FONFARA: TO NIE JA BĘDĘ LEŻAŁ
Potyczka Andrzeja Fonfary (25-2, 15 KO) z mistrzem świata federacji WBC wagi półciężkiej - Adonisem Stevensonem (23-1, 20 KO), jest już niemal przesądzona. - To nie ja będę leżał - zapewnia "Polski Książę".
- Podpisał już pan kontrakt na walkę z Adonisem Stevensonem, mistrzem świata WBC wagi półciężkiej?
Andrzej Fonfara: Nie, ale praktycznie wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Omawiamy jeszcze pewne kwestie finansowe. Umowę powinienem podpisać lada dzień.
- Negocjacje dotyczą też tego, z kim zwycięzca zmierzy się w następnym pojedynku? Na pewno będzie to Siergiej Kowaliow, mistrz WBO?
AF: Rozmawiamy o tym z telewizją HBO. Czy będzie to Kowaliow? Tak się mówi, ale jak będzie? Nie wiadomo. To jest boks zawodowy. Jeśli wygram, to nadal nie będzie przesądzone, że moim przeciwnikiem zostanie Kowaliow. Jeżeli podpiszę taką klauzulę, to na pewno będę musiał z nim walczyć, jednak na dzień dzisiejszy nie mogę tego potwierdzić.
- Wcześniej mówił pan, że w przypadku pokonania Stevensona realna stanie się konfrontacja z innym Kanadyjczykiem, Jeanem Pascalem.
AF: Tak, Pascal nadal jest brany pod uwagę. Zresztą sam Stevenson mówi, że jeśli pokona mnie, to następny będzie Pascal, który niedawno poradził sobie z Lucianem Bute. A może to ja będę walczył z Pascalem, a nie z Kowaliowem w pierwszej walce po możliwym zwycięstwie? Jednak nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Na razie wszystkie myśli koncentruję na Stevensonie. To dla mnie olbrzymia szansa. Jestem ogromnie zmotywowany, będę mocno trenował. Debiut na HBO, starcie z klasowym pięściarzem. Czego chcieć więcej?
- Może jeszcze dobrego zarobku? 325 tysięcy dolarów – tyle wyniesie pańska gaża?
AF: Cyfry mogą się jeszcze trochę zmienić, ale mam nadzieję, że jedynie na wyższe. Stanęło na takiej kwocie, ale negocjujemy większe pieniądze. Ostatecznie wyjdzie więc coś koło tego lub więcej.
- Plan przygotowań jest już gotowy?
AF: Praktycznie tak. Obecnie skupiam się głównie na technice, chcę też wypracować motoryczną podstawę przed głównymi przygotowaniami, które potrwają dziesięć tygodni. Najpierw będę trenował w Chicago, a na trzy, cztery tygodnie przed walką pojadę do górskiego ośrodka w kalifornijskim Big Bear, gdzie stoczę ostatnie sparingi. Do Montrealu udam się prosto stamtąd.
- Adonis Stevenson to nie tylko mistrz federacji WBC, ale i najlepszy pięściarz wagi półciężkiej na świecie, jak twierdzą choćby dziennikarze magazynu „The Ring”?
AF: Na pewno zasługuje na pozycję lidera. W ostatnich walkach był w znakomitej formie, wygrywał przed czasem. Widać, że służy mu zmiana kategorii z super średniej na półciężką. Z drugiej strony oglądałem nie tylko jego ostatnie pojedynki, ale także wcześniejsze i wiem, że jest do trafienia. Mam w głowie wstępny plan walki, znam jego mocniejsze i słabsze strony. Wiem, jakie akcje mogą okazać się skuteczne przeciwko niemu i powoli zaczynam nad nimi pracować. Oczywiście nie powiem, o jakie konkretnie akcje chodzi, ale przynajmniej mogę zdradzić, że lubię się bić z mańkutami. Nie zapominam też o pracy nad defensywą.
-Karpency męczarnie walka zakończona do dziś w bardzo nie jasnych okolicznościach wiadomo tylko tyle że Tommy poddał się przez kontuzje.
-Campillo już rozbity prowadził wyraźnie dopóki nie opadł z sił i nie został trafiony na korpus po czym nastąpiła egzekucja.
-Miller osiłek ograniczony technicznie który rzucił się jak wojska armii czerwonej na hura bez planu taktycznego szybko znokautowany
dla mnie Stevenson to 1 lhv stawiam go wyzej od Kowalieva
wie wg mnie
1 hopkins
2stevenson
3kowaliev
4shumenov-(mam nadzieje ze go Bhop skonczy bo tylko kisi pas)
Data: 12-02-2014 21:53:50
najpierw niech kowaliev i stevenson kogos pokonaja z najwyzszej pólki,numerem jeden hest hopkins wg mnie,pokonywal wielu swietnych mistrzów,kowaliev narazie nikogo znanego prócz solidnego cleverlego,a stevenson swietnego dawsona
Stevenson jeszcze Tavorisa Clouda odprawił.
