WAWRZYK: ZLEKCEWAŻYŁEM BOTHĘ
Andrzej Wawrzyk (29-1, 15 KO) dość niepewnie wszedł w walkę z 45-letnim Frasem Bothą (48-11-3, 28 KO), jednak zakończył swój występ pięknym nokautem notując drugą wygraną od czasu porażki z Aleksandrem Powietkinem.
- Jak ocenisz swoją walkę w skali trudności?
Andrzej Wawrzyk: Nigdy w taki sposób nie oceniałem walk, zazwyczaj oceniałem tak dziewczyny. Czy było ciężko? Rywal był niewygodny, miałem problemy żeby się wstrzelić, dopiero od czwartej rundy zacząłem lepiej czuć dystans. Tak naprawdę powinienem był to wyczuć już po pierwszej rundzie, ale nie wiem czy trochę nie zlekceważyłem go ze względu na wiek. Mimo to jest to doświadczony bokser i trzeba było uważać. W piątej rundzie dokończyłem dzieła, cios wszedł i już.
- W pierwszych rundach zadawałeś bardzo mało ciosów…
Andrzej Wawrzyk: Z tego nie jestem za bardzo zadowolony, ale już przed walką zapowiadaliśmy sobie z trenerem, że nie pójdę na wariata, tylko trochę przeczekam początek i w odpowiednim momencie przyspieszę.
- Ostatnie dwie walki stoczyłeś z bardzo wiekowymi rywalami, co teraz?
Andrzej Wawrzyk: Przydałby się ktoś nieco młodszy, żebym musiał się trochę obawiać, żeby była motywacja i skupienie od pierwszej rundy napięcie. Kiedy? Jeszcze nie wiem pewnie maj lub czerwiec. Teraz musze z dwa tygodnie odpocząć od boksu, bo przez ostatni rok sporo pracowaliśmy nad siłą, teraz dwie walki, muszę odzyskać nieco świeżości.
Rozmawiał Łukasz Pado
Czytaj więcej na nowiny24.pl