POWRÓT DO RZECZYWISTOŚCI
Kilka miesięcy temu Mateusz Masternak (30-1, 22 KO) trochę nieoczekiwanie przegrał przed czasem ze świetnie dysponowanym Grigorijem Drozdem (37-1, 26 KO), który przed własną publicznością wzniósł się na wyżyny swoich możliwości i stoczył jedną z najlepszych potyczek w życiu. Znany z niechęci do "Mastera" nasz jedyny mistrz świata, Krzysztof Włodarczyk (49-2-1, 35 KO), powiedział wówczas z pewną dozą uszczypliwości, że ta walka oddzieliła chłopców od mężczyzn. "Diablo" mógł nie zdawać sobie sprawy z tego, że to stwierdzenie będzie wracało za każdym razem, gdy umiejętności młodych polskich pięściarzy będą weryfikowane przez zawodników z realnej czołówki.
Kiedy przed walką Artura Szpilki (16-1, 12 KO) z Bryantem Jenningsem (18-0, 10 KO) przyglądaliśmy się Amerykaninowi, szukając jego zalet i wskazując wady, "By-By" jawił się jako zawodnik solidny we wszystkich elementach swego rzemiosła, jednak nie sposób było nazwać go z całą stanowczością nadzieją amerykańskiej wagi ciężkiej albo materiałem na mistrza świata wszechwag. Ten pojedynek tylko to potwierdził. Jennings to dobry zawodnik, ale nigdy nie dorówna klasie braci Kliczko, a niewykluczone, że poza jego zasięgiem pozostaną też tacy zawodnicy jak Haye, Powietkin, Adamek i Pulew.
Popełniliśmy błąd zakładając, że talent "Szpili" i jego naturalna smykałka do boksu, o której tyle się słyszy, przewyższają możliwości atlety z prawdziwego zdarzenia. Mówiło się o doświadczeniu z ringów amatorskich, zaliczonych testach, trudnych bataliach, sercu do walki i sile ciosu Artura. Po raz kolejny okazało się, że polski boks olimpijski jest niestety od lat na tak słabym poziomie, że zebrane tam doświadczenie nie ma dużej wartości w starciach z zawodowcami. Zwycięstwa nad Minto, Mollo i wrakiem McCline'a jednak nie były warte tyle, ile Jennings wyniósł z trudnego pojedynku z Fiedosowem. Uderzenie "Szpili" też nie robiło większego wrażenia na Bryancie, którego podejrzewano przecież o brak odporności. Zostało serce do walki. Gdyby nie ono, Artur nie wstawałby po nokdaunach i nie ryzykował w końcówce, co w głównej mierzy przyczyniło się do tego, że ostatecznie przegrał przed czasem.
Teraz chwilę o pozytywach, bo żadnej tragedii w ringu nie było. Szpilka wypadł najlepiej w karierze i potwierdził, że ma pewien potencjał, choć mistrzem świata raczej nigdy nie zostanie. Na szczególną pochwałę zasługuje znakomita praca nóg. Komplementy od sparingpartnerów nie były na wyrost. Artur rusza się płynnie, jest zwinny i szybki. Gołym okiem widać ogromny progres w tym elemencie. Do pewnego momentu świetnie realizował też strategię, jednak plan poszedł w odstawkę, gdy pojawiły się oznaki zmęczenia. Należy podkreślić, że młody Polak jest bardzo ambitny, ale na tym etapie kariery niestety nie działa to na jego korzyść. Tu właśnie tkwi problem - nieświadomie Szpilka jest swoim największym wrogiem, a fakt, że wyznacza sobie trudne cele i poprzez kontrowersyjne wypowiedzi oraz zachowania stawia poprzeczkę tak wysoko, mści się na nim nie pierwszy raz.
Weryfikacja z Jenningsem nie była potrzebna. Dwie wojny z Mollo powinny uświadomić wszystkim, że dla Szpilki jest jeszcze za wcześnie na pojedynki z szeroką czołówką. Rozumieli to promotorzy i trener, ale Artur chodzi własnymi drogami i koniecznie chciał się sprawdzić. Czuł się na siłach. Szkoda, że pewnych rzeczy nie dał sobie wytłumaczyć, bo czasu ma przecież pod dostatkiem. Za 2-3 lata, kiedy "Szpila" w naturalny sposób zmężnieje i wyeliminuje część najbardziej widocznych błędów (obrona!), taki Jennings może być w jego zasięgu. Nie chodzi już o to, że Artur ma od kilkunastu godzin porażkę w rekordzie. Młody zawodnik przyjął kolejne mocne ciosy, zaliczył dwa następne nokdauny i najważniejsze - po raz pierwszy został przełamany, a to przecież miał być dopiero wstęp do wielkiej kariery, nie brutalny powrót do rzeczywistości.
24-letni bokser w żadnym wypadku nie jest skończony po czasówce, jednak raz jeszcze powtórzę, że martwi ilość przyjętych przez niego ciosów. W ciągu ostatniego roku Szpilka był na deskach pięć razy - trzykrotnie po lewym sierpowym na głowę i dwa razy po uderzeniach na korpus. Nie musi to oznaczać, że Artur jest szklany, bo większość tych ciosów przyjmował w wyniku skrajnego braku ostrożności - kiedy nie trzymał gardy lub wdawał się w ostrą wymianę. Nie zmienia to faktu, że w boksie, szczególnie w tych najcięższych kategoriach, to wszystko się kumuluje i nie wróży niczego dobrego na przyszłość. Artur nie wyciągnął do tej pory odpowiednich wniosków. Może to ostatni dzwonek.
