DZIESIĘĆ LAT MINĘŁO: GOŁOTA vs BYRD
Redakcja, Youtube
2014-04-17
Dokładnie dziś mija dekada od momentu gdy Andrzej Gołota stoczył w legendarnej Madison Square Garden zremisowaną, zdaniem wielu w rzeczywistości wygraną walkę z ówczesnym mistrzem świata wagi ciężkiej federacji IBF, Chrisem Byrdem. Dla młodszych kibiców poniżej wideo z tej pamiętnej potyczki.
Zgadza sie, z Ruizem byl walek a nie z Byrdem.
http://forum.bokser.org/thread-703.html?highlight=byrd
115-113 Byrd, ewentualnie remis dajac Golocie 12 runde.
Pamiętam opinie wtedy że oszukano,zwałowano Gołotę
Po latach obejrzałem walk na spokojnie i niestety stwierdziłem że max to remis ale taki naciągany.
http://youtu.be/kuO6vISLCJs
Remis naciągany to cytat z artykułu Sandera :)
Co do tej walki to zapisałem Polakowi rundy nr 1,3,4,5 i 12 z lekkim przymrużeniem oka.
Póki Andrzej miał siły tj. do rundy 6 (później oczywiście nie można powiedzieć, że siadł czy spuchł ale był już słabszy) to wyglądało to naprawdę dobrze. W drugiej połowie walki Byrd złapał rytm zaś Polak razem ze stratą sił stracił precyzję a także zmniejszył częstotliwość uderzeń i kolejne rundy szły dla Amerykanina... Kilka rund bliskich ale nie na tyle by mieć jakieś większe rozkminki. Szkoda, że Gołota w tych licznych wymianach przy linach w ogóle nie używał podbródkowych - momentami, aż się o nie prosiło. Byrd wyraźnie past prime, Gołota również ale jednak Amerykanin lepiej sobie poradził a Gołota troszkę zawalczył pod jego dyktando. Nacierający rywal z lekko dziurawą obroną i nie dysponujący już dobrą szybkością pasował tutaj Byrdowi idealnie...
Jedna z moich ulubionych walk z udziałem Polaka ever i jedna z ulubionych walk HW z lat powiedzmy 2000 - 2006.
W 100% się z Tobą zgadzam.
No na to wychodzi. Ja Gołotę szanuję i oglądałem jego walki z olbrzymią przyjemnością, do dziś je pamiętam. Andrzej to legenda, ale tylko polskiego boksu. Trzeba jasno powiedzieć, że Andrzej miał aż 7 ważnych walk 2 z Bowe'm (które powinien wygrac i te przegrane były zwyczajnie głupie), walkę z Lewis'em, Tysonem, Brewsterem, no i kolejne dwie o ktorych tu pisaliśmy czyli Ruiz'em i Byrd'em, wszystkie przegrał. To, że miał tyle szans zawdzięczał zawdzięczał wierności kibiców i sile promotora. Trzy z tych walk przegrał w absolutnie kompromitujący sposób (Lewis, Brewster, Tyson). U nas Andrzej jest legendą, bo w tamtych czasach praktycznie nie mieliśmy sukcesów sportowych na arenie międzynarodowej.
Tak sobie myśle że Gołota objawił sie nagle na amerykańskim rynku i dostał sie w łapy ludzi którzy z jednej cytryny wycisną cały sok i sprzedadzą z 100 krotnym zyskiem , resztki z cytryny wyrzucą .
Pisząc innymi słowami oni poprostu nie chcieli pracować nad Andrzejem , nie chcieli albo nie umieli
rozwinąć młodego Polaka , ważne było tylko to że już mają zyski a potem na śmietnik z nim .
Na szczęście Gołota nie trafił na śmietnik , ma dobre życie , rodzine i jest poważanym człowiekiem .
100 lat !
Z Nicholsonem powinien być zdyskwalifikowany za ciosy poniżej pasa
Dobry trener , promotor, sztab a i tak dalej uj z tego
Gołota dał Nichlosonowi z "bańki " . Pouhe z kolei ugryzł w szyję , ratując się przed K.O . W tej walce powinno być DQ
Potem to juz byl fizyczny i mentalny wrak
Zbieral wszystko na ryj jak leci.Az zal patrzec na ta dziurawa garde,karykature lewego prostego,parodie lewego sierpowego
Jak slysze ze jakiegos polskiego mlodego boksera nazywa sie "drugim Golota",to mi sie scyzoryk w kieszeni otwiera
To tak jakby jakiegos mlodego wysokiego napastnika nazywac "drugim Rasiakiem".Prawie jak obelga...
a co walka z Bowe moze dać analizujac walke z Byrdem ???
przecie to tak dwaj rozni bokserzy ze nie ma sensu tego porownywac
Golota z walki Bowe nie potrafił wykonczyc naruuszonego pzreciwnika co zostało mu prze cala kariere zreszta do tego w obydwu walkach pekał psychicznie ( pekał tez wczesniej np w walce a pouha )
Andrew gubił sie zawsze jak przeciwnik zaczal naciskac i oddawac
przegrał i z Byrdem i z Ruizem
przegrał wszystkie wielkie walki
LL i Brewster wytarli nim ring w 1 rd
fenomen Gołoty w glownej mierze polega na tym ze był 1 polskim bokserem robiacym (a raczej probujacym robic ) duza swiatowa kariere
Golota,bez zadnego cennego zwyciestwa,nad uznanym rywalem.Opromieniony jedynie dwoma defacto przegranymi walkami z Bowe,czy Adamek mjacy na rozkladzie Arreole.Zawodnika groznego,ale dla jurneymenow
Co juz w maju poraz kolejny udowodni Stiverne
Stawiam ze tym razem El Buritos przegra przed czasem
Rozkminka z cyklu ktory mis byl lepszy,Coralgol,czy Uszatek
Owszem dał , ale zobacz ile razy Gołota perfidnie uderzał po jajach i sędzia nie reagował
Andrzeja uważam za największy talent w polskim boksie zawodowym, ktory oprócz slawy i kilku spektaklarnych walk nic nie osiagnoł
ale o tych 2 walkach pisze tak jak to widze bez dissa w strone andrzeja
to z rasiakiem smieszne :) ale nie zgadzam sie z twoja opinia, andrzej wlasnie zajebiscie wyprowadzal ciosy (oprocz podbrodkowych) szczegolnie proste
no wlasnie podobnie to widze odnosnie walki z ruizem
Wrazeniowo wygladalo to dobrze, bo Andrzej poslal go na deski,a Ruiz "nic mu nie zrobil". Niestety jak policzyc uczciwie punkty, to Golota przegral. Nie ma tak jak chceliby fani Andrew, tu sie niewiele dzialo, runda remisowa dalej prowadzi nasz, nastepna tez niewiele sie dzieje a Golota utrzymuje prowadzenie. Kazda runda to oddzielna historia, ktora sie punktuje 10-9 jesli nie ma odjec punktow za nokdaun czy faule. Wygladalo na to, ze Andrew bylo dobrze w ramionach Johna i tym spaniem w jego objeciach przegral walke, bo zapasnik cos tam zawsze trafial zanim zrobili misia...Ba, czesto mialem wrazenie, ze to Polak inicjuje te klincze, co przeciez nie bylo w jego interesie, bo boksersko niby byl lepszy. W kazdym razie niespecjalnie sie z tych usciskow wyrywal, nie boksowal, nie ruszal sie na boki, nie robil zwodow, lewy prosty zostawial w narozniku...Ech szkoda