ZAPOMNIANY MISTRZ - BENNY LEONARD
Niesamowity „Czarodziej z Getta”, czyli Benny Leonard uznawany jest przez wszystkich historyków i ekspertów bokserskich za jednego z najlepszych pięściarzy wszech czasów i we wszystkich zestawieniach umieszczany jest zawsze w pierwszej dziesiątce. Ten urodzony 7 kwietnia 1896 roku w Nowym Jorku czempion w latach 1911-1932 zdominował wagę lekką i to do niego należy wciąż rekord najdłużej zasiadającego na jej tronie króla.
Oficjalny wykaz walk Leonarda to 90 zwycięstw, w tym 70 przez nokaut, 6 porażek i jeden remis, ale należy do niego dodać także ponad 100 meczów pokazowych. Nieprawdopodobny nowojorczyk był najlepszy w czasach, gdy w Ameryce boks oprócz baseballu był najpopularniejszym sportem i przyciągał największe talenty, a zdobycie tytułu dane było tylko nielicznym wybrańcom, którzy przebili się spośród potężnego grona świetnych pięściarzy.
Przyszły mistrz urodził się w żydowskim getcie we wschodniej części Manhattanu, jako Benjamin Leiner, syn europejskich emigrantów Minny i Gershona Leinerów. To właśnie na ulicach Nowego Jorku uczył się życia i walki na pięści, a mając 15 lat został już zawodowcem. W obawie przed gniewem rodziców, gdy młodziutki zabijaka zaczął zdobywać sławę i rozgłos, zmienił swoje imię i nazwisko na Benny Leonard. Bardzo szybko jednak mama dowiedziała się o pasji swojego ukochanego syna i wpadła w rozpacz, podobnie zachował się ojciec młodego pięściarza. Dopiero gdy Benny pokazał im, ile zarabia na swoich występach, zyskał ich poparcie i akceptację.
Na początku nic nie zapowiadało wspaniałej kariery Leonarda. W swoim debiucie w październiku 1911 roku przegrał przed czasem już w trzeciej rundzie. W ciągu następnych 7 miesięcy jeszcze 3 razy musiał przełykać gorycz porażki, jednak później jego wielki talent zaczął dochodzić w końcu do głosu, a jego pięści siać spustoszenie. Benny posiadał niesamowicie szybkie ręce, perfekcyjną pracę nóg i dynamit w rękawicach. Dodatkowo wyróżniał się nieprawdopodobną ringową inteligencją i wyczuciem.
28 maja 1917 roku 21-letni wojownik zdemolował doświadczonego Freddiego Welsha, który w dziewiątej odsłonie aż trzy razy padał na matę ringu i w ten oto sposób wywalczył pas mistrza świata wagi lekkiej. Niedługo później na świecie rozgorzała I wojna światowa i świeżo upieczony czempion wstąpił do armii, gdzie został instruktorem boksu i walki wręcz. Ciągle występował też w ringu i odprawiał z kwitkiem kolejnych pretendentów. „Czarodziej z Getta” cieszył się wówczas olbrzymią popularnością i sympatią kibiców w całym kraju. Leonard nigdy nikogo nie unikał i walczył z najlepszymi. Do historii przeszły jego bitwy z takimi wielkimi gwiazdami tamtych czasów jak chociażby Johnny Dunndee (mistrz wagi piórkowej i junior lekkiej), wspomniany wyżej Freddie Welsh (mistrz wagi lekkiej), Willie Ritchie (mistrz wagi lekkiej), Johny Kilbane (mistrz wagi piórkowej), Rocky Kansas (mistrz wagi lekkiej) oraz Lew Tendler, Ritchie Mitchell, Patsy Cline, Joe Welling i Charley White. „Czarodziej z Getta” był najlepszy z całej tej doborowej kompanii.
Po rozprawieniu się z czołówką i pozostając na szczycie wagi lekkiej niezmiennie od 1917 roku w 1925 postanowił przejść na sportową emeryturę. Jednak po wielkim kryzysie w 1929, potrzebując utraconych z dnia na dzień pieniędzy, ponownie powrócił do ringu i zwyciężył 18 rywali z rzędu, przy jednym remisie. Nie był to już jednak dawny wirtuoz pięści, który „czarował” swoich rywali, a jego przeciwników któryś z dziennikarzy określił mianem niegodnych noszenia rękawic tego wielkiego mistrza. Ostatecznie zawiesił rękawice na kołku w październiku 1932 roku po przegranej przed czasem z Jimmym McLarninem, którego w czasach swojej świetności zdemolowałby jedną ręką w mniej niż minutę.
Nie odszedł jednak daleko od swojej ukochanej dyscypliny, zostając popularnym i cenionym sędzią ringowym. W czasie II Wojny Światowej służył jako porucznik marynarki, będąc odpowiedzialnym m.in. za przygotowanie fizyczne żołnierzy. Dwa lata po wojnie właśnie podczas sędziowania któregoś z pojedynków dostał ataku serca i zmarł 18 kwietnia 1947 roku mając 51 lat. W 1980 roku został włączony do World Boxing Hall of Fame, a dziesięć lat później do International Boxing Hall of Fame.
Ale tytuł pasuje jak pięść do nosa - zapomniany mistrz Benny Leonard? czy Nunn albo zapomniana bitwa de la Hoya Whitaker.... może niedługo będzie zapomniany mistrz Muhammad Ali albo Roy Robinson.
Zapewniam, że żaden fan boksu nie zapomniał o Bennym Leonardzie a jedną z najważniejszych walk w karierze Oscar też pamięta.
Sezonowi fani boksu a właściwie miłośnicy Adamka czy Szpilki również niz zapomnieli o Leonardzie bo nigdy o nim nie wiedzieli.!
bardziej pasuje np Wielcy mistrzowie i legendarne bitwy.
ps. jest paru naprawdę zapomnianych mistrzów np. Lavinge, Kilbane, Root, Ross, Welsh
ale powiedziec tak np o Monzonie,Wilde, Duranie, Hearnsie to już trochę dziwne :)