ŁAPIN: TA PORAŻKA BARDZO BOLI
Nietrudno się domyślić, że w obozie Artura Szpilki (16-1, 12 KO) przez pewien czas atmosfera może być bardzo gęsta. Fiodor Łapin nie jest zadowolony z postawy swojego podopiecznego w walce z Bryantem Jenningsem (18-0, 10 KO) i otwarcie przyznaje, że ostatni okres oraz sam pojedynek był dla niego bardzo stresujący.
- Ta porażka bardzo boli - mówi Łapin w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" - Mam wrażenie, że Artur po podstawówce od razu trafił na studia z pominięciem liceum. I na pierwszej lekcji poziom okazał się za wysoki.
- Nie chodzi nawet o umiejętności, bo on te potrzebne do tego pojedynku miał. Chodzi mi o to, że podszedł do tej walki tak, jak do poprzednich. Wierzył w prawy sierpowy, który może wygrać. Wszystkie ciosy jakie przyjął to stojąc w linach z opuszczonymi rękoma, co było aż nieprzyzwoite. Kosztowało mnie to wszystko bardzo wiele nerwów. Zresztą, nie tylko walka, ale cały ostatni okres - kończy ceniony szkoleniowiec.
Więcej czytaj na stronie "Przeglądu Sportowego" >>>
Lepiej radził sobie przy linach, niż np z Mollo, czy Minto.
Unikał większej ilości ciosów, walczył mądrze. Na nogach pracował jak w żadnej innej walce.
Było mniej beznadziejnych cepów i bezpośrednich sierpów dalszą ręką.
Więcej pracował prawym prostym.
Tyle, że to wszystko wciąż nie wystarczy by walczyć z top 20 HW.
Do połowy 5 rundy można było nawet punktować remis. Jednak moim zdaniem nie można wnioskować z tego, że walka była wyrównana.
Po prostu Jennings nie włączył jeszcze 2 biegu, a całą walkę wygrał na 3.
Nie bez problemów (bo problemem było trafianie dobrze pracującego na nogach Szpilke), ale nie był zagrożony nawet przez chwilę.
Fiodor Łapin niestety nad Arturem nie zapanuje, przynajmniej na razie. Tutaj błędy są od samego początku a co najgorsze są to błędy wychowawcze w efekcie nad zawodnikiem niema bata.
Kontrakt jak znam, życie też jest napisany nieprofesjonalnie bo gdyby był to jak mogło by dojść do tego, że zawodnik sam sobie walki organizuje itd.. ? paranoja
Dużym błędem było i jest nie dopuszczanie do walk na rynku lokalnym np. A. Szpilka vs Mariusz Wach, czy A. Szpilka vs K Zimnoch.
Dużym błędem jest to dlatego, że w zasadzie w Polsce jest tylko jedna grupa promująca Boks Profesjonalny na wysokim poziomie zatem wcześniej czy później ten najlepszy zawodnik może pod jej skrzydła trafić itd..
Nawet nie chce mi się już więcej pisać nc...
Artkowi życzę powrotu do formy.