TRENER GROVESA: FROCH NIE CHCIAŁ TEJ WALKI
Paddy Fitzpatrick w ostatniej chwili zastąpił Adama Bootha na stanowisku głównego trenera George'a Grovesa (19-1, 15 KO). Pod opieką tego szkoleniowca "Święty" stoczył najlepszą chyba walkę życia i był o krok od pokonania Carla Frocha (32-2, 23 KO). 31 maja dojdzie do rewanżu, a obóz pretendenta uważa, że mistrz obawia się tego pojedynku.
- To nie jest tak, że on daje George'owi szansę. Carl przecież nie chciał tej walki. Jego trener też jej nie chciał - uważa Fitzpatrick. - W pierwszym pojedynku Carl strasznie oberwał. Wydawało mu się, że wystarczy trafić George'a w głowę i będzie po wszystkim, bo dzieciak nie jest jeszcze gotowy.
- Po walce wracał do szatni ze świadomością, że przez dziewięć rund był wyboksowywany, ośmieszany i rozbijany. W rewanżu będzie musiał poradzić sobie z różnymi stanami. Za pierwszym razem Rob McCracken był przekonany, zresztą chyba słusznie, że Carl lepiej poradzi sobie na dystansie 12 rund. W porządku, ale teraz to już co innego, jest zupełnie inaczej - kończy trener "Świętego".
snickersa mu dac:P
Lubie styl Grovesa,ale też mnie już irytują te wszystkie newsy z jego obozu,chciał drugiej walki i ją dostał,niech się cieszy i trenuje bo Carl to taki typ że może dostawać 10 rund a potem nagle łamie rywali jak było z Taylorem.