LUNDY W FORMIE, JOHNSON NOKAUTUJE
Chimeryczny Henry Lundy (24-3-1, 11 KO) znów zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Podczas piątkowej gali w Cleveland "Hammerin' Hank" gładko wypunktował na dystansie dziesięciu rund Angelo Santanę (14-2, 11 KO) i potwierdził aspiracje do walk o tytuły w kategorii lekkiej lub junior półśredniej. To druga z rzędu wygrana Amerykanina, który w lipcu ubiegłego roku zdeklasował Oluseguna Ajose i wskrzesił tym swoją karierę.
Po czterech porażkach z rzędu w latach 2011-12 Glen Johnson (54-18-2, 37 KO) poważnie nosił się z zamiarem zakończenia kariery, ale nie udało mu się długo wytrwać na emeryturze i w 2013 roku wrócił na ring. Były mistrz świata kategorii półciężkiej stoczył od tego czasu trzy zwycięskie pojedynki i należy się spodziewać, że wkrótce znów zobaczymy go z nieco mocniejszym rywalem. Ubiegłej nocy jamajski weteran wygrał przez TKO w czwartej rundzie z Jaimem Velasquezem (11-6-2, 6 KO).
a ty nie gratulujesz piesciarzowi o ktorym ci opowiedzialem i tez ci sie spodobal :D ?
Gratuluję. A Ty widziałeś walkę z Viktorem Postolem? Lundy przegrał uczciwie czy go zwałowano na Ukrainie?
bylo to na jednej z najbardziej wiesniackich gali jakie wydzialem - az dziwne za lundy pojechal tam po porazke :(
Uczy się na błędach i teraz większe walki dostanie.