AUDLEY HARRISON NIE POWIEDZIAŁ JESZCZE OSTATNIEGO SŁOWA...
Audley Harrison (31-7, 23 KO) wciąż nie powiedział ostatniego słowa i zapowiada powrót do gry o najwyższą stawkę. Z jego wpisów na Twitterze wynika, że prowadził zaawansowane rozmowy z Lucasem Brownem (19-0, 17 KO), ale brytyjska telewizja nie chciała pokazać tej walki.
Złotemu medaliście olimpijskiemu z Sydney nie można jednak zarzucić jednego - nikogo nie unika (przynajmniej do czasu, kiedy znajdzie się w ringu). 42-letni "A Force" wyzwał na pojedynek mającego dobrą passę Derecka Chisorę (20-4, 13 KO), bo wierzy, że pokonanie "Del Boya" jest w jego zasięgu, a dzięki temu zwycięstwu znów stanie się poważnym graczem w wadze ciężkiej.
POGROMCY POLAKÓW: AUDLEY HARRISON >>>
- Nie jestem na emeryturze, zakończę tę podróż jak żołnierz! Prawie udało się zaaranżować walkę z facetem z pierwszej dziesiątki, ale telewizja się nie zgodziła. Szkoda, straciłem sześć tygodni. Który promotor popełni błąd i pomyśli, że jestem już skończony, kiedy ja dopiero się rozkręcam? Mężczyzna, który dąży do celu to niebezpieczny mężczyzna. Muszę, mogę i zrobię to - zapewnia Harrison.
- Przed wami stoi facet, który wiele razy padał, ale za każdym razem się podnosił. Poukładałem prawie wszystkie sprawy w życiu, boks to ostatni kawałek układanki. Znów jestem poważny. Moja wiara zaprzeczy logice. Nie będzie łatwo, ale dam sobie radę. Nie dbam o to, co myśli Frank Warren. Chisora będzie mi pasował. To moja prywatna droga i mój wybór - dodaje Audley, którego celem jest od zawsze tytuł mistrza świata wszechwag.
Mógłby z Guinnem zawalczyć rewanż, rewanże wygrywa :D