BRADLEY: MAIDANA NIE DOTKNIE FLOYDA!
Lyle Fitzsimmons, boxingscene.com
2014-02-25
Niektórzy kibice są zdania, że Marcos Maidana (35-3, 31 KO) był lepszym wyborem niż Amir Khan (28-3, 19 KO). Są tacy, którzy sądzą, że argentyński puncher sprawi Floydowi Mayweatherowi (45-0, 26 KO) problemy. Nie należy do nich Timothy Bradley (31-0, 12 KO), który nie widzi możliwości, by "El Chino" mógł choćby dotknąć jego rodaka.
- Nic z tego. Nie, nie, nie, nie, nie i nie. Lubię Maidanę, to walczak, ale z Floydem nie można tak walczyć. Floyd go skarci. Jest za sprytny, zawsze 10 kroków przed rywalem. Nie ma żadnych szans dla Maidany. On nawet nie dotknie Mayweathera - przepowiada "Desert Storm".
Walka z Maidaną to walka, której wynik jest oczywisty i nie budzi jakichkolwiek emocji. Jedynie dobry undercard ratuje sukces finansowy tej imprezy!
Powiem tylko tyle, że gdyby Arum nie gadał takich głupot jak ostatnio, a obsadził dobrze galę Pacquiao-Bradley, to PPV sprzedałoby się lepiej jak u konkurencji! Rewanż zapowiada się arcyciekawie i ludzie chętnie wykupiliby ten produkt. Ale skoro Bob wie wszystko najlepiej, że ludzi nie interesują wcześniejsze walki i płacą tylko za główne danie to niech dalej żyje w takim przekonaniu. Skoro zadowala go taki, a nie inny wynik sprzedaż PPV to spoko!
Mam nadzieję że Maidana zastosuje taktykę z Bronera. Floyd mimo że klasę lepszy, bądz co bądz jest coraz starszy, może się zagapi i coś wyłapie..
Jak walczy puncher i sromotnie dostaje bęcki, zawsze jest nadzieja że czymś "złapie" tego co wygrywa.
Floyd nigdy nie był liczony. Co prawda powinien być, bo stracił kontakt z podłożem ringu i oparł się o niego ręką (za co Ci, który nie są Mayweatherem są liczeni), no ale takie otarcia zdarzają się najbardziej odpornym, także na nokdaun małe szanse.
Przed Alvarezem tez wszyscy mówili że jest większy i że może sprawić problemy. Wg mnie obraz na tą walkę dała już ta z Bronerem tzn dużo niecelnych ciosów i kontry Floyda. Ja tam byłem za Khanem przynajmniej jest jakaś niewiadoma mimo że nie zasłużył kompletnie
Oczywistości nie trzeba tłumaczyć. Napisałem tak, tylko dlatego, że nie chciałbym oglądać podobnej walki jak te z Guerrero i Alvarezem. Oczywiście patrzenie na dobrze dysponowanego Mayweathera daje dużo frajdy i przyjemności, ale i rywal mógłby czasami jakąś akcją podkręcić tempo walki....
Wszystko zależy od dyspozycji ZAWSZE wspaniale przygotowanego Floyda.
@bak:
Kompletnie nie rozumiem i nie zrozumiem jak możesz mówić, że De la Hoya wygrał z Mayweatherem walke. Nie chce jakoś sie rzucać, ale możesz mi wyjaśnić na jakiej podstawie to piszesz ? Aktywności Oscara w tej walce czy jak ? Walka z Castillo bardzo dyskusyjna, drugą rozwiał wątpliwości więc nie ma o czym mówić, ale mogę jeszcze się zgodzić. Ale DelaHoya ? :P Jak ? :P