Dlaczego Jennings wygrał z Polakiem? Bo jest prawdziwym bokserem wagi ciężkiej. Popełnia błędy i ma wiele wad, ale znajduje się w sile wieku, jest zawsze doskonale przygotowany i wykorzystuje swoje atuty, a przede wszystkim świadomie, konsekwentnie narzuca rywalowi swój styl. Szpilka dał się na to złapać dopiero wtedy, gdy zeszło z niego powietrze, ale przypomnę tylko, że stało się tak w wyniku pracy wykonanej przez Amerykanina - sam Artur przyznał, że to ciosy na korpus zabrały mu tlen. Podbudowany tym zwycięstwem "By-By" oświadczył, że jest najlepszym pięściarzem w swojej kategorii, ale nie należy traktować takiej wypowiedzi poważnie. Bryant nie będzie już wiele lepszy, pewnego poziomu po prostu nie przeskoczy. Nawet jeśli dostanie walkę o tytuł, raczej będzie musiał obejść się smakiem. Z Władimirem nie ma żadnych szans, natomiast pas WBC może przez dłuższy czas zmieniać właściciela dosłownie co kilka miesięcy, więc niczego nie da się wykluczyć.
Co dalej ze Szpilką? Jest kilka możliwości. Zacznę od najmniej prawdopodobnej. Skoro różnica w sile fizycznej była w walce z Jenningsem tak wyraźna, to po raz kolejny pojawia się pytanie, czy królewska kategoria na pewno jest optymalna dla "Szpili"? Na ten moment w czołówce wagi ciężkiej nie ma żadnego boksera, nad którym Szpilka na pewno górowałby w tym elemencie. Po zrzuceniu kolejnych 10 kilogramów Artur mógłby zostać bardzo dużym cruiserem ze sporymi szansami na prestiżowy tytuł. Jego ciosy robiłyby w limicie 200 funtów większe wrażenie, a odporność na pewno nie byłaby takim problemem. Nie wiem, czy obóz Artura w ogóle bierze taką opcję pod uwagę, ale chyba warto się nad tym zastanowić.
Bardziej realny wydaje się półroczny wypoczynek, praca na siłowni i powrót do obijania średniaków. To standardowy proces po porażce przed czasem. Na początek powinni to być bokserzy pozbawieni uderzenia, by Szpilka mógł poprawić defensywę, odbudować się i nauczyć kilku nowych rzeczy. Potem można skonfontować Artura z Krzysztofem Zimnochem (17-0-1, 11 KO), który przecież od dawna pali się do walki. W tej chwili jest to dla obydwu jedyny pojedynek, który ma sens ze sportowego i marketingowego punktu widzenia. Komplikacje pojawią się, jeśli któremuś znowu powinie się noga. W tej chwili startują mniej więcej z tego samego pułapu. Mam nadzieję, że właśnie tę drogę wybiorą panowie Wasilewski, Werner i Łapin.
Trzecia, bardzo niepokojąca możliwość to kolejny test. Szpilka otrzymał już podobno ofertę od obozu niebezpiecznego Amira Mansoura (16-0, 12 KO), z którym miałby walczyć na gali NBC. Jestem zdania, że amerykańska część kariery Artura powinna zostać zawieszona na pewien czas, by nie został popełniony kolejny poważny błąd. Cieszy fakt, że "Szpila" sam zdał sobie sprawę z pewnych rzeczy i na gorąco oświadczył, że teraz da się poprowadzić promotorom tak, jak oni to zaplanują. Oby tylko ambicja znów nie wzięła góry nad rozsądkiem, bo inaczej lekcja pokory nie przyniesie pożądanego efektu.
Walka za pol roku z jakims ogorkiem, spokojne trenowanie eliminowanie błędów.Na chwile obecną nie ma co pędzić do przodu bo zamiast przeskoczyć można spaść jak wczoraj w dół...
I niech tego gita Amira nie bierze na celownik bo czarny ma bardzo silny cios i pewnie upolowałby rozbitego Artura.
Watpie aby ambicja pozwolila Szpilce na kategorie cruser..raczej Szpila zrobi sobie 3 miesiace przerwy i przez 3 moze 4 lata bedzie prowadzony dosc ostroznie..kto wie moze wlasnie to dla Artura bedzie optymalnym rozwiazaniem..
WTF???
Wystarczyło oddzielić ziarna od plew czyli popatrzeć na rzeczywiste umiejetności Szpilki który z walki na walkę powielał błędy, nie ujawniał żadnych nowych umiejętności a jego talent do boksu przejawiał się jedynie niezłą praca nóg w pierwszych rundach która pozwalała mu unikać ciosów wyboksowanych średniaków bez techniki pokroju Mik'a Mollo
Pierwszy test przyszedł i ,,odzielił chłopców od mężczyzn'' :)
Knock Out wie jak promować bokserskie ogórki typu King Kong Wawrzyk przy którym nawet Szpilka błyszczy więc może znowu za te pół roku fani zaczną mówić że po gali w Krynicy Zdroju Artur Sz. mierzy w tytuły i przebierać będzie w ofertach.
