WACH O KONFLIKCIE Z PROMOTOREM
- Mamy z Mariuszem Kołodziejem trudny okres. Mieliśmy jakieś zarzuty do siebie po przegranej walce z Kliczką. On jest trudnym człowiekiem. Zamiast poinformować mój sztab szkoleniowy o propozycjach walk, to najpierw wrzuca to do mediów. Później wychodzi z twarzą, a cała krytyka spływa na mnie - powiedział w rozmowie z Onetem Mariusz Wach (27-1, 15 KO), który wciąż nie może się doczekać powrotu na ring po przegranej z Władimirem Kliczko o trzy pasy wszechwag.
Konflikt zaczął się już jakiś czas temu, ale narósł najmocniej, gdy "Wiking" wycofał się ze styczniowej walki z Bryantem Jenningsem. W jego miejsce wskoczył potem Artur Szpilka, doznając po raz pierwszy na zawodowym ringu goryczy porażki.
- Nic nie było dogadane. Mój trener dostał jednego SMS-a z datą i nazwiskiem przeciwnika. Te negocjacje miały dopiero przebiegać. Jak ja powiedziałem, że będziemy ustalać konkrety, to on (Kołodziej) podał do mediów, że zrezygnowałem. A nie było tak, jak powiedział mój promotor czy jak pisała prasa - zapewnia zawodnik, który mimo tak długiej przerwy regularnie ćwiczy pod okiem Piotra Wilczewskiego w dzierżoniowskim ośrodku Global Boxing. Ale choć dat powrotu było już kilka, kolejne oferty są odrzucane. Chodzi o nowego menadżera pięściarza, Iwajło Gocewa, jednak zdaniem Wacha przed podpisaniem z nim kontraktu wcześniej promujący go Mariusz Kołodziej nie wyrażał głosu sprzeciwu.
- Kilka dni przed podpisaniem umowy z Iwajło byłem tylko z Mariuszem. Sam z nim rozmawiałem i wszystko było na tak. Później zaczęły się jakieś schody (...) Ja mam prawo do wyboru trenera, do wyboru menedżera, a to, że komuś to nie pasuje, to jego problem.
"Nic nie było dogadane. Mój trener dostał jednego SMS-a z datą i nazwiskiem przeciwnika. Te negocjacje miały dopiero przebiegać. Jak ja powiedziałem, że będziemy ustalać konkrety, to on (Kołodziej) podał do mediów, że zrezygnowałem. A nie było tak, jak powiedział mój promotor czy jak pisała prasa - zapewnia zawodnik.."
Co za bzdury, Wachu sam powiedział w wywiadzie ze "nie jestem taki szalony żeby teraz walczyć z Brayantem" (jakoś tak) Wywiad był na RP
Kołodziej wporządku facet inteligent na poziomie nie ma dwóch zdań, fajnie prowadzi GBG i naszysz młodzików, czytając Wacha zastanawiam się ile w jego wypowiedzi prawdy? bo tak też może być, Łaszczyk i Szymański nic się nie odzywają bo są młodzi czy choćby dlatego że i tak mają wypas a Majewski nie jest wybitny to co bedzie się stawiał.
Więc kto miesza? jeśli nawet troszke Kołodziej to mu wolno bo to jego biznes a Wach niech się wkońcu weźmie za boksowanie, po co tyle biadolenia. No chyba że "Babcia Malina" dobrze smaruje :)
nie wiem czym on się zajmuję bo wygląda na to że dublowaniem się rolami z promotorem
Dal mnie to ten chop jest niepoważny. Zamiast walczyć i zarabiać to obraża się na promotora i zachowuje się jak małe dziecko, które szarpię mamę za torebkę bo chce lizaka. Skończy się na tym, że wyląduje na jakiejś gali w Legionowie i będzie obijał starych lisów.
Po prostu dupa jest z niego a nie bokser. Gościu nie ma charakteru.
"OjciecZradioMaryja - cały post"
"To się nazywa wdzięczność. "
Ale wy jesteście jeszcze dziecinni. I macie klapki na oczach. Kołodziej dał mu wszystko z dobrego serca, a Wach ma mu okazać wdzięczność za pańską łaskę? :D Ma dziękować za to, że promotor wykonał dobrze swoją robotę za którą wziął pieniądze? Toż to był jego zasrany obowiązek, więc o czym wy bredzicie, jaka wdzięczność, to jest BIZNES! Naprawdę myślicie, że Kołodziej wypromował go dla checy, nie mając w tym interesu? Dzięki walce z Kliczko (świetny efekt prac promotorskich) jest o nim tak głośno jak i o Wachu. Obustronna korzyść, to my się bezpośrednio w kasę zamieni.
Jeden zarobił na drugim, więc bez takich bredni.
A teraz poznaliśmy wersję zdarzeń boksera, więc jeśli chce się być poważnym wypadałoby chociaż wziąć ją pod uwagę, a nie olewać bo nie pasuje do wizji, którą wcześniej wcisnęły wam media.
Piszę to jako osoba, która koksa zwyczajnie nie lubi. Ale to że go nie lubię nie musi oznaczać, że w tej konkretnej sytuacji jest winny, bo tego nie wiemy. Jest winny tylko koksowania.
"Wach to mentalnie taki bardzo duzy "dzieciak". Nie rozumie mozliwosci oraz szans w zyciu. Teraz beda dramatyczne przetasowania w HW oraz otworza sie nowe mozliwosci w HW, ale Wach z nich nie skorzysta. Bedzie uczestniczyl tylko w boksie na tzw. "peryferiach."
Mnie sie wydaje, obserwujac go oraz sluchajac jego wywiadow, ze to jest po prostu malo dojrzaly oraz bardzo prosty (ale za to bardzo duzy) chlopak. Wymagania bokserskiej kariery zawodowej na wysokim profesjonalnym szczeblu po prostu zdecydowanie go przerosly, zarowno mentalnie, intelektualnie, jak tez emocjonalnie.
Na przyklad: Dojrzaly facet zlapany na "koksie", by powiedzial, ze popelnil blad i tego zaluje, przeprosil swoich fanow, a pozniej by KONSTRUKTYWNIE wykorzystal rok dyskwalifikacji, aby byc w zyciowej formie fizycznej. Jak sie jest zawodowym bokserem, to boks jest zawodem, a nie hobby. Takze trzeba sie zachowywac jak profesjonalista!
Tym bardziej, ze nie jest juz mlody oraz dostal wyjatkowa szanse w zyciu, zeby zostawic po sobie spuscizne w polskim boksie, a takze aby zarobic spore pieniadze w nastepnych kilku walkach.
Jak bym byl Kolodziejem, to bym go juz dawno odpusil, bo sport to "meska" dyscypina sportu, a ten Wach caly czas "dorasta." No i oczywiscie nie ma zadnej gwarancji, ze kiedykolwiek "dorosnie."
Lekcja Zyciowa: Nigdy nie myl "dorosnientego" z "wyrosnietym"!