Archiwum wiadomości z dnia: 2014-04-12

 




BRADLEY: PACQUIAO JEST GOTOWY

W ostatnich tygodniach Tim Bradley (31-0, 12 KO) wielokrotnie podkreślał, że Mannyemu Pacquiao (55-5-2, 38 KO) brakuje iskry, którą kiedyś rozpalał bokserski świat. W finalnym akcie przed walką, podczas ceremonii ważenia, Amerykanin zdecydował się już jednak nie dolewać oliwy do ognia i pochwalił Filipińczyka za właściwe nastawienie do pojedynku.



COTTO: NIE MAM WĄTPLIWOŚCI, ŻE WYGRAM

Mimo że Miguel Cotto (38-4, 31 KO) przegrał dwie z ostatnich trzech walk, Portorykańczyk jest pewny siebie przed zaplanowanym na 7 czerwca pojedynkiem z Sergio Martinezem (51-2-2, 28 KO). "Junito" zapewnia, że poczynił ostatnio spore postępy i pokaże to na ringu w Madison Square Garden.


MATEUSZ MASTERNAK: OSTATNI SPRAWDZIAN PRZED POWAŻNYM TESTEM

Dzisiejsza konfrontacja ze Stjepanem Vugdeliją (8-2, 7 KO) ma być tylko przystawką dla Mateusza Masternaka (31-1, 23 KO) przed letnią potyczką z zawodnikiem z absolutnej czołówki swojej kategorii. Ale dobrze, że taka przystawka jest, bo były już mistrz Europy wraz z nowym trenerem Piotrem Wilczewskim sporo pozmieniali podczas obozu przygotowawczego.


EKSPRESOWY CHAMBERS

Eddie Chambers (38-4, 20 KO) niedawno wspominany był jako potencjalny rywal Mariusza Wacha. Póki co Amerykanin zanotował przed momentem ekspresowe zwycięstwo podczas gali w Londynie.




SANCHEZ ZDEMOLOWAŁ LORENZO

Gilberto Ramirez Sanchez (28-0, 22 KO) to podobno bardzo utalentowany pięściarz, ale jak dotąd na swojej drodze spotykał wyłącznie przeciętnych rywali. Dziś jednak ten niespełna 23-letni zawodnik potwierdził krążące o nim pozytywne opinie, demolując groźnego i cenionego Giovanni Lorenzo (33-7, 25 KO).


116 KILOGRAMÓW BRIGGSA

Długie miesiące ciężkiej pracy przyniosły skutek i ostatni amerykański mistrz świata wagi ciężkiej Shannon Briggs (51-6-1, 45 KO) znów jest w formie. Tym razem "The Cannon" waży nawet mniej niż przed czterema laty, kiedy błyskawicznie zdemolował kilku rywali, by dostać szansę i w konsekwencji lanie życia od Witalija Kliczki (45-2, 41 KO).


BRADLEY: PACQUIAO WALCZY JUŻ TYLKO DLA PIENIĘDZY

Już tylko kilkanaście godzin dzieli nas od rewanżowego pojedynku pomiędzy Mannym Pacquiao (55-5-2, 38 KO) a Timothym Bradleyem (31-0, 12 KO). Obydwaj zawodnicy są niezwykle zdeterminowani i trudno określić, co wydarzy się w ringu. Amerykanin powiedział, że zwycięży, bo jego rywal walczy już tylko dla pieniędzy i tak naprawdę nie zależy mu na wynikach sportowych.


PACQUIAO I BRADLEY NA WADZE

Manny Pacquiao (55-5-2, 38 KO) i Tim Bradley (31-0, 12 KO) wydają się być w znakomitej formie przed rewanżowym starciem w MGM Grand w Las Vegas. Filipińczyk wniósł na wagę 145, a Amerykanin 145.5 funta. Podczas ceremonii obaj emanowali pewnością siebie, choć - jak można się było spodziewać - bardziej Amerykanin, który od dłuższego czasu próbuje zajść za skórę Filipińczykowi. Czy mu się udało, przekonamy się już za kilkanaście godzin. Transmisja z gali w stolicy hazardu od 3:00 w Polsacie Sport.



FLOYD SR: TIM I MANNY SĄ PRZY WYJŚCIU, WYSTARCZY ICH WYPCHNĄĆ

Większość środowiska pięściarskiego jest zgodna, że Manny Pacquiao (55-5-2, 38 KO) w ostatnich latach nieco obniżył loty, co powinno działać na korzyść Tima Bradleya (31-0, 12 KO), kiedy zawodnicy zmierzą się nadchodzącej nocy w Las Vegas. Floyd Mayweather Sr stwierdził tymczasem, że Amerykanin również nie jest już tym samym bokserem co kiedyś.





PROWODNIKOW STAWIA NA PACQUIAO

Rusłan Prowodnikow (23-2, 16 KO) to zawodnik, który przed rokiem był o włos od znokautowania Tima Bradleya (31-0, 12 KO). Amerykanin przetrwał 12 rund z "Syberyjskim Rockym" tylko dzięki nieludzkiej odporności na ciosy i sercu do walki wartemu każde pieniądze. Minimalne zwycięstwo mistrz przypłacił wówczas wstrząśnieniem mózgu.






STIVERNE: WYNIK BĘDZIE TAKI SAM

Jedni uważają, że gdyby nie kontuzja nosa Chris Arreola (36-3, 31 KO) pokonałby Bermane Stiverne'a (23-1-1, 20 KO), inni z kolei traktują to tylko jako zwykłą wymówkę. I właśnie takiego zdania jest sam Haitańczyk z kanadyjskim paszportem.



ZAPOMNIANE BITWY: DE LA HOYA vs WHITAKER

Oczywiście dzisiaj głowy wszystkich sympatyków boksu zawodowego wypełnia świetnie się zapowiadający rewanż pomiędzy Mannym Pacquiao a Timothy Bradleyem. Jednak w oczekiwaniu na to elektryzujące starcie warto przypomnieć inną wspaniałą bitwę sprzed siedemnastu lat. Dokładnie 12 kwietnia 1997 roku - również w Las Vegas, tyle że na ringu w Thomas & Mack Center, naprzeciwko siebie stanęło dwóch mistrzów olimpijskich, z których jeden był artystą ataku, a drugi geniuszem defensywy.


ATLAS STAWIA NA BRADLEYA

Sławny trener Teddy Atlas często idzie pod wiatr i tak samo jest tym razem. Podczas gdy niemal wszyscy eksperci przed dzisiejszym rewanżem obstawiają wygraną Manny'ego Pacquiao (55-5-2, 38 KO) nad Timothy Bradleyem (31-0, 12 KO), sławny szkoleniowiec przepowiada sukces Amerykanina.