BELTRAN POKONAŁ USMANEE I USTAWIŁ SIĘ W KOLEJCE DO CRAWFORDA
Raymundo Beltran (29-6-1, 17 KO) wytrwale pracował na swój sukces i choć od dawna prześladuje go pech, dziś 32-letni Meksykanin odniósł ważny sukces i po dwunastu rundach zasłużenie pokonał sprowadzonego niemal na ostatnią chwilę Arasha Usmanee (20-2-1, 10 KO), praktycznie zapewniając sobie walkę o mistrzowski tytuł.
Niewygodny Kanadyjczyk urodzony w Afganistanie z początku irytował Raya swoim stylem, ale już w drugiej rundzie "Sugar" się zaadaptował i zaczął doprowadzać do celu swoje potężne sierpy. Obydwaj zawodnicy mieli swoje momenty, ale tempo walki nadawał Beltran, którego uderzenia były mocniejsze.
Mimo wyraźnej przewagi Meksykanin nie potrafił wykończyć przeciwnika, który kilka razy wydawał się być na skraju przełamania. Usmanee boksował ambitnie do samego końca i choć dziesiątą rundę przegrał sromotnie, to w ostatniej odważnie stanął do wymiany i sam nieco postraszył Beltrana. Sędziowie nie mieli wątpliwości i punktowali jednogłośnie: 118-110, 117-111, 117-110.
Zwycięski "Sugar" zdobył wakujący pas WBO NABO w wadze lekkiej, a jako że już przed walką był numerem jeden w rankingu World Boxing Organization, drugi w karierze pojedynek o mistrzowski tytuł jest dla niego tylko kwestią czasu.
Pas championa należy do Terence'a Crawforda (23-0, 16 KO), który niedawno zdetronizował Ricky'ego Burnsa. Wcześniej ze Szkotem zmierzył się także Beltran, jednak wówczas "Ricksterowi" pomogły ściany i mimo nokdaunu oraz złamanej szczęki Burns zachował pas, a Ray wracał za Ocean zawiedziony i oszukany.