SCOTT: JADĘ PO WYGRANĄ W PRZECIWIEŃSTWIE DO POPRZEDNICH RYWALI WILDERA
15 marca w Portoryko niepokonany Deontay Wilder (30-0, 30 KO) stanie do pierwszej poważnej walki w zawodowej karierze. Jego rywalem będzie wymagający Malik Scott (36-1-1, 13 KO), a starcie będzie miało status eliminatora do tytułu WBC wagi ciężkiej.
Rok 2013 był przełomowy dla Scotta. W lutym zremisował on z Wiaczesławem Głazkowem, a pięć miesięcy dał dobrą walkę Dereckowi Chisorze, jednak ostatecznie przegrał ją w szóstej rundzie. Teraz Amerykanin stanie do walki życia z 28-letnią nadzieją kategorii ciężkiej. Prywatnie pięściarze przyjaźnią się i pomagają sobie w przygotowaniach, jednak teraz będą musieli odstawić sentymenty na bok. Scott jest skreślany przez większość ekspertów, jednak on wierzy w swoje możliwości i wybiera się do Portoryko z jasnym celem.
- To wielka walka. Duże ryzyko, jednak wygrany wiele zyska. Deontay to mój kumpel. Każdy wie, że wiele razy wspólnie trenowaliśmy. Pracuję nad wieloma elementami w treningu i wiem, że 15 marca będę gotowy. Nie jestem kolejnym testem dla Wildera. Ja jadę tam, by wygrać walkę - to jest różnica. Pozostali jego rywale mieli go sprawdzić. To świetna walka, świetne zestawienie - powiedział Scott.
Ja się pytam w takim razie czym Scott sobie zaslużyl na taką szansę? Porażką z Chisorą?
To jest podkładka pod Wildera wg mnie. Wiedzą, że Scott jest niezły, ale porażka z Chisorą udowodniła, że nie należy do ścisłego topu.
Mam tylko nadzieję, że Scott będzie uciekał ile się da do 5-6 rundy, a później... może się zacząć zabawa.
Mam takie samo odczucie. To swego rodzaju 'ustawka'. Skoro często sparują ze sobą to znają się jak lyse konie. To raz. A dwa to sila uderzenia Scotta, a raczej jej brak. Czyli bezpieczny rywal dla Wildera, który nie zrobi mu krzywdy i kolejny pretekst/powód by wysnuwać wnioski, że Bomber lub 'Bumobij' ma naprawdę coś nie tak ze szczęką, skoro dobiera mu się takich, a nie innych przeciwników... No ale w mistrzowskiej walce na szczęście wszystko zostanie już zweryfikowane i zobaczymy czy będzie potrafil przyjąć uderzenie Stiverne (bo w to, że Arreola wygra mocno wątpię).
obijanie kelnerow to rzecz naturalna ,ale na pewnym etapie kariery a nie w 30 walce ,no chyba ze w Polandzie ,bo tez jest to uskuteczniane
tez mam taka nadzieje :)
Powiem tak: WRESZCIE.
Wreszcie jakas weryfikacja najsłynniejszego bumobija w historii wagi ciężkiej :) Szkoda tylko że akurat Scott z watą w łapie i jakby to powiedziec delikatnie ale... jaj jak kokosy to on chyba nie ma :) Tak jak ktoś wyżej napisał fajnie by było żeby nie padł za szybko (jesli juz ma padać) i troche zmeczył Wildera. W swojej bogatej karierze Deo przeboksował tylko dwukrotnie 4 rundy (specjalnie sprawdziłem) ;-)