BRADLEY: ON NIE NOKAUTUJE JUŻ NAWET GOŚCI, KTÓRZY IDĄ NA NIEGO
Timothy Bradley (31-0, 12 KO) nie obawia się nokautu w rewanżowej walce z Mannym Pacquiao (55-5-2, 38 KO). Amerykanin jest przekonany, że z wiekiem "Pacman" stracił swój potężny cios i obecnie nie jest już w stanie wygrywać przed czasem.
- Ludzie, Rios go wyśmiewał. Wszyscy wiedzą, co Rios ma na myśli, kiedy śmieje się z przyjmowanych ciosów. Mówi wtedy: "Bijesz jak dziwka". Pacquiao nie jest już w stanie znokautować nawet gościa, który idzie na niego i sam wchodzi na ciosy - ocenia Bradley.
- Pacquiao nie stracił umiejętności, Pacquiao stracił siłę. Już jej nie ma. Za każdym razem jest tak litościwy, kochający i dobry, że już nie przechodzą mu przez usta słowa o znokautowaniu mnie. Miejsce takiego kogoś nie jest już w ringu. Kiedy ostatnio kogoś znokautował? W ringu musisz być bezlitosny! Ja taki będę, nie zawaham się - zapewnia "Desert Storm".
Co to za bzdury. Pacman po prostu nie walczy już z truposzami, więc jego fenomen się skończył. "Litość" haha. Kliczko wolał mieć kasę z reklam dlatego nie skończył Górala.
1. "zauszony" Margarito walczył całe życie welterweight! z mannym wagę wyżej w light middleweight ( w której walczył wcześniej tylko raz). Z Mannym Margaritto miał drugą NAJWIĘKSZĄ wagę w życiu.
2. Hatton - konus który całe życie przewalczył w light weter (poza dwoma wypadami do welter) z Mannym walczył w pełnym limicie Lightwelter!!!
3. Cotto - kolejny konus który największe sukcesy miał we light welter, później walczył w Welter z Mannym walczy w Welter okrojonym aż o 0,9kg
4.Clottey - całe życie w welter... z Mannym w pełnym limicie tej wagi
5. Mosley - król lightweight i lightwelter walczy z Mannym w welter w wadze w której walczył w ostatnich latach (najwyższej)
6. Oscar de La Hoya - jedyna postać do której można się przyczepić....tyle że to on był wtedy jeszcze gwiazdą, faworytem, on rozdawał karty w negocjacjach..i bewnie chciał wrócić do niższych wag po kiepskich występach w średnie (ale nie do konca wiem) - nie wspomnę np.O Marquezaie bo ten do dwóch ostatnich walk z nmannym to był wręcz rozdmuchany,
Jak walka roztrzygnie się na punkty to też dobrze i nikt nie będzie wypominał, że Pacman go nie znokautował.
ciąg dalszy podpuszczania Manneygo
Bradley chce żeby Pac chciał urwać mu łeb i ma nadzieję że wejdzie mu na kontre jak Marquezowi
Ciśnienie na sędziów będzie niesamowite.Bradley z walki na walkę udowadnia coraz więcej,więc nie sądzę aby Manny wygrał łatwo,choć nokaut może przyjść w każdej chwili.To jest boks i to jest Manny Pacquiao.
Z powyższych względów jakoś mi nie wychodzi, że Pac zdominuje Bradleya. Zawsze może może zdarzyć się KO ale raczej stawiam co najwyżej na nieznaczną wygraną Paca (zakładając, że jest mega zmotywowany, przygotowany i będzie walczył mądrze taktycznie).