BRADLEY: NIE SZUKAM WYMÓWEK, PRZEGRAŁEM Z JEDNYM Z NAJLEPSZYCH
Manny Pacquaio (56-5-2, 38 KO) poprzedniej nocy powrócił w wielkim stylu rewanżując się Timothy'emu Bradleyowi (31-1, 12 KO) za przegraną z 2012 roku. Po dwunastu ciekawych rundach sędziowie nie mieli wątpliwości i wypunktowali 116-112, 116-112 i 118-110 dla Filipińczyka.
"Desert Storm" nie szuka usprawiedliwień i z pokorą przyjął porażkę oddając przy okazji szacunek całemu sztabowi rywala.
- Nie szukam wymówek, takie rzeczy się zdarzają. Nie mam nic do powiedzenia. Przegrałem z jednym z najlepszych pięściarzy na świecie, Manny dał świetną walkę. Chylę czoła przed jego całym narożnikiem, szacunek dla Freddie'ego Roacha i całego teamu - powiedział
Bradley nie ukrywa, że jego taktyką było ustrzelenie Pacquiao mocnym ciosem, co w konsekwencji stało zgubną strategią.
- Starałem się z całych sił, chciałem nokautu. Manny to wielki wojownik. Cały czas próbowałem czymś trafić na górę, taki był plan. Wiedziałem, że muszę zrobić coś więcej w rewanżu - dodał Amerykanin.