BURNS: JESTEM ŚWIADOMY WYZWANIA, BĘDĘ W ŚWIETNEJ FORMIE
Po wymęczonym remisie z Raymundo Beltranem Ricky'ego Burnsa (36-2-1, 11 KO) czeka jeszcze trudniejsze zadanie. Szkot w najbliższej walce zmierzy się z niepokonanymTerence'em Crawfordem (22-0, 16 KO) w obronie pasa WBO wagi lekkiej. Pojedynek odbędzie się 1 marca w Glasgow.
Bukmacherzy i eksperci faworyta upatrują w niepokonanym pretendencie, jednak "Rickster" zdaje się tym nie przejmować. Mistrz nie lekceważy rywala, ciężko trenuje na sali i chce zrobić wszystko, by nie oddać pasa przyjezdnemu przeciwnikowi.
- To będzie dla mnie bardzo trudna walka. Technicznie on jest świetny i bardzo śliski. Szesnaście walk zakończonych przed czasem też o czymś świadczy. Jestem zadowolony ze swoich przygotowań i różnorodności sparingów. Walczymy z mańkutami, praworęcznymi, bo on lubi zmieniać pozycję. Póki co wszystko przebiega po mojej myśli. Jestem świadomy wyzwania i zobaczycie Burnsa w najlepszym wydaniu - powiedział Szkot.
Jak widzisz walkę Juanmy z Ponce de Leonem? Niby dwóch wypalonych bokserów, ale dobre zestawienie, wygrany wraca do gry i może liczyć na kasową walkę! To prawda, że Juanma chcialby się przygotowywać do tej walki ze slynnym 'Tito' Trinidadem?
@cop
Jak widzisz walkę Juanmy z Ponce de Leonem?"
Hmmmm... Interesujacy rewanz. Pierwsza walka byla juz prawie 6 lat temu, w 2008 roku, czyli wieki cale w bokserskim zyciu. Ten nokaut w pierwszej rundzie byl rewelacyjny, ale JML byl wowczas innym piesciarzem. Pewnym siebie, zdecydowanym i brutalnie dominujacym. Nioestety dzisiaj, sytuacja nie jest tak rozowa i daje Ponce de Leon znacznie wiecej szans na stoczenie dobrej walki niz to zrobil za pierwszym razem. Mowiac to, jest to jedna z tych sytiacji, kiedy znacznie epszy piesciarz, ale po powaznych przejsciach i porazkach, staje do walki z kims, kogo wczesniej latwo pokonal, ale ma swiadomosc, ze obaj sa w innym miejscu w swoich karierach.
Wszystko sie moze wydarzyc.
Cop, po polsku "faktor" znaczy coś zupełnie innego niż po angielsku"
Nie sadze, ze sie pomylilem. Sprawdz prosze.
Napisz mi jeszcze czy wiadomo Ci coś o ewentualnym powrocie Alvarado? Ponoć byly przymiarki do jego walki z Antonio De Marco na gali Pacquiao-Rios, ale temat chyba upadl. Nie uważasz, że Mike powinien iść w górę? Robienie limitu strasznie go oslabilo i myślę, że mialo istotny wplyw na jego postawę w walce z Prowodnikowem.
I druga sprawa, walka Ortiza z Collazo. De La Hoya doradza emeryturę. Czy Ortiza stać jeszcze na odbudowanie, czy też można już na nim postawić krzyżyk? Wydaje mi się, że byl w stanie kontynuować pojedynek, ale dal się wyliczyć. Z drugiej strony ten cios Collazo byl potwornie silny i trafiony idealnie w punkt, ale takich zbieral Victor w walkach z Berto czy Lopezem cale mnóstwo. Czyżby obawa o szczękę sprawila, że się po prostu poddal?
...To prawda, że Juanma chcialby się przygotowywać do tej walki ze slynnym 'Tito' Trinidadem?"
Nie wiem, czy to prawda, ale pamietam jak ojciec Tito wspomnial w wywiadzie dla ESPN bodajze rok temu, ze JML chce wykorzystac slawe Felixa by otrzosnac sie z niepozytywnej fali komentarzy jaka wylala sie na portorykanskich falach prasowych. Mysle, ze istnieja jakies niesnaski pomiedzy nimi, ale jakby nie bylo obaj t wyspiarze, a oni zawsze wszyscy sie jednocza w obliczu wroga. Jak zadrzesz z Puerto Rican w nrze, to walczysz nie przeciwko jednemu, a calej bandzie...lol...
I druga sprawa, walka Ortiza z Collazo."
Ortiz jest skonczony. Zawsze mial problemy psychologiczne i niestety to one sa przyczyna tego wdzimy w ostatnich paru latach. Dobry piesciarz, ale bardzo mentalnie niestabilny, z powaznymi problemami osobistymi. Przychylilbym sie do opinii Oscara, ale obaj wiemy, ze to nikt inny jak tylk Ortiz musi o tym zadecydowac. Ten nokaut z rak Collazzo byl przyslowiawym "gwozdziem do trumny"...
Ciesze się na wieść, że pas przejmie ktoś porządniejszy.
:d
@cop
Napisz mi jeszcze czy wiadomo Ci coś o ewentualnym powrocie Alvarado? "
Plotki niosa, ze Mike po dwoch wojnach z Riosem i laniu od Provodnikova, moze miec powazne problemy z dojsciem do siebie. Sa nawet glosy, ze te 3 walki mogly calkowicie go zmienic mentalnie. Mam nadzieje, ze nie i wkrotce zbaczymy go w ringu. Mowiac to, ma on juz prawie 34 lata, wiec biorac pod uwage styl w jakim walczy, musi pomyslec o swoim zdrowiu
faktorem lol..."