Prawda jest taka że ani Szpilka za te 2-3 lata nie ,,zmężnieje'' ani nagle nie zacznie myśleć w ringu i prowadzić się jak zawodowiec bo wybujałym ego swoich olbrzymich braków i pięściarskich i intelektualnych nie przykryje...anie nie ma takiego talentu jak pompują niektórzy ani takich jaj jak by sam chciał wierzyć
Szachy z Łapinem nie pomogą :)
Natomiast najbardziej prawdopodobne jest to, że Artur pozostanie w ciężkiej, przez następny 3-4 lata będzie obijał średniaków, wzmocni się fizycznie (może czas pomyśleć o sterydach?), poprawi pozostałe mankamenty i być może przy odrobinie szczęścia dobije do top 20 heavy. Sukcesem sportowym to nie będzie, ale jeśli nie zaliczy większej wpadki, to pieniądze mogą się zgadzać.
Teraz jedzie w drugą stronę...
Przecież było wiadomo że Szpilce nadal:
-ręce nie wracają do gardy po ciosach,
-nie zasłania się barkiem,
-głupio opuszcza ręce.
-broda jedzie do góry
W tej walce Jennings miał o wiele więcej okazji do posadzenia Szpilki.
Wielokrotnie szczęka była z obu stron bez zasłony.
Zimnoch powtarzał wielokrotnie że Szpilka jest dziurawy i to się nie zmieniło.
W amatorce walczył z leszczami których sadzał po kolei.
Nie musiał myśleć o gardzie itp.
Wyjątkiem może był Zimnoch, ale co tam dla Szpilki dostać w głowę...
Kluczem jest pytanie:
Czy Szpilka poprawi te błędy ?
Moim zdaniem nie, on tak ma.
Trener tego nie opanuje.
Co sie potwierdzilo o Szpilce oraz Jennings w tej walce?
1) Szpilka nie ma kondycji na 8 rund, a co dopiero na 10 albo 12. Bez zelaznej kondycji nie mozna realizowac jedynej rozsadnej taktyki na Jennings tzn. konstruktywna agresja a la GGG.
2) Szpilka nie ma ani silnego ciosu ani duzej odpornosci na ciosy w HW, takze bedzie mial bardzo ciezko z puncherani z dobra szczeka, niezaleznie od ich umiejetnosci czysto bokserskich.
3) Szpilka potwierdzil, ze ma dosc slaba obrone, bo zainkasowal kilka silnych ciosow, ktore byly przewidywalne oraz widoczne.
4) Szpilka jest widowiskowy oraz charyzmatyczny, ale pewnego poziomu napewno nie przeskoczy, takze nie mozemy marzyc o pasach. Poniewaz jest mlody moze sie jeszcze troche poprawic w kilku aspektach, ale chyba nie do poziomu mistrzowskiego.
5) Jennings to bardzo dobry bokser, bo w zaszdzie NIE ma zadnych wyraznie slabych punktow, ktore mozna by latwo wykorzystac. Pokazal dobra kondycje, niezla mobilnosc, kontrolowane emocje, solidny jab, szczelna obrone oraz w miare silny cios.
6) Jennings pewnie zostanie zdominowany fizycznie poprzez duzego, szybkiego ciezkiego z poteznym ciosem: Wladek, Stiverne, Haye, etc. Ale Jennings bedzie wygrywal z malymi ciezkimi, HWs bez ciosu oraz duzymi, ale bardzo wolnymi ciezkimi.
Czyli jest to bokser na scisla czolowke HW, ale chyba nie na mistrza.
Janik vs Afolabi
Szpilka vs Jennings
Widzę wiele podobieństw między tymi starciami, zwłaszcza między dwoma ostatnimi. Zarówno Janik, jak i Szpilka zaczęli nieźle, pracowali na nogach, ale wykonywali również sporo niepotrzebnych 'amatorkich' ruchów, a w dalszej części opadli z sił i wyglądało to jak ucieczka zwierzyny przed myśliwym. Z kolei u Masternaka i Szpilki brakowało siły fizycznej i argumentów w ataku.
O dziwo z całej trójki najlepiej wypadł przekreślony Janik. Jego rywal był chyba najtrudniejszy, miał najgorsze warunki do przygotowania się, a i tak nie tylko wytrwał do końca, ale nie był w większych tarapatach i urwał pare rund.
Szpilka pokazał w tej walce wszystko co ma - zarówno to co najlepsze jak i co najgorsze - tak naprawdę nic się nie zmienia z walki na walkę i sądzę że nawet jak już przestanie być na emocjonalnym poziomie czternastolatka to pod względem pięściarskim wyżej nie podskoczy.
Będzie teraz pisanie że potrzebuje czasu,sterydów, siłowni i lepszego trenera ale prawda jest taka że z osła (nomen omen) konia wyścigowego trening nie zrobi
Manipulacja faktami. Przypominam, że obaj są profesjonalistami i mają mniej więcej tyle samo walk.
Powrót do cruiser to częsty postulat oparty na powierzchownych wnioskach. Po zejściu niżej Szpilka straciłby przewagę w szybkości i ruchliwości więc gdzie w tym sens?
Clevland
"Czy Szpilka poprawi te błędy ?
Moim zdaniem nie, on tak ma.
Trener tego nie opanuje. "
To jest właśnie kluczowe pytanie. Fajnie byłoby gdyby poprawił bo świetnie się ogląda jego boks. Ale jeśli tak jak piszesz "on tak ma" to będzie rzucany na dechy w każdej walce. A przegrane prez KO oznaczają spadek w rankingach, stratę w oczach kibiców i fachowców. Jego kariera szybko się cofnie i ugrzęźnie w miejscu zwanym "widowiskowy kelner z fajnym stylem, gotowy na nokaut".
Szpilka ma problemy z przyjmowaniem ciosów !!! To fakt!!!
Dopóki ma siłę skakać to rzeczywiście, do jego głowy docierają jakieś tam jedynie obcierki.
