MAIDANA: KAŻDY PRZEGRYWA, PRZYSZŁA PORA NA FLOYDA
Redakcja, boxingscene.com
2014-04-04
Marcos Maidana (35-3, 31 KO), który 3 maja zmierzy się w Las Vegas z niepokonanym Floydem Mayweatherem Jr (45-0, 26 KO), wierzy, że każdy pięściarz w końcu musi kiedyś przegrać. „Money” również.
- Wiem, że czeka mnie trudna walka, że pokonanie Mayweathera to duże wyzwanie, dlatego ciężko pracuję nad szybkością, techniką i obroną. Chcę poprawić każdy element mojego rzemiosła, aby zwiększyć szanse na zwycięstwo. Wiem, że nie mogę porównywać tej walki do tej z Bronerem, bo Floyd jest znacznie lepszym zawodnikiem. Każdy jednak w końcu przegrywa, na każdego przychodzi pora – i teraz przyszła na niego. Ta walka może odmienić moją karierę i życie – stwierdził „El Chino”.
Stawką majowego pojedynku będą pasy WBC i WBA Super w wadze półśredniej.
Najwybitniej w historii unikał Mannego .
*
*
*
*
*
Unikanie kogokolwiek w boksie zawodowym jest zjawiskiem wymyślonym przez mało zorientowanych kibiców, którzy myślą zupełnie innymi kategoriami, wykazując się przy tym zwykłą ignorancją. Floyd zaproponował Mannemu pieniądze jakich nigdy (po opodatkowaniu przez Aruma) nie zarobił, ale Manny przecenił swoją wartość i umiejętności, a jak to się dalej skończyło wszyscy wiemy:
http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2013/12/24/article-2528864-1A4733C000000578-4_634x634.jpg
Poza tym, ograniczony Filipińczyk nigdy nie nawiązałby walki z Floydem, ponieważ jest za prosty i zbyt łatwy do wyboksowania przez tak utalentowanego kontrboksera jak Mayweather. Amerykanin zabrałby mu wszystkie atuty, tak że Pacman czułby się w ringu zagubiony, bo to co wychodziło z odwodnionymi i dobranymi rywalami, z Floydem by nie działało. Mit Mannego prysł już dawno, dziwnie zbiegło się to z nagonką na podejrzewane koksy i zaprzestaniem odwadniania swoich rywali. Co jego psychofani nazywają "wypaleniem" i "brakiem ognia oraz głodu boksu" XDDD Teraz nawet Bradley nie będzie już potrzebował delikatnej pomocy sędziów.
Nietrzezwy co jak co ale w prime Pac-mana to byłaby walka dekady,sprawiłby sporo kłopotów i pewnie punktacja typu 115-113 byłaby... na korzyść któregoś z nich
*
*
*
*
*
Kiedy przypadł prime Pacmana, bo się już trochę pogubiłem? Z tego co pamiętam to Arum zaczął głośno krzyczeć o takiej walce po Pacquiao-Cotto. Tak więc prime Pacmana wypadł z porozbijanym Margarito czy może ze starym Mosleyem, tzw. left over po Floydzie? Może w trzeciej walce z Marquezem, ktorą zdaniem dużej liczby ekspertów wygrał Marquez?
Przestań pić Tomaszu bo wygadujesz przeokrutne bzdury
*
*
*
*
*
Twoja wypowiedź nie zawiera żadnych argumentów więc jest merytorycznie bezwartościowa. Natomiast obrażanie swojego rozmówcy jest znamienne dla osób, które nie mają nic do powiedzenia i w ten sposób uciekają z podkulonym ogonem.
Rozumiem że weekend się zaczyna ale wypadało by wytrzeźwieć gdy pisze się posty - masz tu swoich odwodnionych rywali:
- Margaritto - miał drugą najwyższą wagę w życiu! i walczył wagę wyżej niż przez całe życie
- Cotto - walczyli w welter obniżonej aż o 0.9kg :))), welter to waga Cotto z ostatnich lat a dodajmy że Cotto to konus który największe sukcesy miał w light welter
- Hatton bokser z lightwelter walczył z Mannym w pełnym limicie swej wagi!!
- Mosley - walka w welter w wadze w której walczył ostatnio a zaczynał od ...lekkiej
- Clottey -bokser z welter - walka w pełnym limicie tej wagi
- Marquez w welter to był wręczy rozdmuchany a nie odwodniony
- jedyny wyjątek to Oscar de La Hoya ... tylko, że on wtedy był gwiazdą , on zgarniał większe wynagrodzenie on rozdawał karty!
Niestety bzdura powtarzana setki razy nie staje się prawdą.
Rozumiem że weekend się zaczyna ale wypadało by wytrzeźwieć gdy pisze się posty - masz tu swoich odwodnionych rywali:
*
*
*
*
*
- Margarito - walka rozegrana o pas w 154, natomiast sztuczny limit to 150 funtów, również w dniu walki!
- Cotto - limit jest jednak faktem, a to ile znaczy 0,9kg w niskich wagach widzimy czasami podczas ważenia, kiedy bokserzy którzy nie mieszczą się w limicie na ważeniu, nawet nie starają się zbijać nadwagi, która często oscyluje właśnie w takich "śmiesznych" granicach jak 0,9kg. Poza tym znając praktyki Pacmana, istnieje uzasadnione podejrzenie o limicie w dniu walki, co poniekąd potwierdza również sam Cotto słowami - "kazali mi się głodzić".
- Hatton - nie mam absolutnie zastrzeżeń - typowy left over po Floydzie, a znając psychikę Hattona i jego ciągotki to prawdopodobnie pierwszą porażkę w tak wstydliwym stylu z Floydem ostro zapił i zaćpał.
- Mosley - nie mam absolutnie zastrzeżeń - typowy left over po Floydzie. Mało tego Manny już tak nie błyszczał jak z Cotto czy ODLH - co zdaje się potwierdzać tezę postawioną przez mnie w cytowanym przez Ciebie fragmencie.
- Clottey - nie mam absolutnie zastrzeżeń.
- Marquez - bokser wywodzący się z niższej niż welter wagi tak jak Pacquaio, o jakim limicie może być tu mowa?
- Oscar de La Hoya - DEGRENGOLADA i limit 145 na ważeniu i w dniu walki!!! Bokserski trup w ringu.
Po prostu nie lubisz Pacmana i tyle... Ja osobiście nie znoszę Floyda, zawsze mam nadzieję, że podwinie się pyszałkowi noga, ale nie umniejszam z tego powodu jego umiejętności, to doskonały bokser, jakbym miał postawić pieniądze w walce tych dwóch, to faworytem jednak Money. Ale byłaby to prawdopodobnie jedna z najtrudniejszych, jesli nie najtrudniejsza walka w jego życiu, tyle w temacie
Piszesz o "hejterach wspaniałego Amerykanina", ale jedynym hejterem jesteś ty, hejterem Pacmana. Nikt nie umniejsza zasług ani umiejętności, ani miejsca w historii boksu Mayweatherowi. Nikt tego nie robi. Po prostu nikt go nie lubi za bycie palantem, ale te dwie rzeczy można rozróżnić.
Za to ty jedziesz po Pacmanie po całości manipulując faktami. To jest właśnie typowe hejtowanie, bezapelacyjne krytykowanie i umniejszanie sportowca pod każdym względem. Taką sytuację mamy u nas z Adamkiem, gdzie część osób o przeczytaniu książki jednego idioty wini go za wszystko od globalnego ocieplenia po Wietnam. To śmieszna postawa.