BURNS: MOGĘ BOKSOWAĆ JESZCZE 10 LAT
W 2012 roku wydawało się, że Ricky Burns (36-3-1, 11 KO) może stać się kolejną brytyjską gwiazdą wielkiego formatu, ale "Rickster" nagle zgubił wielką formę i nie odzyskał jej do dziś. Sobotnia walka z Terencem Crawfordem (23-0, 16 KO) była trzecią z rzędu kiepską potyczką w wykonaniu Szkota.
Porażka i utrata tytułu mistrzowskiego nie załamują Burnsa, który oświadczył, że może stoczyć wiele ciekawych pojedynków z lokalnymi pięściarzami, ale chętnie zrewanżuje się Crawfordowi lub postara się o inny tytuł. Ricky twierdzi, że może boksować jeszcze przez 10 lat.
- Mam przed sobą dobre 10 lat boksu, bez problemu. Dopiero w kwietniu skończę 31 lat. Kibice wspaniali mnie wsparli i na pewno chcę jeszcze wrócić. Myślę, że walka była bardziej zacięta niż wskazują to karty punktowe. Wygrał lepszy - powiedział Burns.
Rewanż z Crawfordem nie ma sensu, wypunktowałby Rickiego ponownie, prawdopdobnie jeszcze wyżej. Być może nawet Crawford zdołałby zastopować Burnsa pod koniec, prawie udało mu się to w 1. walce.
Walka o inne pasy ? Moim skromnym zdaniem Burns przegra z każdym panującym aktualnie mistrzem bardzo wysoko.
Stać go oczywiście na dobre walki jeszcze przez 10 lat, to prawda. Niech walczy w Anglii za dobrą kase i weryfikuje prospektów :)
Ew rewanż z Beltranem czy coś.
Powodzenia Rickster mimo wszystko, odkładaj na emeryture.
Kto oglądał walkę, z pewnością ma inne zdanie.
Nie wiem czy Burns nawet jedną rundę w miarę wyraźnie wygrał, dwaj sędziowie przyznali mu aż 4 tylko to było trochę naciągane, Crawford wygrał większość rund i to wyraźnie.
Na WBC jest teraz wakat po Bronerze, więc może o to coś się rozegra. Chciałbym aby lekka się ruszyła, bo w tej kategorii byli naprawde wielcy zawodnicy..
A Ricky'emu będzie bardzo ciężko o jakiś pas.