POLSKO-POLSKI HIT W LUBLINIE?
Niewykluczone, że 31 maja podczas gali w Lublinie dojdzie do niezwykle interesującej polsko-polskiej walki. Naprzeciw siebie w ringu mieliby stanąć mający ostatnio za sobą świetne występy Krzysztof Cieślak (22-5, 7 KO) i prowadzący swoją karierę na wschodnim wybrzeżu USA Michał Chudecki (8-0-1, 3 KO) - poinformował na swoim Twitterze Tomasz Babiloński. Pojedynek prawdopodobnie odbyłby się w limicie kategorii lekkiej.
Cieślak przez swoją postawę w kilku niedawnych ringowych potyczkach zbiera same pozytywne komentarze. Jest jednym z najbardziej efektownych bokserów w kraju i nie dziwota, że jest też łakomym kąskiem dla promotorów, którzy chcą zapełniać jego nazwiskiem karty walk. Chudecki od czasu rozstania z polonijnym biznesmenem Mariuszem Kołodziejem w Stanach przebywał dalej, tam również trenując. Teraz ze względu na problemy z wizą musiał na kilka miesięcy wrócić do Polski, czego skutkiem było szukanie dla niego pojedynku na naszym polskim podwórku.
Na tej samej imprezie Rafał Jackiewicz ma skrzyżować rękawice z Łukaszem Maćcem w dziesięciorundowym starciu o tytuł mistrza Polski. Wcześniej jednak "Wojownik" musi uporać się z Kamilem Szeremetą w Legionowie. Anonsowany jest także powrót Alberta Sosnowskiego, który miałby skrzyżować rękawice z naszym innym "ciężkim" Andrzejem Wawrzykiem.
Kto wygra? Naturalnie ten który wytrzyma psychicznie i kondycyjnie trzymając się planu. Why?
Krzysztof Cieślak pokazał nie raz serce do walk, ale rozkręca się bardzo powoli i na początku walczy chaotycznie.Następuje u niego efekt podobny jak do Gołoty. Nie umie się skupić na tym co ma robić. Za bardzo rzuca cepami, ale gdy jest konsekwentny i przygotowany to potrafi zagonić rywala sprawiając mu problemy. Mocno bije, ale miał już ciężką walkę z rywalem który ustawiał go jak chciał przez pierwszą cześć pojedynku.
Michał Chudecki w walce z Szotem pokazał że można walczyć ciosami prostymi, ale też Krzysiek nie był dobrze przygotowany. TNT jest zardzewiały, bo długo nie walczył, co może się przełożyć na słabe wyczucie dystansu, a dla jego stylu to nie jest dobre. Jest wstanie wygrać, ale musi dać 100% i pracować ostro na nogach. Zacząć od pierwszej rundy zerwanym tempem i ustawiać przeciwnika tak aby nie mógł się wstrzelić.
To była by bardzo ciekawa walka która mogła by być spokojnie Fight of the night.
A walka takich koleśków jak Miszkin i Głaz to super opcja daje naszym mozliwość po prostu fajnie boksować nie starając się wywołać złudzenia że mamy boserów z aspiracjami na MŚ.
Nie da się do końca przewidzieć wyników, są emocje - szczególnie dla lokalnych fanów, no i kształtujemy swój własny rynek, który już za kilka lat może się okazać wystarczalny. Jak to pójdzie w takim tempie, to za jakiś czas na naszych ringach walka o pas mistrza Polski będzie zaszczytem i fajnym lokalnym tytułem.