ZIMNOCH: CELEM JEST MISTRZOSTWO
Przedłuża się spowodowana kontuzją przerwa w karierze Krzysztofa Zimnocha (17-0-1, 11 KO). Mówiło się o tym, że możemy go zobaczyć w ringu już w maju, ale białostocki pięściarz nawet nie zaczął jeszcze treningów siłowych i typowo bokserskich.
- Cały czas biegam i ruszam się, ale nie używam rąk. Chyba można już powiedzieć, że mój powrót nieco się opóźni – przyznaje Zimnoch, który pozostaje blisko boksu i prowadzi treningi w swoim klubie "Golden Boxing Białystok".
Rok 2014 może być przełomowy w karierze Krzysztofa. Już najbliższy rywal ma być na tyle rozpoznawalny, by po zwycięstwie nad nim Zimnoch pojawił się w rankingach najbardziej prestiżowych federacji. Kolejnym elementem planu jest wyjazd na obóz przygotowawczy do Stanów Zjednoczonych.
- Ufam promotorowi Tomkowi Babilońskiemu i wierzę, że nasza praca przyniesie wkrótce efekty. Pojawię się w rankingach i przybliżę się do celu, jakim jest i zawsze była walka o mistrzostwo – dodaje niepokonany zawodnik, który w ubiegłym roku stoczył trzy zwycięskie pojedynki.
W planach Zimnocha nie ma obecnie starć z rodakami. Krzysztof potwierdza, że chętnie wyjdzie do ringu z Arturem Szpilką (16-1, 12 KO), ale jednocześnie zdaje sobie sprawę, iż trudno będzie doprowadzić do tej walki ze względu na wysokie oczekiwania finansowe obydwu stron.
- Na świecie jest tylu zawodników, których Polacy mogą bić. Nie musimy walczyć między sobą – uważa Zimnoch. Jest jednak jeszcze jedno nazwisko, które skusiłoby go do podjęcia rękawicy. Chodzi oczywiście o byłego mistrza świata dwóch kategorii wagowych Tomasza Adamka (49-3, 29 KO), który rozważa możliwość stoczenia pojedynku w Polsce.
- Znam swoje miejsce w szeregu. Nie ma mnie w rankingach, nikt mnie nie zna poza Polską. Nie będę szczekał i rozpowiadał, że go pobiję. Uważam, że jeszcze nie zasłużyłem na walkę z Tomaszem Adamkiem, który był mistrzem świata wagi półciężkiej oraz junior ciężkiej i tak naprawdę osiągnął w boksie wszystko. Jeśli jednak Tomek złoży mi propozycję, zgodzę się – mówi Zimnoch.
- Ja mam swoją drogę i swoje priorytety. Nigdzie nie odszedłem i znikąd nie wracam. Cały czas tu jestem i żyję boksem każdego dnia – kończy jeden z najlepszych polskich pięściarzy wagi ciężkiej.
McCall'a prawy prosty wchodził jak w masło.Przegrać z kimś takim jak Adamek,to nie wstyd.Nikt nie zasłużył na walkę z Adamkiem w Polsce.Chyba,że sięgniemy po Włodarczyka,ale to niepoważne jest.Chyba,że abdykuje i naprawdę przejdzie do ciężkiej,co byłoby paranoją.
On Naprawdę nie ma żadnego argumentu, który mógłby zagwarantowac mu nawet title shota w EBU.
Będzie się gdzieś tam pokazywał, pewnie nawet zawalczy ze Szpilką, Wawrzykiem, czy Rekowskim, ale dalej niż jakiś regionalny pasek, to ja go nie widzę..
Rekowski kawał chłopa jakby wcześniej zaczoł boksować to kto wie ale już po 3o tce pewnych nawyków nie nadrobi
Mistrzostwo czego.....?
Zimnoch musi próbować dobić się do Szpili, jeśli wygra, to się mocno u nas wypromuje, a jak przegra, to trudno nic szczególnego się nie stanie.
"puzniej"; "zaczoł". Ja wiem, że to nie forum języka polskiego, ale chłopie...
przeciez wiadomo ze i tak juz z nich nic nie bedzie
:
to że są walki w Polsce najlepiej widać jak jest
reklama burdelu u Zimnocha :odpłyniesz ale jakoś musi dorobić ziomek z Białegostoku kasy hehehee
:P
Rekowski kawał chłopa jakby wcześniej zaczoł boksować to kto wie ale już po 3o tce pewnych nawyków nie nadrobi"
gdyby tak wczesniej zaczol, ale nie zaczOl
Zimnoch powiedział, że celem jest "WALKA o mistrzostwo", a nie mistrzostwo jako takie.
Myślę, że wszyscy czują różnicę. ;)
Przy bardzo umiejętnym lawirowaniu po rankingach z pomocą p. Wasilewskiego (którego uważam za zadziwiająco skutecznego promotora) title shot jest możliwy... A to, że Zimnoch raczej nie ma argumentów nawet na bardzo szeroką czołówkę HW to inna sprawa.
PS. Radakcjo - kiedy naprawicie strone?