STEVENS POKONAŁ JOHNSONA, WŚCIEKŁY SHAW CHCE REWANŻU
Były rywal Piotra Wilczewskiego i Patryka Majewskiego Curtis Stevens (27-4, 20 KO) pokonał na gali w Filadelfii Tureano Johnsona (14-1, 10 KO). Walkę przerwał w dziesiątej rundzie sędzia, co rozzłościło promotora Johnsona, Gary’ego Shawa.
Do ostatniego starcia na kartach punktowych wyraźnie prowadził pięściarz z Bahamów (87-84, 89-82 i 89-82), który nie przestraszył się mocno bijącego oponenta i od początku ruszył do ataku. Kosztowało go to wiele sił i w efekcie na kilkadziesiąt sekund przed końcem pojedynku przyjął mocny lewy sierpowy. Stevens poszedł za ciosem i zamknął rywala przy linach, gdzie do akcji - wydaje się, że zbyt wcześnie - wkroczył sędzia.
- Jestem wściekły, mojego zawodnika okradziono z możliwości dokończenia walki. To jasne, że Johnson mógł kontynuować. Stevens jest nikim, Johnson wygrywał każdą rundę. Zamierzam złożyć protest i doprowadzić do natychmiastowego rewanżu – powiedział Shaw.
O gotowości do kontynuowania walki zapewnił też sam Johnson.
- Mam bardzo mocną szczękę. Rywal mocno mnie trafił, wstrząsnął mną, ale mogłem walczyć dalej. Zostałem okradziony. Mam wiadomość dla Stevensa: lepiej nie uciekaj przed rewanżem, bo jeżeli to zrobisz, kibice będą wiedzieć, że jesteś oszustem – stwierdził.
A Johnson mnie zaskoczył, ogrywał Curtisa wzorowo..
Zawsze bylem proponentem liczenia boksera na stajaco. Dostajesz za duzo, sedzia zatrzymuje pojedynak, odlicza cie, pyta sie czy chcesz walczyc dalej i ostrzega ze jak bedziesz duzo przyjmowal, a nie oddawal, to natychmiast zatrzyma walke.
nie jestem fanem przerywan walka ale to byla dobra decyzja.....w powtorkach widac ze jhonson sie juz nie broni na linach i naprawde bylo by ciezkie ko