PIOTR WILCZEWSKI CHWALI ŁASZCZYKA I SZYMAŃSKIEGO ZA WYSTĘP W CHICAGO
Dziś w nocy na ringu w UIC Pavilion w Chicago zwycięstwa do swoich rekordów dopisali dwaj młodzi i obiecujący podopieczni Piotra Wilczewskiego - Kamil Łaszczyk (16-0, 7 KO) oraz Patryk Szymański (10-0, 5 KO). Ten pierwszy pokonał pewnie i wysoko na punkty dawnego pretendenta do tytułu mistrzowskiego Daniela Diaza (20-6-1, 14 KO), zaś drugi szybko odprawił przed czasem Daniela Hicksa (5-5, 3 KO). Z postawy ich obu zadowolony jest szkoleniowiec Polaków.
- Jeżeli chodzi o walkę Kamila, to jestem zadowolony. Zdał egzamin choć nie ukrywam, że miałem wcześniej pewne obawy. Była to przecież jedna z walk wieczoru, w dodatku transmitowana przez potężną stację ESPN, a to zawsze jest w jakiś sposób deprymujące. Dla Kamila był to na pewno krok do przodu i nowe doświadczenie. Jego wczorajszy przeciwnik jest już dużym rutyniarzem i takie doświadczenie zawsze jest wskazane w dalszym rozwoju. Walka jednak pokazała również, że jeszcze dużo pracy przed nami. I nie ma na co czekać, tylko poprawiać niedociągnięcia w przyśpieszonym tempie, bo już wkrótce możemy dostać naprawdę dobry pojedynek - przyznał Wilczewski, niegdyś sam piastujący tytuł zawodowego mistrza Europy.
W poprzednim rankingu federacji WBO Łaszczyk zajmował trzecie miejsce wagi piórkowej, a słowa jego trenera tylko podsycają apetyty na coś jeszcze większego niż występ na stacji ESPN. Szkoleniowiec poświęcił też kilka ciepłych słów swojemu drugiemu podopiecznemu.
- Walka Patryka pokazała, że nabiera męskości i jest silny w nowej kategorii. To młody chłopak, który nabiera jeszcze masy mięśniowej i mężnieje. Nie jest powiedziane, że za jakiś czas znowu nie zmieni limitu na wyższy. Co do samego pojedynku, to Patryk pokazał w ringu te akcje, które przerabialiśmy na treningu i dlatego jestem zadowolony w stu procentach - dodał Wilczewski.