Jeżeli jednak otrzyma cios to leci na matę i finito.
Adamek często wchodził na takie petary i go nie przewracały. Padał jak już dostawał wręcz niemiłosierny cios, którego do tego nie widział. Gołota takich lewych sierpowych, które położyły Artura mógłby pewnie z pięć pod rząd przyjąć, o Wachu nie wspomnę.
Szpilka nigdy nie będzie więc skutecznym destruktorem, który będzie mógł iść na wojnę z prawdziwymi puncherami. Wyobraźcie sobie co by było gdyby mu Haye przylutował.
Dziwię się jednak, że ktoś kto trenuje tyle lat, z profesjonalnym sztabem szkoleniowym, nie potrafi nauczyć się zachowania przy linach czy zwykłego trzymania gardy.
Liczenie po ciosie na splot słoneczny, wynikało z dziecinady, Artur wychodzi z pod lin z niską pozycją i opuszczonymi rękoma, frontalnie ustawiony pod cios przeciwnika i nie był to przypadek, gdyż w trakcie walki miało podobne zachowanie miejsce kilkukrotnie.
Czasami mam wrażenie, że nasze chłopaki odcięte są od jakiś korzeni, filozofii sukcesu, nie myślą nie planują tylko idą na żywioł. W ogóle nie zdają sobie sprawy z własnych ograniczeń. Nie cierpię tej "ułańskiej fantazji".
Nikt ich niestety tego nie uczy. Pretensje do Pana Wasilewskiego to można mieć jedynie w kontekście niańczenia dorosłych mężczyzn, bo przecież on ich nie trenuje. Może najwyższy czas dać szansę jakimś młodym trenerom, którzy już inaczej myślą i postrzegają boks znacznie szerzej, mając przy tym najnowszą wiedzę na temat przygotowania fizycznego.
Na koniec dodam, że ja Szpilkę jako cruisera widzę bez problemu. 9 kg w dół przy tym tłuszczu to przecież nić trudnego, dobrze, że Artur nie chce już ważyć 110kg.
Szczeka Szpilki nie jest raczej za bardzo odporna na ciosy no i niestety juz nigdy nie bedzie, Artur lezy ostatnio w kazdej walce po mocniejszy i slabszych ciosach po czystych i tych mniej czystych i puki co za kazdym razem wstaje w duzej mierze za sparawa serca do walki i ambicji, jednak czy to bedzie trwac wiecznie, jest mlody ok, ale "odciecie od rzeczywistosci" w kazdej z jego oststnich walk nie wrozy dobrze i powiedzial bym tym bardziej ze wzgledu wlasnie na wiek. Szczesciem w nieszczesciu jest to ze On pada na mate, a nie ze za wszelka cene probuje ustac i zbierac jeszcze wiecej, jak robil to np Andrzej Golota.
Jest cala masa aspektow ktore Szpilka musi poprawic, jednak dla wlasnego bezpieczenstwa niech zacznie od obrony bo jeszcze kilka ciezkich walk i bedzie sie przewracal po lewych prostych.
"Dziwię się jednak, że ktoś kto trenuje tyle lat, z profesjonalnym sztabem szkoleniowym, nie potrafi nauczyć się zachowania przy linach czy zwykłego trzymania gardy."
Albo klińczowania, przetrzymywania na czas kiedy się dostanie bombkę. Gardę nie każdy musi trzymać wysoko jak np. Diablo. Inaczej mielibyśmy taką nudę jak u Saurelanda. Ale jak już walczy w ten sposób to niech tą głowę schowa w barkach, zasłania się. A on po prostu opuszcza ręce.
Musza się wziąć za defensywę, przecież to bokser WYJĄTKOWO słaby na ciosy. Nie powielajmy bzdur, że "pada, ale wstaje". A co ma tam leżeć? :D Pada i ma mgłę w oczach, jest półprzytomny. Dlatego defensywa to podstawa. U niego jest na odwrót - nieodporny na ciosy, obrony brak.
Ten jeden aspekt zmienia wszystko i blokuje mu zwycięstwa na takim poziomie jak wczoraj na przykład, bo gdyby nie to Jennings był w jego zasięgu.
Po drugie Szpilka nie ma słabej kondycji jak na swój wiek itp. słabą ma Zimnoch, nawet Adamek czasami po prostu przy niewiarygodnie wydolnym atlecie wyglądał blado.
Problem szpilki to słaba fizyczność. Poza tym nie na ani szczeny adamka, czy Waha ani umiejętności Adamka czy Gołoty ani warunków Waha. więc nie bardzo jest na czym bazować.
Najmana też będziecie rozkładać na czynniki pierwsze? A może klepiących się po ryjach chłopów pod barem piwnym?
Coraz bardziej śmieszy mnie to "zamieszanie eksperckie" i wór rad dla Szpilki.
Cel osiągnął, jako nikt wskoczył na poziom finansowy boksera klasy światowej - majstersztyk Wasyla.A Wy to łykacie jak indyki.
Nie siej propagandy bo bedzie to samo co z Adamkiem co to niby wszystkich swoich kibicow i rodakow oszukal ^^, a przy tym na pieniadze najbardziej heh
Jakiej propagandy? Fakty są faktami, przed walką pisałem dokładnie to samo.
Nie chce mi się generalnie spierać na temat Szpilki z ludźmi którzy oglądają walkę i nic nie widzą, a wiedzę czerpią z pseudo analiz lub wpisów na forum.
