BRADLEY: BĘDĘ SZYBSZY OD PACQUIAO!
- Pobiłem Pacquiao przy pierwszej próbie. Nie muszę go nokautować, ale jeśli będę miał okazję, to na pewno ją wykorzystam - zapowiada Timothy Bradley (31-0, 12 KO), który nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że 12 kwietnia znów pokona Manny'ego Pacquiao (55-5-2, 38 KO).
Werdykt pierwszego pojedynku został odebrany jako skandal w świecie boksu. Ponad 90% fachowców i kibiców wierzyło, że "Pacman" został obrabowany ze zwycięstwa, a Bradley został posiadaczem pasa, na który kompletnie nie zasłużył.
- Poprzednio już w drugiej rundzie nabawiłem się kontuzji jednej stopy, a w czwartej zwichnąłem jeszcze kostkę przy drugiej. Zdominowałem końcówkę walki z dwoma kontuzjowanymi stopami. Nie mogłem się normalnie poruszać, a i tak byłem aktywniejszy. Walczyłem przez trzy minuty każdej rundy, a nie tylko przez ostatnie 30 sekund. W rewanżu zacznę w tym miejscu, w którym poprzednio skończyłem. To będą rundy od 13. do 24. pierwszego pojedynku - zapewnia "Desert Storm", dla którego będzie to trzecia obrona tytułu mistrza świata federacji WBO w wadze półśredniej.
- W walce z Marquezem miałem dwie zdrowie nogi i pokazałem moje umiejętności. Teraz będzie tak samo. Będę szybszy od Pacquiao, będę miał lepszą obronę od Pacquiao, będę bardziej wygłodniały zwycięstwa od Pacquiao. Byłem z nim w ringu i wiem, czego mam się spodziewać. Wprowadzę kilka zmian i z dwoma zdrowymi stopami znów wyjdę z tej walki zwycięsko! - kończy Bradley.
Chłopaku, Vit ze złamanymi plecami i okiem walczył, a Ty wymiękasz przy zwichniętej kostce.. ugh.
Dobrze, że dojdzie do tej walki, bo zobaczymy już ostatecznie ile zostało Pacmana w Pacmanie i czy coś jeszcze wielkiego zawojuje. Manny ma wiele do udowodnienia. Raz że wraca niemal bezpośrednio po nokaucie, dwa, że został oszukany w poprzedniej walce z Bradleyem, co mam nadzieję pobudzi jego motywację. Myślę, że Manny może iść tutaj na całość, bo na silny cios przeciwnika nie musi uważać i ma co udowodnić. Pozostaje tylko czekać.
niech go pacman ubije jak dzika swinie :D