Transmisję w USA przeprowadzi telewizja Showtime.
- Bardzo się cieszę, że udało nam się zrobić tak dobrą kartę i że wracam na Showtime. Jesteśmy młodą grupą, ale dość szybko się rozwijamy – powiedział Tyson.
Oczywiście nie wszyscy bohaterowie zbliżających się zawodów podzielają bokserską filozofię promotora.
- Mamy dziesięć rund. Dlaczego miałbym go znokautować? Walka jest zakontraktowana na dziesięć starć, może będzie mniej, a może nie. Zobaczymy jutro – stwierdził Salka.
Nieco bardziej bojowe nastawienie zaprezentował mistrz olimpijski z Pekinu Felix Diaz (14-0, 8 KO), który skrzyżuje rękawice z Emmanuelem Larteyem (15-1-1, 7 KO).
- Gwarantuję ekscytującą walkę i zwycięstwo. Nie przyjechałem tutaj po porażkę – stwierdził. - Trenowałem z Robertem Garcią, który doskonale mnie przygotował. Dzięki niemu poprawiłem kondycję i stałem się wszechstronniejszym pięściarzem. Zamierzam pokazać, dlaczego jestem niepokonany.
W innym ciekawym pojedynku na gali w Monroeville zmierzą się w wadze półśredniej niepokonani Samuel Vasquez (13-0, 9 KO) i Juan Rodriguez Jr (11-0, 5 KO).