Data: 26-01-2014 19:36:54
Mimo porażki mówi się że HBO wciąż jest zainteresowane pokazywaniem Szpilki np w walce z Furym ofertę walki z Mansourem złożyło też Main Events więc mimo przegranej Szpilka się pokazał i na brak ofert nie może narzekać chociaż na jakąś większą walkę pewnie trochę poczeka bo rzeczywiście potrzebuje kilku walk na odbudowę i poprawę umiejętności.
Bokserów mających otwarty styl walki brakuje, Chisora mimo kilku porazek tez wciąż dostaje bardzo dobre propozycje.
Data: 26-01-2014 18:56:17
Pamietam jak Szpilka jakies połtora roku temu plutł w wywiadach ze chce chrisory i ze jego zdaniem Ruiza z walki z Gołota jak wtedy Andrzej przegrał przekładął by sobie z reki do reki a Kirk Johnson to był bum niezła bekaSzpilka był produktem marketingowym przerostem formy nad tresc janings pokazał ze Szpilka nie ma z przypadku takiego nazwika
Był, ale Ty obiecałeś, że po walce się wyniesiesz. Nie umiesz dotrzymać obietnicy? Nie jesteś facetem, Piotrusiu. No i zakup sobie słownik i jakieś korepetycje z j. polskiego, bo Twoje błędy i interpunkcja, walą po oczach.
Poczytałem trochę angielskie strony,fora i różne opinie kibiców,ekspertów i jedno co mnie raz cholernie w oczy to to w jaki sposób wychwalają oni Jenningsa,robią z niego mistrza świata na siłę.Wygląda mi to bardzo desperacko.Mało kto dostrzegł to jak Szpilka się prezentował w ciągu tych 6 rund,ja byłem po prostu zaskoczony od samego początku,bo spodziewałem się,że kilka razy Bryant go złapie przy linach,póki była kondycja tak się nie działo.Powietrze uszło może nie tyle,że kondycja była nie ćwiczona,ale w skutek tych ciosów na tułów,bardzo ciężko po czymś takim walczyć.
Jennings nie ma moim zdaniem nic aby zaistnieć w czołówce,może tylko długie łapy którymi zakrywa jednocześnie tułów i czoło,trudno jest go trafić.Jednocześnie jest bardzo wolno i wyprowadza mało ciosów.Ale trzeba mu oddać,że kondycje ma i realizuje taktykę w ringu.
Można się było spodziewać fali krytyki w przypadku porażki Szpilki,ale należy sobie zadać pytanie czy ten występ był aż tak słaby aby go krytykować za to,że pojechał do mocniejszego od siebie na jego teren ?
Mógł przecież obijać ogórków na galach Wojaka.
Moim zdaniem Artur i tak wypadł powyżej oczekiwań,no chyba,że ktoś był na tyle naiwny i wierzył,że Artur zdominuje Bryanta.Zawiedzeni walką są tylko tak zwani tutaj na forum Janusze,nie znający się na boksie,którzy napalili się po kilku wywiadach Artura.
Mistrza świata z niego nie będzie,ale należą się podziękowania,za to że mogliśmy przeżyć emocje i mamy o czym dyskutować.
Szpilka jak się będzie w takim tempie rozwijał to będzie z niego jeszcze pociecha i da dużo emocji,a o to chyba chodzi kibicom.
Amerykańce niech się dalej jarają swoim Jenningsem,niektórzy go już nazwali przyszłym Holyfieldem.
Nie jestem fanem Szpilki z wielu powodów ale piszę to co zaobserwowałem.
Weekend nie zbyt optymistyczny dla Polaków,ale niektórym udało się tych przegranych ładnie zarobić bob był dobre kursy ;)
To byla ironia. Przeciez kazdy wie w ze on by nawet za darmo z Jenningsem walczyl, ale z Zimnochem tylko z milion ^^
Data: 26-01-2014 19:36:31
poważne analizy na niepoważny temat.
Najmana też będziecie rozkładać na czynniki pierwsze? A może klepiących się po ryjach chłopów pod barem piwnym?
No niestety ale trochę tak to wygląda:))
Jedyną szansą dla Artura Szpilki jest postawienie na trening biegowy - może wtedy będzie szansa że będzie zwiewał spod ciosów przeciwnika więcej niż 5 rund
To, że Szpilka nie ma papierów na mistrza wiedział każdy, ograniczone umiejętności, relatywnie młody wiek, być może da jeszcze kilka fajnych form
generalnie przerost formy nad treścią, wartość sportowa nie była współmierna do marketingowej
można go nie lubić za styl bycia, za to, że Adamka chciał myczków uczyć,
ale ode mnie Szpila ma szacunek na czas nieokreślony, mianowicie pokazał, że ma wielkie jaja wychodząc do do faworyzowanego amerykańca
wszystkie komandosy powinny się od niego uczyć
bo nie wiadomo czy Kołodziej znajdzie tłumaczy czy nie będzie miał wypadku samochodowego
Jennings caly czas szedł do przodu, zadał wiecej ciosów, a Szpilka nie potrafił przebic sie przez szczelna garde Jenninghsa, tak se mysle ze po kilku ciosach Kliczki rece Jenningsa byłyby sine,
to samo Hay by swoimi cepami uderzal go w ucho,
Szpilka nie stwarzal zadnego zagrozenia, był bezsilny a Jennings za wolny zeby trafic Szpilke, ale tak sie nie wygrywa pojedynków na obcym terenie z wyzej sklasyfikowanym bokserem,
Szpilce brak atletyzmu, potrzeba mu 5 kilo miesni, i pancerz na brzuchu,
po tej walce obnarzony został jeszcze jeden słaby punkt Szpilki,
1. brak obrony na lewy sierp 2. kondycja tylko na 6 rund 3. brak silnego ciosu
4. tułów z porcelany :-)
To była Deklasacja!
