STIVERNE I ARREOLA PEWNI SWEGO PRZED REWANŻEM
- Jedyne o czym teraz myślę to położenie rąk na pasie, choć szczerze mówiąc wychodząc do ringu będę się trochę czuł jak obrońca tytułu - nie ukrywa Bermane Stiverne (23-1-1, 20 KO), który 10 maja na ringu w Galen Center w Los Angeles stanie do rewanżu z Chrisem Arreolą (36-3, 31 KO). Za pierwszy razem wygrał Kanadyjczyk, ale to był tylko eliminator. Teraz stawka jest dużo większa, gdyż lepszy zagarnie wakujący po Witaliju Kliczce pas organizacji WBC.
- Ten tytuł należy do mnie, tylko z jakiś powodów jeszcze mi go nie dali. Wyjdę więc i obronię pas mistrza świata. Czuję się znakomicie, wyglądam tak samo i nie mogę się już doczekać tej walki. Obejrzyjcie ją, ponieważ zobaczycie z mojej strony doskonały występ, dużo bólu i na koniec nokaut - obiecuje Stiverne.
- Dostałem świetną okazję do rewanżu, w dodatku na antenie mojej ulubionej stacji ESPN. Tego wieczoru przejdę do historii - zapewnił Arreola.
- Niezbyt często nadarza się okazja by naprawić coś, co zrobiło się źle. 10 maja Chris dostanie taką szansę, mając w dodatku pas w stawce. Zdaję sobie sprawę z tego, że przed nami trudne zadanie, jednak nie mam wątpliwości, iż to właśnie Chris zwycięży i zostanie pierwszym mistrzem wagi ciężkiej z meksykańskimi korzeniami - dodał szkoleniowiec Arreoli, Henry Ramirez.
Żąden to nie klasa Vitalija Kliczki!!!