STIVERNE: WYGRAM PRZED CZASEM
- Jesteśmy przygotowani na wszystko, nawet to, czego się nie spodziewamy, dlatego bez względu co on zaoferuje w walce, dam radę to wytrzymać. Tu decydującym czynnikiem nie będzie wielkie serce czy twarde jaja, tylko same umiejętności, a te mam większe - uważa Bermane Stiverne (23-1-1, 20 KO), który 10 maja w Los Angeles spotka się z Chrisem Arreolą (36-3, 31 KO) w walce o wakujący pas WBC wagi ciężkiej.
- Cóż, w pierwsze walce chciałem niepotrzebnie boksować zamiast nastawić się na nokaut. Tym razem obiecuję wam, że zakończę wszystko przed czasem. Nasz rewanż nie będzie punktowany - dodał Kanadyjczyk.
A tak na marginesie... Kto wie, być może będzie to również szansa dla Tomka Adamka (49-3, 29 KO), który dopiero co przegrał z Wiaczesławem Głazkowem. Bo jeśli nasz "Góral" marzy jeszcze o walce mistrzowskiej w wadze ciężkiej, to chyba już tylko z Arreolą, którego wypunktował niespodziewanie blisko cztery lata temu.
Ładne masło maślane.
Ta walka będzie napewno SUPER ciekawa:)
Chyba każdy by tak chciał. Tomek robi formę życia i odbiera pas Chrisowi po czym ogłasza koniec kariery. Tak byłoby najlepiej...ech
Tomek napewno odebrał by pas Arreoli ale znów może mu się przytrafić jakaś niespodzianka np problemy z aklimatyzacją lub za ślizgi ring. Myślę że tak jest po Tomek po każdej przegranej walce tak mówi. Największy pechowiec historii tego sportu :(