SMOGER: PO DRUGIM NOKDAUNIE MIAŁEM WĄTPLIWOŚCI
Steve Smoger, który minionej nocy był sędzią głównym w walce Steve’a Cunninghama (27-6, 12 KO) z Amirem Mansourem (20-1, 15 KO), przyznał, że w piątej rundzie był bliski przerwania pojedynku. „USS” był w niej dwukrotnie liczony i gdyby nie uratował go gong, prawdopodobnie zakończyłby swój występ na deskach.
- Po drugim nokdaunie miałem spore wątpliwości. Cunningham był jednak przytomny, powiedział mi: „Steve, wszystko w porządku”. Odparłem, że jeżeli znowu upadnie na matę, będę zmuszony, mimo że nie było zasady trzech nokdaunów, przerwać walkę. I wtedy rozbrzmiał gong – relacjonuje Smoger.
Po minutowej przerwie „USS” powrócił na właściwe tory i zaczął kroczyć po zwycięstwo. W dziesiątej rundzie sam nawet sprokurował nokdaun. Smoger wciąż jednak czuł, że w każdej chwili karta może się odwrócić.
- Do końca myślałem, że Mansour znowu może go trafić, z takimi puncherami nigdy nie wiadomo. Steve dużo się jednak ruszał i to się opłaciło – stwierdził.
Bez przesady. Do końca walki zostało wtedy 10 sekund. Roy miał szansę dotrwać do gongu i wygrać na pkt. Przyjął o jeden cios za dużo i tyle.
steve smoger jest naprawde dobrym sedzia masz racje,jest znany takze z turniejów Bigger's Better gdzie kilku polaków juz było takze
polecam
fajna młocka ;P