MACCARINELLI: CHCĘ TEGO PASA BARDZIEJ NIŻ CZEGOKOLWIEK WCZEŚNIEJ
Już w następną sobotę Enzo Maccarinelli (38-6, 30 KO) na ringu w Rostock spróbuje odebrać Jurgenowi Brahmerowi (42-2, 31 KO) tytuł mistrza świata wagi półciężkiej federacji WBA w wersji Regular. Walijczyk w przeszłości piastował już pas w wyższej kategorii, ale po serii brutalnych nokautów postanowił odchudzić się i spróbować swych sił z mniejszymi, a co za tym idzie słabiej bijącymi pięściarzami. I mocno wierzy w to, że za dziesięć dni zdetronizuje Brahmera.
- Mam dla rywala naprawdę sporo szacunku. Był doskonałym pięściarzem olimpijskim, który w tamtych czasach pokonał między innymi dwukrotnie Ricky'ego Hattona. Jest typowym twardzielem z długim stażem w tym biznesie - chwali Niemca pretendent do jego tytułu.
- Przygotowuję się w Cardiff pod okiem Gary'ego Locketta, młodego i jednego z najlepszych szkoleniowców. Zapłaciłem za najmocniejszych sparingpartnerów, a mój obóz trwa łącznie osiem tygodni. Chcę tego pasa bardziej niż chciałem cokolwiek innego w dotychczasowej karierze - nie ukrywa mocno bijący "Macca".
- Wraz z moim trenerem opracowaliśmy dokładny plan taktyczny pod styl i odwrotną pozycję Brahmera. W przeszłości sparowałem zresztą tysiące rund z najlepszym mańkutem świata ostatnich lat, Joe Calzaghe. Tak więc wiem o mańkutach więcej niż sam Jurgen. Do tego po zbiciu zbędnych kilogramów siła została, a jestem jeszcze szybszy w wadze półciężkiej. Wygram tę walkę - zakończył niezwykle zmotywowany Maccarinelli.
W sumie mają naprawdę słabych bokserów.