ORTIZ NIE OBAWIA SIĘ BARRETTA
- Mój rywal to przede wszystkim ogromne doświadczenie, ale na tym etapie trzeba pokonywać takich zawodników, byłych mistrzów i piąć się wciąż w górę - uważa Luis Ortiz (20-0, 17 KO), który już jutro skrzyżuje rękawice z niedawnym sparingpartnerem Tomka Adamka, Monte Barrettem (35-10-2, 20 KO).
- Mam dla Barretta ogromny szacunek, jednak zamierzam być kolejnym championem. Dlatego też to ja wygram w czwartek - dodał Kubańczyk. Przypomnijmy, iż reprezentant "Gorącej Wyspy" jest najwyżej rozstawionym pięściarzem w rankingu federacji WBA i już mówi się głośno o jego pojedynku z Aleksandrem Powietkinem (26-1, 18 KO) o wakujący pas WBA wagi ciężkiej w wersji Regular.
Tego samego wieczoru w Indio dojdzie jeszcze do dwóch innych ciekawych konfrontacji w wadze ciężkiej. Niedawny olimpijczyk reprezentacji USA Dominic Breazeale (9-0, 9 KO) zostanie przetestowany przez twardego Nagy'ego Aguilerę (19-7, 13 KO), a wielki Gerald Washington (11-0, 8 KO) stoczy walkę z jeszcze większym Skippem Scottem (16-1, 10 KO).
- Mój rywal to olbrzym lubiący iść do przodu i agresywnie atakować. To będzie zabawne, gdyż po raz pierwszy stanę naprzeciw kogoś większego od siebie - nie ukrywa Washington.
Jego zalety - ma cios, jest świetnie wyszkolony, ma wyczucie boksu, timing itd, mimo że pochodzi z cruiser jest z niego kawał byka i nie wygląda na dmuchańca (najwyżej trochę przytłusty).
Ale ma niskie tmpo walki, rusza się jak mucha w smole nie ma przyspieszenia.
Na poważnego mistrza nie nadaje się ni ch.ja. choć z drugiej strony nie zdziwiłbym się gdyby jeszcze klepnął paru z obecnej "czołówki" - np takiego grubasa Arereolę
No cóż - jak wierzysz w 35 latka który nie stoczył jeszcze żadnej poważnej walki to gratuluję optymizmu, jak dojdzie do jego ewentualnej walki o mistrzostwo będzie miał 37 czy 38 lat...i tylko dziki fart (jak kiedyś Briggsowi) może dać mu mistrzostwo.
Malutką szansę na mistrzostwo mu pozostawiam ze względu na kompletną nędzę w obecnej czołówce HW. np jak pisałem mógłby np wygreć ze świniakiem Arreolą.