PRICE: CZEKAJĄ JESZCZE NA MNIE DUŻE WALKI
- To facet ze starej szkoły, nic mu nie umknie. Na przykład kiedy podczas treningu robię coś nie tak, potrafi przerwać sparing i zacząć mi coś tłumaczyć. Początkowo trochę mnie to irytowało, jednak teraz dzięki temu koncentruję się jeszcze bardziej by nie popełniać błędów. Przecież nikt nie lubi przerywanych sparingów, a to on jest szefem. Potrzebuję kogoś, kto będzie mną kierował, zaś my rozumiemy się bez zarzutów - w takich słowach David Price (16-2, 14 KO) chwali swojego nowego szkoleniowca, doświadczonego Tommy'ego Brooksa.
Potężnie zbudowany i mocno bijący angielski wieżowiec - brązowy medalista olimpijski z Pekinu, pod koniec stycznia udanie zadebiutował w grupie Sauerland Event błyskawicznym zwycięstwem nad Istvanem Ruzsinszky, a kolejny pojedynek stoczy już 8 marca w Berlinie.
- Teraz będę występował w Niemczech bądź Skandynawii, co nałoży na mnie dużo większą presję niż wcześniej. To tylko kwestia odbudowania się, gdyż jestem przekonany, że wciąż czekają na mnie duże walki o poważne stawki. Nawet po drugiej porażce z Thompsonem ani przez moment nie pomyślałem, że mój czas się skończył. Po prostu popełniliśmy błąd wychodząc od razu do rewanżu. Ale te wszystkie dni są już dawno za mną - dodał Price.
to duży Minus bardzo Szklana szczęka.
jak sie spotka z panczerem typu stiverne , Arrola niemówiąć o Władzie to pewnie znowu będzie porażka przez ko
Arreola by go rozjechał brutalnie w I rundzie, podobnie jak Setha..