Bycie fanem boksu, wcale nie musi oznaczac, ze nie mozna znac swojego jezyka ojczystego. Odsylam do szkoly po niezbedna nauke...lol...
Dzięki za odpowiedzi.
Lubię Alvardado, bo to kawal boksera i wielki fajter, ale to niestety prawda, że jego ostatnie 3 walki to byly wielkie wojny na wyniszczenie, w których to mnóstwo zdrowia zostawil w ringu... Oby z Mikiem wszystko bylo w porządku!
Słabiutki mistrz dostający werdykty w prezencie"
To fakt, ze wybitnym piesciarzem to on nie jest, ale stoczyl kilka niezlych pojedynkow i zaliczyl pasek.
ja sobie pewnie obejrzę Lopez-Ponce de leon i Wilder-Scott a potem przełączę się na Adamek-Glazkov ;)"
Wilder - Scott to KO na Maliku w pierwszych 5 rundach
Adamek - Glazkov to wielka niewiadoma, gdyz tak naprawde nie jestesmy w stanie powiedziec, co zostalo z Gorala po tym przespanym roku 2013. Beda to dwie dobre walki warte obejrzenia.
...jego ostatnie 3 walki to byly wielkie wojny na wyniszczenie, w których to mnóstwo zdrowia zostawil w ringu... Oby z Mikiem wszystko bylo w porządku!"
Spojrz na wojny ringowe Gatti-Ward, Castillo-Corrales, Bowe-Golota etc... Wielu piesciarzy nigdy nie wraca do normalnosci po takich wydarzeniach. Boks zawodowy jest piekny i wzniecajacy emocje, ale dla tych w ringu bywa zgubny.
Mam nadziej, ze Mike wie co robi...
...jego ostatnie 3 walki to byly wielkie wojny na wyniszczenie, w których to mnóstwo zdrowia zostawil w ringu... Oby z Mikiem wszystko bylo w porządku!"
Spojrz na wojny ringowe Gatti-Ward, Castillo-Corrales, Bowe-Golota etc... Wielu piesciarzy nigdy nie wraca do normalnosci po takich wydarzeniach. Boks zawodowy jest piekny i wzniecajacy emocje, ale dla tych w ringu bywa zgubny.
Mam nadziej, ze Mike wie co robi...
Trzymaj kciuki za Wildera (ja szczerze mówiąc też nie wiem czemu ale jakoś w niego wierzę) bo to ostatnia nadzieja amerykanów na tytuł w wadze ciężkiej ;)
cop
Trzymaj kciuki za Wildera (ja szczerze mówiąc też nie wiem czemu ale jakoś w niego wierzę) bo to ostatnia nadzieja amerykanów na tytuł w wadze ciężkiej ;)"
Ja jestem tylko obserwatorem wydarzen i nie trzymam kciukow za nikim. Nie jest to istotne, gdyz lubie wielu, bez wzgledu na narodowosc, kolor skory czy przekonania polityczne. Wilder moze jest "nadzieja" ale z pewnoscia nie ostatnia. Zobaczysz co sie bedzie dzialo w wadze ciezkiej z 2-3 lata. Zmiany zachodzace w naszych strukturach boksu amatorskiego zaczna procentowac i to juz wkrotce. Powrot dokorzeni, tak nazwal to ostatnio Mike Tyson...
Fakty są jednak takie że według mnie po walce Jennings-Szpilka można wysunąć wniosek iż żaden z nich w przyszłości mistrzem świata nie będzie potwierdziło się to o czym pisałem wcześniej że obaj to średniacy Jennings to po prostu nieco lepszy średniak pas WBC teraz pewnie zdobędzie Stiverne i ciekaw jestem jego ewentualnej potyczki z Wilderem"
No coz, nie zgodze sie z twoja opinia, gdyz jezeli dla ciebie tacy jak Jennings i Wilder to sredniacy, to jak widzisz top 20 wagi ciezkiej??? Mozemy lubiec lub nie piesciarzy pokroju Wilder, Fury, Chisora, Jennings czy Ruiz jr., ale to z ewnoscia pierwsz 20 tej dyzwizji. Pierwsza dwudziestka nie moze byc nazywana sreniakami, gdyz nie byloby t logiczne.
faktor to cie zrobił ...lol..
Jasne, masz racje, Burns dał kilka pieknych wojen dla swoich rodaków, pasek też zaliczył, ja po prostu nigdy nie byłem jakoś jego fanem.
Szanuje każdego pięściarza, ale Burn w moich oczach nigdy nie zasłuzył, aby dzierżyć pas tak długo. Liczyłem, że do dojdzie do walki z Gamboą, ale ostatecznie to Crawford mu zabierze pas.
Swoją drogą, już od jakiegoś czasu bezskutecznie próbuję się dowiedzieć czegoś o Yuriorkis Gamboa. Czy ktoś wie co z tym gościem dzieje pod skrzydłami 50 centa ?
Mam dziwne wrażenie, że Gamboa i Dirrel zamiast boksem zajęli się śmiganiem na rapowe imprezki z fiftym i wydawaniem hajsu, że tak to nazwe "In Nigga Way". Oglądałem ostatnio koncert Kendricka Lamara, gdzie 50 cent wywował na scene swoją ekipe bokserską i zaczął opowiadać, że teraz jest promotorem, problem w tym, że jakoś nie doprowadza do walk. Swoją drogą był chyba porobiony.