Zamęczył patola presją i skończył, bo taki styl ma By By.
Ten śmieszny Szpulka ani razu nie zagroził przeciwnikowi, a chwalenie go za to że pojechał do USA na walkę życie jest żałosne!
To jest pipidówka co duża gada i nic nie robi. Zdobył walkę na Twitterze dzięki gębie, a nie umiejętnościom.
Szukajcie pięściarzy a nie baletnicy z niewyparzoną gębą.
Nagle kibice pokochali zawodników co przez 10 rund biegają po ringu nie zadając żadnych kombinacji. haha
Toż to jest żałosne!
Pewnie sluchales Pindery w studio, jesli tak powinienes pamietac przyklad ktory odnosil sie do amerykanskiego podejscia czy tez mentalnosci, wiec widzisz tu jest podobna sytuacja, przed walka mowilo sie troche wiecej, teraz kiedy emocje opadly i okazuje sie ze Szpilka nie tylko nie mial obrony ale tez ataku komplementy sie skonczyly.
Nie bylo zadnej wojny, nie bylo zadnego zagrozenia z Artura strony wiec o czym tu pisac o tym ze przetrwal 9 rund???? Wlasnie widzisz po fakcie to i dobre ze przetrwal 9 rund, ale przed walka to przeciez juz sie na Kliczke szykowal. Wiec co teraz wszystkim experta sie oczy otwarly???
Za 100 tysięcy dolarów to ja bym wyszedł do obu Kliczków, a mój sąsiad żulik spod piątki to za taką kasę to zderzyłby się czołowo z lokomotywą.
Szpilka i Wasyl zrobili interes życia i nie ma co Szpilki żałować.
Na portalach widzę masę hejtu na Szpilkę.Chyba najbardziej go hejtują niedzielni kibice,którzy uwierzyli w świetlaną przyszłość Szpili i jego wygraną nad B.J..
Nie wiem jakim trzeba być baranem, aby łykać teksty Szpilki,a teraz mieć pretensję o przegraną.
Szanse Szpilki? Żadnych.
dla tego zdania warto bylo bylo przebrnac te wszystkie madrosci wyzej. a moze nawet obejrzec walke.
1.Najwieksze zaskoczenie to ze szpilka zaprezentował sie lepiej w obronie niz w ataku. Do momentu kiedy nie siadł kondycyjnie bronił sie bardzo dobrze tylko najgorsze jest to ze w ataku nie stworzył zadnego zagrozenia.
2. Pod wzgledem emocji walka była słaba oboje bardzo ostrozni na piewrszym miejscu stawiali obrone, wiec szpilka nie dosc ze przegrał to napewno w tej walce nie pokazał sie od tak widowiskowej strony jak z mollo.
3. Jennings bez rewelacji uwazam ze te amerykanskie zachwyty sa mocno przesadzone, owszem pewnie bedzie w czołówce hw ze wzglaedu na jej słabosc ale povietkin,haye,solis, pulev goscia pozamiataja co do reszty czołówki to mysle ze dałby wiele wyrównanych walk.
4. Dla Artura powinni botha zatrudnic on wie jak trenowac zawodników walczacych takim stylem patrz haye,groves moim zdaniem trenujac dalej z łapinem u wasyla poziomu sredniaka hw nie przeskoczy.
To teraz powiem tak.
Pineska dostał KO.
Czy tego chcecie czy nie od połowy walki prezentował się słabo na tle Jenningsa, którego przecież za odnowiciela ciężkiej nikt nie uważa.
Poprawił pracę nóg, natomiast gardy - brak. Balans ciałem - nieudany. Odporność na ciosy - słaba. Kondycja - kiepska.
Pineska w ogóle nie ma progresu. Napinał się jak paw i teraz mu przykro. Miały być myczki a był wpierdol sowity.
Teraz będzie hodowanie go w szklarni do kolejnego wpierdolu.
Walki z Krzysiem nie będzie. Za duże ryzyko.
Walki z Adamkiem też nie będzie.
PS: nie kibicowałem patolowi. Nie chciałem tylko, aby dostał taki wpierdziel jak Majewski. To jedyne mu wyszło.
Ludzie opamiętajcie się i zejdźcie na ziemię, to nie boli jak używa się mózgu do zdrowej analizy.
Szpulka to przetłuszczony zawodnik wagi CW i nigdy nie był pełnoprawnym HW.
Jaka dobra obrona? Przecież te ciosy które przyjął były wolne i widoczne, tyle że jak ktoś gardy nie ma siły trzymać to po co się za boks zabiera? Niech wraca do tych swoich ustawek, bo tylko an to go stać.
Dla Szpilki to nie jest koniec,jednak będzie mu ciężko walczyć z czołówką ze względu na warunki fizyczne i odporność na ciosy.Widzieliśmy to w walce z Jenningsem.On od 7 rundy "pływał" bez ciosów-był taki moment.To nie wróży dobrze.Szpilka nie ma takich warunków i tym bardziej umiejętności takich jak Wladimir Klitschko,a szczęki takiej jak Adamek,więc to może być dla niego poziom nie do przeskoczenia.
Najlepiej widać jak nie powinno się zadawać ciosów.
Szpilka z lewą ręką i lewym barkiem na dole, cios wchodzi, czysto na uniesioną szczękę.
