WILDER: PRZEWRACAM PRZEZ RĘKAWICE
Mimo że Deontay Wilder (31-0, 31 KO) zaliczył w nocy kolejny nokaut w pierwszej rundzie, „Brązowy Bombardier” wciąż nie może przekonać do siebie wielu kibiców. Słychać to było w hali w Bayamon, kiedy fani zareagowali buczeniem na wyświetlaną na telebimie powtórkę ciosów, które posadziły na deski Malika Scotta (36-2-1, 13 KO). Uderzenia te wyglądały może niepozornie, ale Wilder ma proste wytłumaczenie dla sceptyków.
- Po prostu mam siłę. Naturalną siłę. To coś, czego nie da się kupić. To czysta siła prosto z Alabamy. Lewą trafiłem go w skroń, to bardzo czułe miejsce. Mam niewyobrażalną siłę. Przewracam przez rękawice. Możesz się za nimi chować, ale one mnie nie powstrzymają – stwierdził.
Pokonany przyznał, że rywal rzeczywiście ma czym uderzyć i odczuł szczególnie pierwszy z ciosów.
- Złapał mnie. Nie za bardzo pamiętam, co się w ogóle stało, nie widziałem tego uderzenia. Wiem, że dostałem lewy sierpowy. Jestem bardzo zawiedziony, naprawdę ciężko trenowałem – powiedział.
Wilder nie odniósł się wprost do swojej najbliższej przyszłości i tego, czy wzrośnie w końcu poziom jego przeciwiników. Stwierdził jedynie, że cel wciąż ma jeden – zdobyć wszystkie pasy i zostać niekwestionowanym mistrzem wszechwag.
Dokładnie, jestem tego samego zdania. Inna sprawa że bokser z takim nastawieniem jest trochę żałosny.
Nie wiem co jest grane, żenująca walka, a nie popis umiejętności Wildera :/
Garcia bardzo ciężka i dobra walka.
Ma pewnie uderzenie Tysona jak nie silniejsze tyle że wielu będzie jak zwykle zgrzędnym starym moherem, motłochem. Na retransmisji można zauważyć podobieństwo do nokałtu SStevensona na Dowsonie. Dla mnie Wilder jest nadzieją HW i może spokojnie teraz walczyć z Povietkinem, Chisorą czy naszym Wikingiem.
Wilder z Wikingiem? Bez względu na to jakim fenomenem nie okazałby się Wilder, to chyba nie jest aż tak dobry, żeby zachęcić Wikinga do wyjścia na ring.
Po walce Scotta z Chisorą wielu ludzi kwestionowało jego ducha walki. A bez tego nie da się zajść daleko. Warunkiem koniecznym jego przetrwania w tym biznesie było pokazanie, że tego ducha walki jednak ma. Tymczasem on nawet nie próbował wstać.
Malik zna siebie i swoje ograniczenia. To nie jest głupi facet. Sprawdził się z Chisorą i upewnił, że niczego nie zdziała na najwyższym poziomie. Postawił oszczędnościi na swój nokaut w pierwszej rundzie i tyle.
Jedno jest pewne. Nie można tego gościa traktować poważnie. Przypuszczalnie wygra kilka walk, by się odbudować i znowu polegnie z jakimś pompowanym balonem.
A Wilder pewnie zostanie doprowadzony jakoś do walki o tytuł. Kliczko go spokojnie weźmie, bo żadne wyzwanie. Szkoda, że Wilder nie zawalczy z Thompsonem albo Solisem, bo by szybciej wyszło, że ten kolo jest aktorem.