BRADLEY: PO WALCE Z PROWODNIKOWEM SIKAŁEM KRWIĄ
W pierwszym odcinku programu HBO 24/7 zapowiadającego walkę rewanżową Tima Bradleya (31-0, 12 KO) z Mannym Pacquiao (55-5-2, 38 KO), która odbędzie się 12 kwietnia w Las Vegas, Amerykanin przyznał, jak wiele kosztował go kolejny pojedynek – z Rusłanem Prowodnikowem (23-2, 16 KO).
„Desert Storm” zmierzył się z Rosjaninem ponad pół roku po starciu z „Pac Manem”. Po dwunastu pamiętnych rundach wygrał na punkty, ale przyjął wiele mocnych ciosów.
- Po tej walce sikałem krwią. Boksuję od 20 lat, nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Zostawiłem wtedy w ringu całego siebie, każdemu kibicowi oddałem cząstkę – powiedział 30-letni zawodnik.
Łatwiej przyszło Bradleyowi zwycięstwo w kolejnym pojedynku – z Juanem Manuelem Marquezem (55-7-1, 40 KO).
- Po walce z Prowodnikiem nie musiałem już niczego udowadniać, więc z Marquezem byłem spokojny, wyważony. To było piękne, łatwe. Dobrze się bawiłem tamtego wieczoru, po raz pierwszy od dłuższego czasu – stwierdził.
Amerykanin cały czas, wbrew opinii przytłaczającej większości kibiców i ekspertów, nalega, że sędziowie słusznie wskazali go zwycięzcą w pierwszym starciu z Pacquiao. Teraz, przekonuje, wygrana będzie jeszcze wyraźniejsza.
- Nie wiem, czy mam psychologiczną przewagę, czuję natomiast, że znowu będę musiał coś udowodnić kibicom, mianowicie to, że wygrałem pierwszą walkę. Muszę to wyraźnie pokazać – powiedział.
Nikogo nie interesuje kolejna nedzna historyjka majaca na celu zbudowanie legendy "twardziela" w oczach kibicow tego pseudo mistrza - nikogo nie przekonuja ani jego przecietne wystepy ani zwyciestwa ktorych nikt oprocz sedziow nie widzi - jak pisalem wczesniej niech wraca do swojej zapyzialej silowienki w dupie na pustyni rzezbic abs'y ktorych I tak nikt nie chce ogladac - do tego sie nadaje ten pseudo "champion".........
Ostateczna weryfikacja nadchodzi dla Pacmana i sądzę, że brutalna.
KnockKnock
Twoich wypocin to nawet nie warto komentować
To jest najbardziej wyczekiwana przeze mnie walka tego roku i mam nadzieję, że Pac wyjdzie z nastawieniem na rozjechanie Bradleya, bo w pierwszej walce tego nastawienia nie bylo, o ile pamietam, to chyba w 4 rundzie Tim byl na skraju KO, nie wiem dlaczego Manny go wtedy nie skończył.
-zdecydowana porazka w 1 walce z Pacquiao
-jakis moze remis z Provodnikovem
-ledwo wygrana z Marquezem
Ogolnie farciarz ktoremu morda mu sie nie zamyka jakby osiagnal nie wiadomo co (lacznie z bredniami o Hall of Fame w jednym z ostatnich wywiadow). Bez zadnego jadu - nie jestem zadnym mega wielbicielem ani Pacmana ani nikogo innego, mam tylko szczerą nadzieje ze ten pseudo mistrz zniknie w koncu z firmamentu light welterweight bo na bycie mistrzem nigdy tak naprawde nie zasluzyl......
Przecież Tim oddał Marquezowi z 4 rundy. Z Prvodnikowem wygrał moim zdaniem 2 rundami więc obie walki wygrał zasłużenie. Jest w czołówce welter i z tym nie ma co się kłócić.
Pac będzie musiał dać 100% bo Bradley poszedł do przodu od ich pierwszego starcia
z Prowodnikowem chciał pokazać że jest twardzielem i była twarda wyrównana walka
stawiam na Paca ale nie umniejszam umiejętności Bradleya