Jennings prawy bark ma na górze tyle że lewa ręka na dole.
No ale nawet jak by dostał z prawego sierpa od Szpilki to szczęka zatrzyma się na barku.
Zastanawia mnie czemu Łapin nie dawał wskazówek żeby Szpilka klinczował w tej ostatniej rundzie,wiadomo było,że na atak już nie ma siły.
Odbiór postawy Szpilki gdyby dotrwał do gongu byłby zupełnie inny np.dzielny Szpilka wytrwał pełen dystans z niesamowitym Jenningsem,a nie w stylu kompromitacja Polaka,tam się należało klinczować,zostało 40 sekund do końca.Trzeba się uczyć cwaniactwa ringowego.
"Przykładowa Runda w jego wykonaniu w miarę dobra,nic złego się nie stało,a chłopak ma minę jakby się przed chwilą zesrał.Nie wiem czy to jakiś brak wiary w siebie czy co,dlaczego przed walką jest taka pewność siebie,a w walce już nic nie ma.On powinien być naładowany,a wygląda jak pizduś.Chyba stres go trochę zeżarł po pewnym czasie..."
Myślę,że to większość zauważyła już w poprzednich pojedynkach i to jest niepokojące.
Czekaj czekaj jak to było ? 1,5 rundy i ręcznik leci ? Aha :D
Krzyś Zimnoch fajnie się wypowiedział na temat tej walki:
" Amerykanin zaskoczył mnie swoją słabą postawą. Myślałem, że będzie bardziej zdecydowany, że ma jasny plan na tę walkę. Okazało się, że nie zrobił niczego szczególnego. Po prostu zamęczył Szpilkę, zadusił go. Wyraźnie nie wiedział, jak radzić sobie z mańkutem"
Jednym z decydujących czynników porażki Szpilki było przygotowanie siłowe. Jennings to koń który trenował futbol grał na pozycji obrońcy i jest prawdziwym atletą. Po prostu stłamsił pinezkę swoją siłą fizyczną. Do tego te doszły fatalne błędy w obronie pinezki i jak to się skończyło wszyscy widzieli.
Data: 26-01-2014 21:06:10
Taki Wilder zrobił by ze Szpulki durszlak bo nie jest tak wolny jak Jennings.
No to tutaj się chociaż zgadzamy :D I nie wykluczone że z Jennigsem zrobiłby to samo ;)
Mistrzem przyjmowania przy linach to był Ali.Wymęczenie przeciwninka na maxa,a potem destrukcja.No ale Szpilka to nie Ali:/
Jak ktoś ma do HBO byłoby super
Z Adamkiem - przegrana na punkty/ TKO
Z Wachem - Szpitalny Oddział Ratunkowy
Zimnoch bardzo fajnie wypowiedział się też przed tą walką. Trzeba przyznać, że mimo iż nie wygląda na zbyt intelgentną osobę, to jego analizy są bardzo ciekawe i trafne.
Data: 26-01-2014 21:37:12
Autor komentarza: maniekz
Data: 26-01-2014 21:06:10
Taki Wilder zrobił by ze Szpulki durszlak bo nie jest tak wolny jak Jennings.
No to tutaj się chociaż zgadzamy :D I nie wykluczone że z Jennigsem zrobiłby to samo ;)
Najpierw niech ten wasz Wilder zawalczy z kimś chociaż 8 rund że o 10 czy 12 nawet nie wspommnę..
Szpilka bił tylko ciosy proste na górę które nie przebijały gardy BJ.
Adamek jest bardziej mobilny, ma szczelniejszą gardę, lepszą kondycję i większe doświadczenie od Szpilki... biłby więcej kombinacjami oraz ciosami korpus. Lubi zawodników którzy są mało mobilni w tułowiu i w dodatku nacierają(Arreola). I w ten sposób Tomek wygralby na punkty z Bryantem.
takie jest moje zdanie.
Bo wmówili wam wszystkim eksperci że jest z niego materiał na mistrza i jak ten papugi klepiecie o nadziei wagi ciężkiej.
To tylko kolejny pokazy siły mediów które z niczego robią wielką gwiazdę bo trzeba na kimś zarabiać.
Pisałem przed walką że Szpulka nie jest lepiony z gliny, a jest balonem oklejanym gliną gdzie maskuje się jego mankamenty nie eliminując słabości.
Tak się składa że Szpulka żadnym kozakiem nie jest i ta cała jego agresja bierze się ze strachu, bo takie jest źródło patologi.
Pisałem i jeszcze raz powtórzę, że gościa idzie bardzo łatwo złamać jak się tylko wypompuje to będzie klapał jak zużyty kapeć.
To jest tylko klasyczny chłopaczek który jest mocny w grupie, bo gdy przychodzi prawdziwe wyzwanie to spina porty i ucieka jęcząc po kilku ciosach jakie zainkasuje.
Nigdy nie walczył z kimś z setki a wy chcielibyście żeby wygrał z nr 4?
Pokonanie Bosego i pijanego Bidenko to żaden wyczyn, bo to zrobił by każdy, a Mollo wystarczyło zmęczyć i sam przegrał ze sobą.
Patol przegra z każdy kto mu się postawi, bo jest różnica w byciu twardym i byciu głupim atakując w amoku agresji.
Szpulka został również złamany w ringu psychicznie, bo nie był wstanie zrobić nic Jenningsowi który wywierał presje.
Najśmieszniejsze jest to że Szpulka ma kondycje Mollo, bo będzie musiał z 5 lat trenować aby zadać tyle ciosów i nie umrzeć w ringu.
