JASNE CELE SOSNOWSKIEGO
- Jestem w dobrej formie i chcę udowodnić, że moje nazwisko coś jeszcze w boksie znaczy - nie ukrywa Albert Sosnowski (47-6-2, 28 KO), który w następną sobotę zmierzy się w Legionowie z czterokrotnym mistrzem Polski w niższych kategoriach, Włodzimierzem Letrem (1-2, 1 KO).
Ostatnio "Dragonowi" nie wiodło się najlepiej i były mistrz Europy wagi ciężkiej przyznaje, że jeśli nie wygra w dobrym stylu, poważnie zastanowi się nad zawieszeniem rękawic na kołku. Co ciekawe starcie z Letrem będzie dla Alberta pierwszym w ojczyźnie od ponad dwunastu lat.
- Z pewnością będę czuł mały stres, lecz mam nadzieję, że ten dreszczyk emocji wyzwoli we mnie pozytywną energię. Lata lecą, a organizmu już nie oszukam. Jeśli w Legionowie nie wygram w dobrym stylu, to szkoda będzie zdrowia - dodał Sosnowski, który wciąż liczy na odzyskanie pasa europejskiego (EBU).
Pełna zgoda. Tylko po co sie poniżać z jakimś Letrem? po KO od Vitka, Dimitrienki i taksówkarza Sosnowski stał sie workiem do bicia, w dodatku ma juz wyraźne problemy neurologiczne...
Jak popatrzeć to trochę dziwne... Coś jak ze szkłem/porcelana itp Jak raz rozbijesz to choćbyś nie wiem jak dobrze posklejał to i tak oryginału już nigdy nie przypomni.