SMITH: POSTĄPIŁBYM TAK SAMO
Ishe Smith (25-6, 11 KO), który miał się zmierzyć 2 maja z Erislandym Larą (19-1-2, 12 KO), nie ma pretensji do Kubańczyka o to, że wycofał się z pojedynku, aby zmierzyć się w bardziej prestiżowej i dochodowej walce z Saulem Alvarezem (43-1-1, 31 KO).
- Jest jak jest, taki jest boks. Nie jestem jakoś bardzo zawiedziony czy dotknięty tą decyzją. Gdybym był na jego miejscu, postąpiłbym prawdopodobnie tak samo. Wybór jest dość prosty – albo pojedynek za sześciocyfrową wypłatę, albo za siedmiocyfrową. Wszyscy mamy rodziny, o które musimy dbać. Plus jest taki, że i tak będę tego dnia boksować. Byłbym zły, gdyby cały ten trening poszedł na marne, gdyby nie było żadnej walki – stwierdził 35-letni Amerykanin.
Na razie nie wiadomo, kto będzie rywalem Smitha na majowej gali. Za pośrednictwem Twittera wyzwanie doświadczonemu zawodnikowi rzucili już Julian Williams i Gabriel Rosado, jednak Smith poinformował, że nie będzie walczyć z żadnym z nich.
- Na Twitterze nie robi się walk. Boksuję u siebie, to moje show i ja zdecyduję, z kim skrzyżuję rękawice. Nie będzie to ani Williams, ani Rosado. Życzę im sukcesów, ale nie zgodzę się na jeden czy drugi pojedynek tylko dlatego, że ktoś mnie nań wyzwał. Usiądę z moim zespołem i zobaczymy, jakie rozwiązanie będzie najlepsze –powiedział.