Bzdury pleciesz takie,że nie chce się czytać.Właśnie oglądam tę walkę i nie widzę,żeby Szpilka odstawał umiejętnościami od Jenningsa.Nie widzę też żeby pękał. Brakło mu siły na ostatnie rundy.Ale boksersko wcale nie był słabszy.
David Sauslberry- 140 kg no name, który na dodatek okazał się bardzo ciężką przeprawą. Gdyby nie zmęczenie to by mógł nawet wygrać.
Jameel McCline- przegrał niejednogłośnie z journeymanem Haroldem Sconiersem przed Szpilką, a walka z Abdusalamovem pokazała w jakiej to on naprawdę formie jest.
Mike Mollo- bardzo zardzewiały przeciętny zawodnik, który wrócił po 3 letniej przerwie. Miał być gładko pokonany, łatwy to obicia a wyszły z tego 2 wojny ringowe, bardzo zacięte i wyrównane walki dopóki Mollo sam ze sobą nie przegrał kondycyjnie.
Taras Bidenko- bez komentarza.
Brian Minto- najlepszy rywal przed Jenningsem, ale Szpilka się gubił jak wywierał presję i zamykał go przy linach. 98-92 to był zawyżony wynik, nie mówiąc już o 100-90.
Bryant Jennings- najlepszy rywal w karierze Szpilki, nikt specjalny, a w ringu Artur nie miał nic do powiedzenia, od 2 do 10 rundy walka toczyła się pod dyktando Amerykanina.
Nie mam zamiaru dobijać przegranego, ale z jego kariery nic nie będzie. Nie da się obijając przeciętnych rywali od razu wskoczyć na poziom Jenningsa. Co z tego, że jest jeszcze młody, skoro z walki na walkę nie ma postępu?
Szpilka przez pierwsze szesc rund jeszcze mial sily skakac na nogach i tym samym unikac konfrontacji. On w tym fragmencie pojedynku niczym nie zagrozil jenningsowi. On praktycznie nie trafil zadnym czystym ciosem. Jennings w tym okresie tez za duzo nie trafial, ale jak trafial to wyraznymi ciosami, wywieral presje, kontrolowal pojedynek i sukcesywnie obrabial dol. Byl zwyczajnie lepszy, madrzejszy ringowo. Szpilka nie mial zas zadnych argumantow, w calej walce a nie tylko od 6r, kiedy to juz byla pelna dominacja.
Prawda jest niestety smutna i taka, ze umiejetnosci jbokserskie szpilki sa na niskim poziomie. Z obrona bylo wiadomo jeszcze przed walka, ze jest slaba i co najsmutniejsze to ze on nie potrafi tak duzych brakow poprawiac. W tej walce wyszlo tez ze z dobrym przeciwnikiem, z dobra obrona, jego atak jest jednowymiarowy i bardzo nieskuteczny, sila ciosu przecietna. jak by mial to slawetne pier...., to by choc rozbijal garde jenningsa. Dodatkowo wg mnie okazalo sie, ze z tym chcarakterem lobuzerskim szpilki to jest tak ze on go ma ale tylko na slabszych ....., tu bylo widoczne, ze sie obawia jenningsa i jego rzadkie ataki ograniczaly sie do pojedynczych lewych, po ktorych albo klinczowal, albo gdzies schodzil poza zasieg jenningsa.
jest młody... niech obija ludzi którzy są w jego zasięgu (aguilera, Pianeta i moze kiedyś cunningham)
Tak możesz powiedzieć o Wawrzyku. Szpilki czas zacznie się gdzieś w wieku 30 lat. Dojrzeje jako bokser.
Nie może udawać Roya Jonesa bo nigdy nim nie bd tylko niech zacznie walczyć jak bosker wagi cieżkiej. Pajacował z opuszczonymi rękoma aż dostał w ryj i wleciał w liny. Potem się tłumaczył że nie był zamroczony... tylko że po serii Jenningsa odwracał się już plecami do niego. Mniej gadać więcej robić... Haye też z niego żaden. Bo Haye po kliczkach jest najlepszym bokserem HW.
Nie wiem tylko co zrobił by ze szpilką w ringu bokser klasy Chisory czy Haye'a właśnie(o kliczkach nie mówiąc).
Na mistrza trzeba jescze trochę poczekać niestety.
Dzieki za weryfikacje I sprostowanie pewnych gloszonych troche na wyrost przed walka opinii, to jest wlasnie to co powinien robic kazdy szanujacy sie dziennikarz, Brawo za profesjonalizm.
Podzielam wasz punkt widzenia. W żadnym momencie walki nie widać było zagrożenia ze strony Szpilki. Za dużo zbędnych ruchów, brak techniki, jedno wymiarowość. Co najbardziej mnie zaskoczyło negatywnie - brak zwykłej agresji, którą mógłby spróbować nadrobić braki. Słabiutki pojedynek w jego wykonaniu. Mistrzem świata nie będzie, ale mógł zrobić dużo więcej.
Co do Jennigsa - dobry bokser klasy B+, ale było kilka momentów na skarcenie i jego. Niestety... Myślę że z Adamkiem byłaby wyrównana walka ale chyba postawiłbym na By By. W potyczce z Wachem stawiałbym na naszego ale pod warunkiem że wcześniej stoczy ze 3 walki.
Pojedynek z Jenningsem pokazał również ze ofensywa Artura przy dobrej gardzie jest mało produktywna.To samo kondycja. Wg. mnie to bardzo dobrze dla Artura że taki pojedynek się odbył właśnie teraz.