MECHONCEW ZNÓW PRZED CZASEM
Trwa bardzo atrakcyjna gala w Makau. Przed momentem zakończyła się walka jednego z najlepszych amatorów ostatnich lat kategorii ciężkiej i półciężkiej - Jegora Mechoncewa (2-0, 2 KO). Mistrz olimpijski z Londynu już w pierwszym starciu lekko zachwiał niepokonanym dotąd Atthapornem Jaritramem (4-1, 1 KO) lewym sierpowym. W drugim już na początku rzucił go na deski lewym krzyżowym w wymianie przy linach, a dwie minuty później po serii mocnych ciosów w narożniku sędzia przerwał rywalizację, ogłaszając wygraną rosyjskiego mańkuta przez TKO.
Wcześniej w pojedynku czołowych zawodników wagi piórkowej Marvin Sonsona (18-1-1, 15 KO) piekielnym lewym podbródkowym brutalnie znokautował w trzeciej rundzie Akifumi Shimodę (28-4-2, 12 KO), a w dywizji super muszej Rex Tso (12-0, 8 KO) narzucił takie szaleńcze tempo, że wyczerpany i porozbijany Mako Matsuyama (7-8-1, 3 KO) padł ze zmęczenia w połowie ósmej odsłony i pozostał na deskach jeszcze kilkadziesiąt sekund.
Kiedy trenerzy w Polsce zrozumieją , że nokaut najczęściej się bierze z timingu i precyzji uderzenia ?
Rosjanie dawno to zrozumieli , reszta świata też, tylko my hodujemy waciaków , wciskać im do łba bezdety , że trzeba mieć kowadło w łapie by nokautować .
Najlepiej to widać na przykładach Grovesa i Haye'a , dzięki timingowi i precyzji kładą w zasadzie kogo chcą ( nawet Frocha z super mocną szczęką ).
Ich walki Polscy trenerzy powinni oglądać i analizować do porzygania
taki drugi Kovalev moze z niego być!
W półciężkiej widzę dla niego spore szanse. Chyba że Cygan wróci (to oczywiście był żart hahahaha).
Kawał boksera. Niepokoją tylko pryszcze na plecach w wieku 29 lat, ale może mam już takie zboczenie.