WILDER: MOIM CELEM JEST ODZYSKANIE TYTUŁU MISTRZA ŚWIATA DLA AMERYKI
- Mój rywal to bez wątpienia dobry zawodnik. Ma spore umiejętności, no i pokonał wszystkim za wyjątkiem zastopowania walki w Anglii, gdzie po prostu został obrabowany. Dlatego też nie mogę się już doczekać naszego spotkania - przekonuje Deontay Wilder (30-0, 30 KO), który w najbliższą sobotę w Portoryko zmierzy się z Malikiem Scottem (36-1-1, 13 KO).
- Jestem najmocniej bijącym pięściarzem świata i chcę walk z najlepszymi. Nadchodzi mój czas, a wygrana zapewni mi pojedynek o tytuł WBC w kolejnym występie. Zawsze znajdą się tacy, którzy będą mnie krytykować, lecz zapewne większa część tych krytyków nie miała w życiu rękawic na dłoniach. Mam wrodzoną siłę i zdolność do nokautowania. A to, że znokautowałem każdego z trzydziestu rywali wcale nie oznacza, iż wszyscy byli słabi. W tej chwili koncentruję się wyłącznie na Maliku, jednak potem będę już gotów by stanąć w ringu z każdym. Moim celem jest odzyskanie tytułu mistrza świata wszechwag dla Ameryki i przywiezienie pasa do Alabamy - dodał Wilder, brązowy medalista olimpijski z Pekinu.
tu nie chodzi o wzrost, ale o zasięg ramion. Im dłuższe łapy, tym więcej czasu na rozpędzenie pięści. Przy pełnym wyproście, rękawica Wildera osiąga prędkość dźwięku, a gdyby miał jeszcze z pół metra więcej, to uderzeniem urywałby rywalom głowy.
a co powiesz gdy skrytykuje cie ktos kto mial kiedys rkawice na dloniach a moze byl i nawet MS???
hahahaha
Otóż to, zasięg ramion też warunkuje siłę dlatego np. Haye znokautował Chisorę .
i Tyson wszystkich:)
Z jednej strony Scott bije doświadczeniem i umiejętnościami stricte bokserskimi Wildera na głowę, ale z drugiej jest przeciwnikiem idealnie dobranym pod Wildera. Panowie stoczyli ze sobą masę rund sparingowych, bez wątpienia Wilder musiał przeważać na tych sparingach, bo inaczej nie zakontraktowanoby mu takiego przeciwnika. Scott opiera swój boks na przewadze w szybkości, zasięgu rąk i ciosach prostych, ale w tym przypadku to Wilder będzie górował w każdym z tych elementów. Wątpię, aby Malik zmienił nagle swój styl i zaczął przedzierać się do półdystansu, tym bardziej, że nie posiada nokautującego ciosu, co mając na uwadze podejrzaną odporność na ciosy Wildera z pewnością przesądziło o tym, że został zaproszony do tego eliminatora. No i jeszcze dochodzi brak serca do walki - jeśli waciany Chisora był w stanie swoimi cepami posłać Scotta na deski i wygrać walkę przed czasem, to pewnie i Wilder zdoła go zacepować na śmierć.
Po tym co napisałem jasne staje się, że za faworyta uważam Wildera, ale nie za aż tak pewnego jak mogłoby się wydawać, jego szansę oceniam na 65-35%. Sparing to nie walka. Jeśli Scott zrozumiał, że jest to dla niego ostatnia szansa i wyjdzie na ring zmotywowany i skoncentrowany, to z każdą kolejną rundą jego szansę będą rosły. Wilder z upływem czasu będzie tracił na dynamice i wtedy zaczną wychodzić na wierzch wszystkie jego mankamenty, jak np fatalny refleks. Jeśli Scott nie wyłapie żadnego cepa do 6 rundy, to stawiam, że w końcu górę zacznie brać jego wyszkolenie oraz doświadczenie, i kolejny balonik pęknie.
Jeszcze z nikim się nie sprawdził a "kłapie szczenką " jakby pokonał co najmniej Adamka lub Kliczke.
Inna sprawa że Wilder z Władem ma zawsze kilka % szans poprzez lucky punch...
2. Oczywiście masz rację że długość ramion nie przekłada się na siłę było wielu puncherów co nie sięgali rękoma do kieszeni jak i takich co drapali się po kolanach stojąc na baczność
3. Współczynnik KO - nie zawsze jest odzwierciedleniem siły ciosu!!!
współczynnik Ko zależy też od -klasy przeciwników, obranej taktyki , precyzji, przyspieszenia, ciągu na przeciwnika, ilości zadawanych ciosów - więc Pawlik miał świetny współczynik KO - a cios najwyżej przeciętny - ale bił dużo, cały czas napierał, nie odpuszczał, miał długą serię, McCall - miał bardzo kiepski współczynnik KO a był jednym z największych puncherów ery Lennoxa i później - bo był dość wolny, nie miał przyspieszenia,i ciągu na przeciwnika, bił pojedyncze
ciosy czy bardzo krótkie serie. Ale jak już trafił z Akcji to kaplica
4. Vitali ma dość przeciętny - Lennox stał po najlepszych idealnych ciosach Witalija - a gdy McCall czy Rahnman tak trafiał to go wynosili.
Zobacz co się działo z Briggsem w którego Witali walił jak w wór, a co się stało gdy trafił go celnie lennox.
Zresztą nawet przeciwnicy klasy C - jak sosnowski zostali "zaklepani" na śmierć a nie znokautowani.
Pozd
w Amtorce leżał na deskach z jakimś z Ruskiem a tam są kaski wiec to może być szklanka
jak dla mnie z mocno bijącym, Stiverne niebyłby faworytem i mógłby dostać ko!miałby też problem z mocnym fizycznie który też potrafi mocno udeżyć Arreolą
Z Malic Scott to dobrze dobrany rywal nie ma Nokutującego ciosu ale solidny dobry technik powinien znim poradzić, ale chciałbym żeby Scott mu sprawił pewne problemy
Mysle ze Scota tez znokautuje,chociaz ten jest sliski i moze byc trudno
Ale co do Vitka, wielu jego sparingpartnerów i przeciwników mówiło, że on faktycznie ma najmocniejszy cios. Shannon z walki z np Lewisem ważył ok 104 kg i szedł na otwartą wojnę, a z Vitkiem był mutantem(120+) walczącym asekuracyjnie i legalnie zażywającym środki na astmę(co to oznacza chyba każdy wie).
Faktycznie Vitek walczy tak jakby poklepywał delikatnie przeciwników, ale to on skończył przed czasem takich twardzieli jak: Sanders, Peter, Arreola, Adamek czy Donald-jego nie naruszył nawet Bowe..
o walce z Sosnowskim i zachowaniu Vitka nie będę raczej wspominał.
pzdr