MAIDANA: BĘDĘ BIŁ GDZIE POPADNIE
Mistrz świata federacji WBA w wadze półśredniej Marcos Maidana (35-3, 31 KO) jest podekscytowany szansą walki z królem P4P i PPV Floydem Mayweatherem (45-0, 26 KO).
- To będzie wspaniała walka. Mayweather jest dobry, najlepszy. To największy pojedynek, jaki można było zrobić. Będę wywierał dużo presji. Muszę bić go wszędzie, czy będę trafiał, czy nie. Zamęczę go, zetnę ring i nie dam mu walczyć tak, jak lubi - zapewnia "El Chino".
- Muszę wykonać podobną pracę do tej, jaką zrobiłem w walce z Bronerem, ale nie będzie tak samo, bo Floyd to nie Broner. Walczą inaczej. Broner czasami staje, a Mayweather zawsze ucieka i nie pozwala ci się zbliżyć. Będę zadawał wiele ciosów i nawet jeśli nie będą wchodziły czysto, on je poczuje - zapewnia Maidana. - Jestem w szczytowej formie. Ta walka przychodzi w odpowiednim momencie.
A taka sytuacja jest wręcz niewyobrażalna, gdyż Money jest przez każdą sekundą maksymalnie skupiony na rywalu i jego ruchach.
Ogólnie "Sho" straci na tym kontrakcie potężne pieniądze- tylko wycofanie się z niego, to pewnie jeszcze większa kasa za niedotrzymanie wrunków. I trwają tak w tych transmisjach.
P.S.
Nie zdziwiłbym się nawet, gdyby Money Maidanę posadził- bo słabości jego wątroby obnażył już Amir.
Na pewno nie spisze się lepiej niż Cotto (należy jeszcze pamiętać, że z Cotto coś wyjątkowo mało Floyd na nogach pracował, co zmieniło się w 2 następnych walkach).
Z drugiej strony... Mam przed oczami wiele sytuacji z walki z Guerrero, kiedy to Floyd na odchyleniu o centymetry i ułamki sekundy unikał ciosów... Teraz będzie rok starszy... Jednym razem o ten ułamek sekundy może się spóźnić.
Nie mniej jednak - FMJ zawsze ogląda się świetnie, nawet jak deklasuje rywali.
W przyszłości najbardziej chciałbym zobaczyć Floyda z Thurmanem (jeśli teraz znowu wygra z kimś dobrym). Garcia jest chyba zdecydowanie za wolny. Może jeszcze Bradley, jeśli jakimś cudem np wygrał by z PacManem rewanż. Może Khan, jeśli udowodnił by, że wieści o jego śmierci były mocno przesadzone... Może Brook, jeśli pokona Portera?
Jeszcze zobaczył bym FMJ z Moralesem w formie :D Ale to już bajki, takie jak FMJ-PacMan
"Muszę bić go wszędzie, czy będę trafiał, czy nie" - Zawsze wiedzialem ze Maidanie do wirtuoza w tej dyscyplinie calkiem daleko ale nie bylem swiadomy ze jest az tak glupi......
Z całym szacunkiem to Maidana dokładnie ta taktyka wygrał z Bronerem zrobił kompletny slugfest i to zadziałało. Z Floydem raczej to nie zadziała bo Maidana nie bedzie go w stanie dogonic ale mowienie że bicie wszędzie to glupota to jakiś żart. Nawet Ward otwarcie mówi o tym że dla niego celem jest całe cialo przeciwnika i konsekwentne obijanie np. ramion daje w koncowych rundach efekt.
Z calym szacunkiem ale Broner to nawet nie polowa Mayweather'a, to tylko nedzna kopia miernie nasladujaca Floyda.....nie ta szybkosc, nie ta inteligencja w ringu, nie ta praca nog, nie ten refleks, nie ta technika....Kazdy kto mysli ze moze pokonac kogos takiego jak Mayweather w tak prymitywny sposob probujac go obijac "gdzie popadnie" zostanie sromotnie skarcony - moim zdaniem to bedzie cud jak Maidana urwie 1-2 rundy Money'owi, absolutnie nie zdziwiloby mnie gdyby to byl jeszcze bardziej jednostronny pojedynek niz z Alvarez'em.
W jednym sie zgodze z Bradley'em ktory slusznie stwierdzil ze Maidana Floyda "nawet nie dotknie" w tej walce.......Easy Money.
Ktoś powie że inni też tak próbowali. Ano próbowali. Oscarowi zabrakło kondycji Guerrero zawziętości Cotto wszystkiego po trochu czegoś Tak czy siak wszyscy trzej wypadli o niebo lepiej niż powiedzmy Alvarez któremu wmówili że bedzie mogl z Mayweatherem po prostu boksować
"jesli Chino ma jakakolwiek szanse to jest to atak frontalny"
Maidana nie ma ZADNYCH szans.