MOSLEY: SIŁA PACQUIAO MOŻE BYĆ KLUCZEM W WALCE Z MAYWEATHEREM
42-letni Shane Mosley (47-9-1, 39 KO) to jeden z nielicznych zawodników, którzy walczyli z Floydem Mayweatherem (45-0, 26 KO) i Mannym Pacquiao (55-5-2, 38 KO). Obydwie potyczki "Słodki" przegrał wysoko na punkty, ale lepiej wypadł w starciu ze swoim rodakiem, któremu poważnie zagroził w drugiej rundzie. W pojedynku z Filipińczykiem sam miał kłopoty i wylądował na deskach.
- Byłem w ringu z obydwoma i naprawdę nie umiem powiedzieć który z nich wygrałby, gdyby kiedyś się ze sobą zmierzyli - powiedział Mosley. - Mayweather ma przewagę z uwagi na poruszanie się i śliski styl. To może sprawić Manny'emu problemy.
- Ale kiedy jesteś w ringu z Mannym, jego siła jest nieprzewidywalna. Nie jesteś w stanie ocenić jego siły, dopóki z nim nie walczysz. To też może mieć znaczenie. W ich walce nie ma wyraźnego faworyta - dodaje wielokrotny mistrz świata trzech kategorii.
- Ja zraniłem Mayweathera w drugiej rundzie. Może Manny zrobi to samo i zdoła go wykończyć. Tego nie wiemy. Manny może go złapać mocnym lewym. Floyd może wylądować na deskach i to wpłynie na całą walkę - spekuluje Mosley.
Zajebiście, mnie przekonał.
Raczej dynamika i serie ciosów. siła na pewno nie.
Ta walka to już tylko mit.
Jedynie wplynelo to na sam przebieg walki, bo widzielismy mocno zdeterminowanego Floyda, ktory zaserwowal Slodkiemu konkretny wpierdol.
Wiadomo, ze Manny jest innym zawodnikiem niz Mosley, ale nie spodziewalbym sie w jego wykonaniu jakichs fajerwerkow, gdyz po prostu Pieknis mu na to nie pozwoli...