BRADLEY: PACQUIAO JEST GOTOWY
W ostatnich tygodniach Tim Bradley (31-0, 12 KO) wielokrotnie podkreślał, że Manny’emu Pacquiao (55-5-2, 38 KO) brakuje iskry, którą kiedyś rozpalał bokserski świat. W finalnym akcie przed walką, podczas ceremonii ważenia, Amerykanin zdecydował się już jednak nie dolewać oliwy do ognia i pochwalił Filipińczyka za właściwe nastawienie do pojedynku.
- Jest gotowy – stwierdził po tym, jak obaj zostali zważeni i mógł spojrzeć „Pac Manowi” głęboko w oczy. - Widziałem w nich zawziętość i determinację - dodał.
Pacquiao tymczasem zdradził, co rywal mówił w trakcie spotkania twarzą w twarz. Jak się okazało, obyło się bez trash talku.
- Powiedział: „Zróbmy to”, na co odparłem „OK". Tym razem muszę zakończyć robotę w ringu. Cieszę się, że wróciłem do Las Vegas. Mam spokojny umysł, nie mam żadnych zmartwień. Pozostaje teraz odpocząć, pomodlić się i wierzyć – powiedział.
Zakończyć robotę będzie chciał również Bradley. Amerykanin przekonuje, że tym razem będzie chciał uniknąć kontrowersji i zastopować „Pac Mana”.
- Jestem pewny siebie. Raz go pokonałem, więc mogę zrobić to znowu. Teraz chcę go jednak znokautować. Wręcz muszę. Nie mogę dopuścić do tego, aby sędziowie zdecydowali o wyniku – stwierdził.
Filipińczyk przyjął te słowa ze spokojem.
- Będzie musiał to zrobić w ringu. Wielu ludzi mówi, że mnie znokautuje, ale inaczej to wygląda, kiedy przychodzi czas walki. Jestem gotowy na wszystko – powiedział.
Transmisja z gali w Las Vegas od 3:00 w Polsacie Sport.