W walce z Karpencym dostał kontuzji ręki, tak to by go skończył do 4 rundy. A mistrz Cleverly nie był w stanie go znokautować.
Tak realnie to Shumenow nie jest nawet w TOP10.
Jeśli Andrzej wytrzyma pełen dystans, zszokuje świat
dokładnie,to byłby już sukces
gdyby Fonfara mógł dyktować warunki to wpierw powinnien spróbować sił z Pascalem a jak dałby radę to w następnej kolejności starcie ze Stevensonem
ale to niestety Fonfara jest pionkiem w tej grze
Ale Cleverly ma watę, to powszechnie wiadomo.
Co do samej walki... obawiam się, że może się skończyć szybko. Fonfara mówi, że lubi walczyć z mańkutami, ale Capmillo dobitnie pokazał jego braki. Cokolwiek nie mówić - emocje na pewno będą ogromne.
Jezeli Fonfara nie zostanie brutalnie znokautowany w pierwszych trzech rundach to bede z niego bardzo dumny. Najgorszy mozliwy scenariusz to powtorka z Majewskiego.
Jezeli Fonfara troche sie postawi w tej walce, to bedzie dla niego duzo pieniedzy do zarobienia, bo waga LHW jest teraz bardzo ekscytujaca.
Walka Stevenson - Kovalev pewnie odbedzie sie pod koniec roku, kiedy balonik zostanie napompowany do granic nieprzyzwoitosci!
Andrzej to sympatyczny koleś, konsekwentny w tym co robi, przeciwnicy mogą się denerwować, że taki ktoś nad nimi dominuje. Fonfara nie wygląda, ale ciężko z nim się konfrontować, super, że idzie dalej, ta porażka mu nie zaszkodzi, wciąż jest młody. Robi to dla siebie, własnych ambicji, Adamek robiłby już z siebie gwiazdę, Fonfara nie lata po wywiadach. Sposób na pokonanie Fonfary to walka na jego zasadach, ale co da walka na tych samych zasadach skoro ktoś nie ma umiejętności by walczyć na zasadach tego stylu, Fonfara to wykorzystuje i OUT. Drugi sposób to ala Campillo czyli dominacja na własnych zasadach bazując na doświadczeniu, ale podskakujący Andrzej deprymuje i zniechęca, mówię wam Fonfara da nam kilka bardzo ciekawych pojedynków.
Powodzenia! :)
Przegrana Andrzeja w stylu Majewskiego,czy też Wawrzyka byłaby dla mnie jednak niespodzianką i co by dużo nie mówić sporą przykrością.
Trafił Andrzej na czasy ,kiedy waga półciężka znów jest mocna,ale jest najwyżej notowanym pretendentem do tytułów mistrza świata,dlatego niech walczy,niech próbuje.
Jest młody ,ma znakomite warunki fizyczne i wierzę,że prędzej,czy później zostanie mistrzem świata.
Co wy tak pierdzicie?... Za bardzo macie w głowach, to, co stało się z Majewskim.
A to są zupełnie różni pięściarze. Majewski w walce z Nielsenem znakomicie pokazał, że... nic nie umie. Ani przyspieszyć, ani oszukać, ani przypier..., ani zaryzykować. Nogi słabiutkie, kombinacji brak itp.
Z AF jest zupełnie inaczej. Rzeczywiście jest taki niepozorny, jakiś taki nijaki trochę na pierwszy rzut oka. Ale walczy dobrze, tzn. nawet jak się walka nie układa, nie idzie za bardzo itp. to i tak realizuje plan taktyczny - coś jak Diablo - tout proportions gardees.
Andrzej da wyrównaną walkę. Wynik jest otwarty, ale walka będzie emocjonująca - nie zapominajcie o przewadze wzrostu i zasięgu rąk (13 cm!!!) = oto klucz do taktyki.
Innego scenariusza jak KO na nim nie widzę.
Szklana szczęka- w wadzę półśredniej padał i przegrał przed czasem a w półciężkiej zachwiał się po ciosie emeryta Johnsona.
Przeciętny cios- % nokautów wysoki ale nabity na bumach lub rozbitych zawodnikach. Przecież nokauty na Baronie Mitchellu, Samuelu Millerze czy Tommy'm Karpencym (walka prawododobnie była ustawiona) jeszcze nie świadczą o kowadle w łapie. Jedyny dobry nokaut jaki mu wyszedł to z rozbitym fizycznie przez Kowaliewa Gabrielu Campillo a i tak na mega farcie jechał Fonfara.
Bardzo słaby technicznie- Karpency i Campillo punktowali go jak chcieli. Stary Glen Johnson prawdopodobnie też wygrałby na punkty gdyby się nie zmęczył.
Nie jest naturalnym półciężkim- zaczynał w półśredniej, został sztucznie dopompowany do półciężkiej.
Nie pokonał nikogo z czołówki poza fartownym zwycięstwem z Campillo- miał okazję walczyć z Corneliusem White'm, ale wybrał łatwiejszą walkę z rozbitym Glenem Johnsonem.